Posty: 7
Dołączył(a): 31 gru 2009, o 14:09
Veganarchist
Dla nas to co innego niż pytanie o przemoc.To nie jest przemoc dopóki nie nawołujesz do atakowania jednostek-czego my nie robimy.
Staramy się zachęcić do postawienia pytania.
Dlaczego ludzie wychodzą na ulice by zaprotestować lub by coś zrobić?
To nie jest bezsensowna przemoc.
Bezsensowne jest siedzenie na tyłku ćpanie, oglądanie MTV-
- potem idziesz do pracy i tak na okrągło. Dla mnie to jest przemoc. Jest coraz więcej znaków wokół - że konsumpcyjny styl życia nie czyni życia satysfakcjonującym.
Potrzeba konsumpcji terroryzuje cię.
Jesteśmy terroryzowani by być konsumentami.
Nasza wolność polega na wyborze pomiędzy marką A i marką B...
To jest nasza wolność."
John Zerzan
"Dlaczego podpalamy? Dlaczego niszczymy?
Ponieważ jesteśmy towarami...
I wcale nam się to nie podoba.
-z listu wysłanego do okupowanego Uniwersytetu Ekonomii i Biznesu w Atenach (ASOEE)
Widmo wolności zawsze przybywa z nożem w zębach
-deklaracja Surrealistycznej Grupy Ateńskiej
Strzelanie samo w sobie jest szczytem społecznej opresji
Wszystkie kamienie z chodników, rzucane w tarcze policyjne i wystawy sklepowe towarowych świątyń;
wszystkie płonące butelki, oświetlające nocne niebo;
wszystkie barykady wzniesione na ulicach miasta, oddzielające nas od nich;
wszystkie kosze pełne konsumpcyjnych śmieci, które ogień zamieszek przekształcił z niczego w coś;
wszystkie pięści wzniesione nad księżycem;
- oto jest broń dająca treść i prawdziwą siłę, nie tylko dla oporu ale także dla wolności.
To właśnie owo uczucie wolności- ono jedyne zasługuje by na nie stawiać.
Te chwile: uczucie zapomnianych poranków naszego dzieciństwa, kiedy wszystko może się zdarzyć
Bo to my- kreatywne istoty ludzkie, które się przebudziły, a nie posłuszne produktywne maszyny przyszłości-
praktykant, wyalienowany pracownik, prywatny przedsiębiorca, głowa rodziny.
To uczucie, że walczymy z wrogami wolności, że nie boimy się ich już więcej.
Więc każdy, kto chce dalej troszczyć się wyłącznie o siebie, jakby nic się nie działo, jakby nic się w ogóle nigdy nie stało, ma poważne powody czuć się zaniepokojonym.
Widmo wolności zawsze przybywa z nożem w zębach,
z gwałtownym pragnieniem zerwania każdego łańcucha, który sprowadza życie do nędznego powtarzania
korzystnego dla reprodukujących się w ten sposób społecznych stosunków dominacji.
Od soboty 6 grudnia ani jedno miasto w tym kraju nie funkcjonuje normalnie: brak przejezdnych dróg,
żadnej "psychoterapii zakupowej", żadnych wieści o nowym programie uzdrawiającym rządu,
żadnego beztroskiego przerzucania telewizyjnych talk show o życiu gwiazd, żadnych nocnych rajdów wokól Placu Syntagma, nic.
SPALIĆ SPOŁECZEŃSTWO SPEKTAKLU
Te dni i noce nie należą do właścicieli, komentatorów telewizyjnych, ministrów i policji.
Te dni i noce należą do Aleksisa!
Demonstranci mogliby łupić centra handlowe przez 100 lat,
ale i tak nie odzyskaliby nawet połowy z tego, co skradziono im w pracy, w szkole,
w całym bezsensownym życiu.
Podpalanie centrów handlowych i niszczenie ich towarów
ukazuje ludzką wyższość nad towarami.
To moment prawdy w fałszywym świecie hierarchicznej konsumpcji.
To chwila ludzkiej zemsty przeciwko światu, który redukuje ludzi do towarów.
PRZEMOC to pracować przez 40 lat, za nędzne grosze, nie wiedząc nawet czy dadzą ci emeryturę...
PRZEMOC to pożyczki państwowe, skradzione fundusze dla rencistów i oszustwa giełdy...
PRZEMOC to być zmuszonym brać kredyty mieszkaniowe, które spłacasz poźniej jakby były warte złota...
PRZEMOC to prawo menadżera by wyrzucić cię w każdej chwili, kiedy tylko mu się tak spodoba...
PRZEMOC to bezrobocie, czasowe zatrudnianie, 700 euro pensji, z lub bez gwarancji socjalnych...
PRZEMOC to "wypadki przy pracy", kiedy szef obniża koszty produkcji kosztem twojego bezpieczeństwa
PRZEMOC to konsumpcja psycho-narkotyków i witamin, by podołać morderczej pracy w nadgodzinach
PRZEMOC to kiedy jesteś emigrantem, żyjącym w strachu przed deportacją, doświadczającym nieustannej niepewności losu...
PRZEMOC to byc pracownikiem najemnym, matką i gospodynią domową jednocześnie...
PRZEMOC to być nękanym w pracy i słyszeć "Uśmiechnij się! Czy to do cholery takie trudne?"..
Grecka Rewolucja