Strona 1 z 11

Zwierzęta równe i równiejsze

PostNapisane: 13 lut 2010, o 22:51
przez gzyra
Termin "zwierzęta" to wielki worek, a w środku, jak wiadomo, różnorodność, i to taka znacząca moralnie. Nie da się uniknąć hierarchizowania zwierząt. Nie wiem ile poznano gatunków zwierząt, pewnie niecałe 2 miliony. Są gąbki i są ssaki, że tak powiem. Co do jednych byłoby nierozsądne zakładać, że nie są zdolne do odczuwania, co do innych zakładanie czegoś takiego jest nieco lub zdecydowanie na wyrost. Pamiętam artykuł, który przeczytałem kilka lat temu, o tym, ile dziennie zwierząt zjadanych jest w warszawskim ZOO przez jego mieszkańców. Nie da się ukryć, że w ZOO są zwierzęta mięsożerne i że muszą zjadać inne zwierzęta. Te zjadane nie zasłużyły sobie na miano okazów lub eksponatów, nie mają "cennego materiału genetycznego" i jest ich pod dostatkiem, a więc są jedynie pokarmem dla wybrańców. Losu wielu z tych wybrańców nie zazdroszczę, ale o tym kiedy indziej. W każdym razie, jedzącego eksponatu i jedzonego zwierzo-pokarmu nie dzieli taka przepaść jak tygrysa i gąbki. Jako że o zwierzętach staram się myśleć jak o jednostkach, ciężko mi jest pogodzić się z faktem, że o tym, kto dla kogo ma zginąć, decyduje człowiek i jego ranking bytów (podobnie jest w przypadku karmienia zwierząt domowych innymi). To ekolodzy myślą kategoriami: rzadsze-cenniejsze, egzotyczne-wartościowe. Odnosząc to do ludzi: łodzią płynie grupa dziewiętnastu szatynek i jedna blondynka, kogoś trzeba wyrzucić, bo łódź zatonie i wszyscy zginą, więc z pewnością wywali się którąś z licznych i pospolitych na łodzi szatynek.

Właśnie przeczytałem artykuł "Tysiące zwierząt będzie rzuconych na pożarcie", który opisuje dosyć niezwykłą sytuację, która po bliższym przyjrzeniu się okazuje się być w pewnym sensie standardową:

Przedstawiciele Kenii przewożą tysiące zebr i antylop gnu do parku mieszczącego się na południu kraju. Chcą nimi nakarmić głodujące lwy i hieny, aby zapobiec konfliktowi zwierząt z ludźmi. Zwierzęta zostaną ściągnięte z czterech lokalizacji, aby uzupełnić populację w Parku Narodowym Amboseli, w którym wyginęło 80 procent roślinożerców z powodu ostatniej suszy – wyjaśniła Kentice Tikolo, rzeczniczka państwowej służby ochrony przyrody KWS (Kenya Wildlife Service).

- To była najpoważniejsza susza w ciągu ostatnich 26 lat – powiedziała Tikolo. - Ekosystem Amboseli poważnie na tym ucierpiał… Zginęło mnóstwo zwierząt roślinożernych, a mięsożerne nie mają się czym wykarmić, przez co dochodzi już do ataków na znajdujące się w sąsiedztwie trzody.

Brak równowagi wywołał spory z mieszkańcami okolicznych wiosek, którzy nie dość, że również stracili swoje zwierzęta przez suszę, to jeszcze zagrażają im wygłodzone lwy i hieny, wypuszczające się na polowania. Rzeczniczka parku wyjaśniła, że dla pracowników ochrony przyrody jest to problem, ponieważ populacja lwów wciąż się zmniejsza, a obecnie w całym kraju jest ich już zaledwie dwa tysiące.

- Masajowie zaczynają się irytować i grożą, że zaczną na nie polować. Konflikt między ludźmi a dzikimi zwierzętami jest bliski, a nasze zwierzęta mięsożerne już są poważnie zagrożone – wyjaśnia Tikolo.

Pracownicy parku przewożą do Amboseli około 4 tysiące zebr i 3 tysiące antylop gnu. Pierwsze zostaną wypuszczone zebry, a antylopy będą następne i zostaną wypuszczone po okresie rozrodczym. Jak powiedziała Tikolo, zwierzęta te zdołają wykarmić lwy przez długie lata.

Jak informują władze parku, transport zwierząt z rezerwatu Soysambu w Dolinie Rift oraz z trzech innych pobliskich miejsc będzie kosztował około 1,4 miliona dolarów. Zwierzęta zostaną zagonione z pomocą helikopterów w miejsce w kształcie leja, gdzie zostaną załadowane na ciężarówki, które przewiozą je do Amboseli. Tam zostaną wypuszczone na wolność – wyjaśniła rzeczniczka parku. Tikolo poinformowała też, że park Amboseli znajduje się na drugim miejscu pod względem tych miejsc, które przynoszą państwu największy dochód z turystyki, a turystyka jest poważnym źródłem dochodu dla tego państwa mieszczącego się we wschodniej Afryce. Lwy są zaliczane do wielkiej piątki, czyli najważniejszych zwierząt, które uznawane są za największą atrakcję turystyką w Kenii. Pozostałe to słonie, lamparty, nosorożce i bawoły.


Zebry i antylopy są w tym przypadku karmą dla mięsożernych zwierząt, które okazują się wartościowe jako turystyczna atrakcja. Wartość, większą niż życie zebr i antylop, ma także ekosystem. To specyficzna kategoria moralna, rodzaj lokalnej harmonii, która jest chroniona, a w tym przypadku została zakłócona suszą. Oczywiście ekosystem składa się w dużej mierze ze zwierząt współzależnych od siebie, a więc zabijanie jednych zwierząt, aby go ratować, jest czystą utylitarystyczną kalkulacją. Ma to dać w rezultacie więcej dobra, chociaż jest ono okupione śmiercią nieszczęśników, których rolą jest być konieczną ofiarą dążenia do naprawienia zachwianej równowagi ekosystemu. Oczywiście, zawsze można powiedzieć, że zebry i antylopy ginęłyby podobnie z łap drapieżników również, gdyby ich nikt nie przenosił z ich "lokalizacji". Tak czy siak, problem ciekawy także dlatego, że artykuł sugeruje, że całe zamieszanie jest czymś wyjątkowym. A tymczasem wyjątkowe są tylko dekoracje, bo podobnych przykładów hierarchizowania zwierząt jest pełno. Człowiek rutynowo karmi jedne zwierzęta drugimi.

Przy okazji polecam lekturę arcyciekawego fragmentu nowej książki Richarda Dawkinsa, zatytułowanego "Szatańska drabina". Na zachętę:

Hierarchizowanie gatunków i dzielenie ich na wyższe i niższe nie ma żadnego uzasadnienia naukowego – pisze Richard Dawkins w nowej książce „Najwspanialsze widowisko świata. Świadectwa ewolucji”. Oto jej fragment. (...)

Tak przywykliśmy do mówienia o zwierzętach „wyższych” i „niższych”, że dla wielu z nas prawdziwym szokiem staje się uświadomienie sobie, iż nie dość, że pojęcia te nijak nie dają się wtłoczyć w ewolucyjne karby, to są one wręcz zaprzeczeniem ewolucyjnego myślenia. Wydaje nam się, że szympansy to zwierzęta wyższe, a dżdżownice niższe i – że wiemy, co to znaczy. Wydaje nam się, że tak wynika z ewolucji. Ale tak nie jest. Przeciwstawienie „niższy” – „wyższy”, jeśli w ogóle ma jakikolwiek sens, to i tak znacznie częściej jest mylące (a nawet szkodliwe), niż się do czegokolwiek przydaje.


Przy okazji - o nowej książce Dawkinsa możecie przeczytać również w tym wątku. Znajdziecie tam również inny odnośnik do kolejnego fragmentu.

Re: Zwierzęta równe i równiejsze

PostNapisane: 23 lut 2010, o 17:37
przez K.Biernacka
gzyra napisał(a):Tak czy siak, problem ciekawy także dlatego, że artykuł sugeruje, że całe zamieszanie jest czymś wyjątkowym. A tymczasem wyjątkowe są tylko dekoracje, bo podobnych przykładów hierarchizowania zwierząt jest pełno. Człowiek rutynowo karmi jedne zwierzęta drugimi.


Dokładnie, a kiedy niektórzy z nas szukają jakiegoś rozwiązania tego problemu, spotykają się często z kompletnym brakiem zrozumienia (wystarczy przeczytać niektóre wypowiedzi z wątku "czym karmicie swoje zwierzęta?"). Tak jest w przypadku stosowania karm wegańskich u psów i kotów. I nie chodzi tu o stosowanie tych karm na siłę i za każdą cenę i u każdego psa i kota, lecz podjęcie takiej praktyki tam, gdzie to możliwe. Życzyłabym sobie, by nastąpił rozwój tych karm tak, by były smaczne i zdrowe dla naszych podopiecznych, dzieliły się na normalne i lecznicze i nie wiązały się z krzywdzeniem innych zwierząt.

W tym kontekście ważne jest też pytanie skąd pochodzą zwierzęta w naszych domach? Czy je adoptujemy czy kupujemy. Czy zapobiegamy ich rozmnażaniu, czy je hodujemy, rozmnażamy i sprzedajemy.

W przypadku adopcji i braku możliwości zakupu lub stosowania karmy wegańskiej, mamy dylemat przed którym postawiło nas życie, bo chcieliśmy uratować życie zwierzęciu, które z nami mieszka.

W przypadku kupowania, rozmnażania i sprzedawania i braku możliwości karmy wegańskiej - sami tworzymy konflikt interesów dla własnej przyjemności czy zysku: "Chcę kupić kota/hodować i sprzedawać psy i nie interesuje mnie to, że będę je karmić ciałami innych zwierząt". Dlatego między innymi hodowanie i handel zwierzętami mięsożernymi jest tak problematyczny etycznie, bo oprócz uprzedmiotawiania zwierząt, które są w hodowli, zabierania potencjalnych domów zwierzętom bezdomnym wydajemy lekką ręką wyrok śmierci na kury, króliki, krowy czy ryby, tworzymy zapotrzebowanie na "karmówkę"

Re: Zwierzęta równe i równiejsze

PostNapisane: 18 mar 2010, o 21:24
przez gzyra
Przykładem krętych ścieżek różnego traktowania zwierząt jest kwestia nagłaśniania w mediach głównie odstępstw od normy eksploatowania i zabijania, przy przemilczaniu 99,9 proc. przypadków "normalnych", które często są równie okrutne. Weźmy choćby sprawę z laboratorium w Nevadzie, cytat niżej. Codziennie zwierzęta są tam poddawane z pewnością bolesnym, jeśli nie śmiertelnym procedurom, zgodnie z prawem, metodycznie i po cichu. Tymczasem zdarzył się przypadek śmierci niezaplanowanej i jest z tego news:

Zwierzęta ugotowały się żywcem w laboratorium

W laboratorium badawczym w Nevadzie, w którym przeprowadzane są testy leków na zwierzętach, w jednym z pomieszczeń znaleziono 30 martwych małp. Zwierzęta praktycznie ugotowały się, bowiem ktoś ustawił za wysoką temperaturę ogrzewania - informuje serwis foxnews.com za agencją AP. Martwe zwierzęta znaleźli pracownicy laboratorium. 30 małp było już nieżywych. Dwie kolejne były w tak ciężkim stanie, że trzeba je było uśpić.

Więcej na tej stronie.

Re: Zwierzęta równe i równiejsze

PostNapisane: 20 mar 2010, o 15:08
przez gzyra
Jeśli traktuje się zwierzęta nie jak jednostki, a jako element jakiejś całości, którą się uważa za wartościową (np. gatunek lub ekosystem), można je poświęcić dla ratowania tej większej wartości. Mamy wtedy do czynienia z utylitarystycznymi rozważaniami czy warto poświęcić życie np. kilku elementów (czytaj: zwierzęcych osób), aby ocalić wartość nadrzędną, i jest duża szansa, że kalkulacja taka będzie dla tych kilku wyrokiem. Jeśli ich śmierć ma dać w efekcie większą sumę szczęścia innych, to zabijanie może być dopuszczalne, powie utylitarysta. Warto przy tym pamiętać, że szczęście większej grupy, osiągnięte dzięki ofierze wybranych zwierząt, to też będzie szczęście jednostek. Jednak aby je osiągnąć, trzeba ofiary potraktować całkowicie instrumentalnie, jako środek do osiągnięcia celu grupy. Spójrzcie na to (dobry tytuł):

Zastrzelą żubry, żeby je uratować

Siedmioletnia samica, którą znaleziono martwą, miała zaawansowaną gruźlicę. Myśliwi odstrzelą sześć żubrów, by można było ocenić zagrożenie epidemią choroby (...) – Nie wpłynie to na stan populacji, gdyż co roku przychodzi na świat ponad 30 młodych – zapewnia Edward Balwiarczyk, dyrektor RDLP w Krośnie.

Kajetan Perzanowski z Polskiej Akademii Nauk w Ustrzykach Dolnych tłumaczy, że nie ma innego sposobu na przebadanie dziko żyjących żubrów. Zaznacza od razu, że do odstrzału zostaną wybrane najsłabsze osobniki. (...)

Jeżeli choroba stwierdzona zostanie również u innych żubrów, to całe stado zostanie odizolowane i będzie leczone. W ostateczności wszystkie zwierzęta z tego stada zostaną wybite.


Więcej na tej stronie. Zostanie zabitych sześć zwierząt, najsłabszych. W świecie, gdzie odruchem jest opieka nad słabszymi, coś takiego byłoby niedopuszczalne. Wiadomo, że natura sama selekcjonuje najsłabsze zwierzęta w populacjach, ale w świecie, gdzie również człowiek jest elementem regulującym, pojawia się moim zdaniem problem etyczny. Poświęca się osobniki najsłabsze, najbardziej wymagające pomocy, na korzyść tych silnych i grupy (gatunku) jako wartości nadrzędnej. Jak z tego wybrnąć?

Drugim problemem jest to, w jaki sposób chce się sprawdzić, czy reszta dziko żyjących żubrów nie jest zarażona gruźlicą. Czy rzeczywiście nie ma innego sposobu niż zabicie kilku zwierząt? Ciekawe jest to, że jeśli się okaże, że całe stado jest zarażone gruźlicą, całe będzie potraktowane jak ofiara na rzecz wartości nadrzędnej, czyli populacji żubra (jeszcze większej grupy). Populacja jako taka jest w tym przypadku wartością najwyższą dlatego, że składa się z określonego, rzadkiego gatunku zwierzęcia i dlatego, że zawiera więcej jednostek, które w utylitarystycznej kalkulacji znaczą więcej, ponieważ suma ich szczęścia jest większa.

Pytanie, czy takie i podobne zasady są stosowane wśród ludzi, a jeśli nie, to dlaczego? Owszem, bywają stosowane. Pomimo doktryny praw człowieka. Dyskutowaliśmy już chyba o tym w wątku o wykładzie Katarzyny de Lazari "Szowinizm gatunkowy". O ile wiem, w Polsce prawo dopuszcza zestrzelenie samolotu z ludźmi jako zakładnikami na pokładzie, jeśli jest zagrożeniem dla większej liczby osób, które mają być jego celem.

Re: Zwierzęta równe i równiejsze

PostNapisane: 31 mar 2010, o 15:17
przez gzyra
Tegoroczne polowania na foki już się niestety zaczęły. Amerykańska organizacja HSUS zachęca do wysyłania następującego listu do rządu Kanady:

Dear Canada,

We're boycotting your seafood. Inundating your prime minister with calls and letters. Rallying in cities all over the world. But Canada, you STILL haven't ceased the senseless slaughter of hundreds of thousands of seals every year for their fur. What's worse—so many pups will die because there is virtually no sea ice in key seal birthing areas. And you won't spare the survivors? Seriously, Canada? Enough is enough. I want you to cancel the commercial seal hunt this year—and forever. I'm serious. To show you how serious, I'm making you this promise:


... i tu pojawia się menu rozwijane z różnymi obietnicami do wyboru, np.:

  • will buy Canadian seafood.
  • will buy a lifetime supply of maple syrup.
  • will volunteer at an animal shelter.
  • will take a cruise to Vancouver.
  • will book a romantic getaway to Niagara Falls.
  • will root for the Montreal Canadiens.

Na stronie podana jest liczba dokonanych obietnic, wygrywa ta zaznaczone przeze mnie na czerwono. To jest kolejny dramatyczny przykład moralnej schizofrenii i fatalnej ideologi i taktyki organizacji deklarującej przychylność wobec zwierząt, w praktyce tylko wobec wybranych. Nie trzeba żadnych przemysłów wykorzystujących zwierzęta, żeby umacniać podział na te do jedzenia i te do kochania, na te chronione i eksploatowane, wystarczy organizacja typu HSUS. Cały ten bojkot "jedzonka z morza", skierowany przeciw polowaniom w Kanadzie, od kilku lat promowany przez kilka organizacji, jest bezsensowny. Czy powodem, że ktoś odmawia jedzenia ryb, mają być foki? Jeśli Kanada przestanie je zabijać, to problem z jedzeniem ryb zniknie i wszyscy z ulgą rzucą się na łososie i makrele?

Smutnym dodatkiem do całej sprawy jest najnowszy newsletter Vivy!, w którym... jest zachęta do odwiedzenia strony, wysłania listu i złożenia obietnicy. Jako że treści listu nie można edytować, chciałbym się dowiedzieć, czy Viva! też zachęca do tego pokrętnego bojkotu i nie widzi w rybach zwierząt zdolnych do odczuwania i samych w sobie wartych ochrony? Czy to jest przykład lenistwa intelektualnego i kultu ruchawki, przejaw schizofrenicznej strategii, czy może ukłon w stronę mięsożernych darczyńców 1 proc. podatku?

Moim zdaniem jedyną rozsądną reakcją na nawoływanie przez HSUS do zabijania zwierząt jest napisanie własnego listu do rządu Kanady i zbojkotowanie mailingu na stronie http://www.humanesociety.org/seriouslycanada Zachęcam też do wysyłania maili do HSUS z protestem przeciwko zabieganiu o jedne zwierzęta kosztem drugich.

Re: Zwierzęta równe i równiejsze

PostNapisane: 31 mar 2010, o 19:04
przez vegan
... i tu pojawia się menu rozwijane z różnymi obietnicami do wyboru, np.:


a pojawia się i każdy może WYBRAĆ. Co więcej - tych deklaracji nikt potem nie sprawdzi, wiec mozna wybrac te ktora jest potencjalnie najbardziej przekonywujaca wg osoby wysylajacej list.

Na stronie podana jest liczba dokonanych obietnic, wygrywa ta zaznaczone przeze mnie na czerwono.


tak - winą hsus jest umieszczenie tej opcji ale to ludzie niestety ją zaznaczaja. "niestety" - zakladajac, ze ludzie ktorzy podejma te deklaracje pobiegna kupowac seafood po zakonczeniu polowan przez kanade.

Jako że treści listu nie można edytować,


a po co edytować - tam nie ma nic "zafiksowanego" co by stwierdzalo ze bedziemy kupowac seafood. Jest stwierdzenie, ze bojkotujemy. Potem w rozwijanym menu jest to nieszczesne seafood ktore mi sie tez nie podoba (wyslalem w tej sprawie list do hsus ale nie czekam na odpowiedz) ale my nie zachecamy do wybierania tej opcji - w newsletterze rekomendowalismy 2 inne jako przyklad. Co wiecej dodatkowo mozna wpisac swoja propozycje. No i pamietajmy, ze to tylko deklaracja a nie zakupy w sklepie z seafood.
chciałbym się dowiedzieć, czy Viva! też zachęca do tego pokrętnego bojkotu i nie widzi w rybach zwierząt zdolnych do odczuwania i samych w sobie wartych ochrony?

tak to jest właśnie ta opcja. ryby są oślizgłe i nie mają głosu więc trzeba to całe towarzystwo zgładzić na rzecz słodkich foczek i można to zrobić właśnie wybierając opcje "ill buy seafood". Jeśli jednak ktoś nie podziela naszej pogardy dla tych niby zwierząt to ma też inne opcje do wyboru.

Czy to jest przykład (...) kultu ruchawki


jedynym oficjalnie popieranym kultem przez Vive jest kult Trygława i Swaroga. Jak jest w Empatii? Kult de Gzyry? ;-)

czy może ukłon w stronę mięsożernych darczyńców 1 proc. podatku?


A to dobre - możesz wytłumaczyć mechanizm którym będą kierowali się potencjalni darczyńcy? Link do petycji przeciwko polowaniom w której jedna z 10 opcji jest "ill buy seafood" - deklaracja bez mozliwosci sprawdzenia? Na stronie INNEJ organizacji. Szczerze mówiąc ten argument jest lekko śmieszny.

tymi ciosami na oślep grzebiecie szansę na jakakolwiek wspolprace z nami. to nie krytyka tylko zwykle tanie czepianie się.

jedyną rozsądną reakcją (...) jest napisanie własnego listu do rządu Kanady


tak! to się nazywa duch walki! zgadzam sie całkowicie - dzialamy Panowie i Panie - dzialamy! Tak trzymać!

pozdr
czarek

Re: Zwierzęta równe i równiejsze

PostNapisane: 1 kwi 2010, o 19:19
przez K.Biernacka
vegan napisał(a):(...)tak - winą hsus jest umieszczenie tej opcji ale to ludzie niestety ją zaznaczaja.
(...)
Potem w rozwijanym menu jest to nieszczesne seafood ktore mi sie tez nie podoba (wyslalem w tej sprawie list do hsus ale nie czekam na odpowiedz) ale my nie zachecamy do wybierania tej opcji - w newsletterze rekomendowalismy 2 inne jako przyklad. Co wiecej dodatkowo mozna wpisac swoja propozycje. No i pamietajmy, ze to tylko deklaracja a nie zakupy w sklepie z seafood.
(...)
ryby są oślizgłe i nie mają głosu więc trzeba to całe towarzystwo zgładzić na rzecz słodkich foczek i można to zrobić właśnie wybierając opcje "ill buy seafood".


Ale właśnie o to chodzi, że HSUS zamiast służyć zwierzętom, wychodzi z czysto szowinistyczną propozycją dzieląc zwierzęta na lepsze, o które trzeba się upominać z pisaniem petycji i bojkotem włącznie oraz na gorsze, które nie dość, że można po prostu jeść bez zastanowienia, to na dodatek można z nich uczynić kartę przetargową na rzecz tych lepszych. I ludzie idą w to bez większego zastanowienia i mają odhaczone nie tylko "zrobiłem coś dobrego dla zwierząt - podpisałem petycję" ale gorzej jeszcze: "zrobię coś dobrego dla zwierząt jedząc ryby i owoce morza" Przecież to jest koszmar. Na tej samej zasadzie można zrobić dobrze królikom kupując pasztet drobiowy. Zachęcać do obrony jednych zwierząt kosztem innych?

To przede wszystkim od organizacji, które deklarują działanie na rzecz zwierząt oczekujemy postawy prawdziwie prozwierzęcej! To truizm, ale jak widać nieoczywisty, skoro HSUS i wiele innych organizacji z czymś takim wychodzi. Kiedy zachęcacie w newsletterze do podpisania petycji i nie odżegnujecie się jasno od opcji zjadania zabitych zwierząt morskich, to niezależnie co sami osobiście i prywatnie uważacie, wychodzicie na obrońców fok, którzy jedzenie ryb, ostryg czy małży uznają za co najmniej neutralne. Przecież przekaz idzie nie tylko do małej grupy wegan, którzy oprócz diety wegańskiej chcą ratować foki, ale do przeciętnych obywateli, którzy w znacznej mierze są szowinistyczni i każdy niejasny przekaz organizacji prozwierzęcej ich w tym szowinizmie utwierdza: "Acha! petycja dla fok i możliwość nagrodzenia Kanady jedzeniem ich ryb, jeśli zostanie wprowadzony zakaz polowań na foki. Skoro tak mówi HSUS i Viva! to jedzenie ryb chyba nie jest złe, co innego zabijanie fok dla futer"

Re: Zwierzęta równe i równiejsze

PostNapisane: 1 kwi 2010, o 22:03
przez Adam Gac
Kaśka, sposób w jaki obnażasz zakamuflowane szowinizmy oraz demaskujesz półprawdy i niedopowiedzenia wzbudza we mnie duży podziw.

Re: Zwierzęta równe i równiejsze

PostNapisane: 2 kwi 2010, o 09:43
przez gzyra
Adam Gac napisał(a):Kaśka, sposób w jaki obnażasz zakamuflowane szowinizmy oraz demaskujesz półprawdy i niedopowiedzenia wzbudza we mnie duży podziw.


Kult Biernackiej, jak nic. Biernacka, jak się z tym czujesz? :--)

Re: Zwierzęta równe i równiejsze

PostNapisane: 2 kwi 2010, o 11:01
przez Błazen
a może ogólnie istoty równe i równiejsze?

mam pytanie - czy istnieje coś co moralnie daje usprawiedliwienie na podejmowanie wyboru co ma cierpieć, a co nie?

zakładam, ze "im coś cierpi inaczej od nas" - zakrawa na ignorancję.

Jeśli rośliny cierpią - co daje nam usprawiedliwienie dla wyboru jednego cierpienia nad drugie?

To, że przynajmniej nie wpływamy na jakość ich życia?

Luźne pytania - pewnie nawet była odpowiedź na nie - ale nie widziałem...