Strona 2 z 11

Re: Zwierzęta równe i równiejsze

PostNapisane: 2 kwi 2010, o 13:29
przez vegan
Ale właśnie o to chodzi, że HSUS zamiast służyć zwierzętom, wychodzi z czysto szowinistyczną propozycją dzieląc zwierzęta na lepsze,

tak jest - umieszczajac opcje z seafood podzielil na lepsze i gorsze niejako przy okazji walki o foki. nie popieramy zabijania seafood zamiast fok ale deklaracja to nie to samo co zabijanie - to po pierwsze. Po drugie duza czesc opcji tam to "ulepie balwana w kostiumie kapielowym", wygole sobie lisc klonowy na glowie", "wykapie sie w syropie klonowym" - nikt nie oczekuje ze ludzie beda to robic a jesli beda to moze 1 promil - chodzi o pewna MANIFESTACJE - GEST. W przypadku 14tys osob (na okolo 40tys wszystkich) jest to gest gatunkowistyczny ale pamietajmy ze zostaje on w sferze DEKLARACJI. Lubicie drazyc wiec zadam pytanie ile osob z Polski zadeklarowalo (po naszym newsletterze) ze kupi seafood kanadyjskie i drugie pytanie - gdzie je kupia skoro w Polsce nie jest dostepne? Po trzecie wreszcie hsus po prostu wyszedl z zalozenia ze nacisk przez kupowanie/niekupowanie seafood moze byc najbardziej skuteczny i trzeba miec sporo naiwnosci zeby twierdzic ze jak kanada wprowadzi zakaz polowan ludzi ktorzy zadeklarowali kupno seafood pojda to zrobic i w dodatku jeszcze jedzenie tego wejdzie im w nawyk. Powtorze jeszcze raz - nie podoba mi sie umieszczenie opcji z seafood, nie polecalismy opcji seafood, napisalismy do hsus w tej sprawie, generalnie pomysl z deklaracjami uwazam za niezly a hsus w sprawie fok jako organizacja duza i bedaca blisko polowan moze w zrobic duzo i dlatego ich poparlismy.

Kiedy zachęcacie w newsletterze do podpisania petycji i nie odżegnujecie się jasno od opcji zjadania zabitych zwierząt morskich,

jak to się nie odżegnujemy? jak mam się odżegnać, na czole wytauować, zalozyc strone odzegnujesieodopcjiseafood.pl, shackowac strone hsusu i zamias opcji "kupie seafood" wstawic "przejde na weganizm"? Sory ale nie bede przy kazdej okazji mowil o weganizmie bo to po prostu kontrproduktywne.

Re: Zwierzęta równe i równiejsze

PostNapisane: 2 kwi 2010, o 14:33
przez xpert17
No ale taka opcja po prostu razi. Czy gdyby jedną z możliwości było "kupię sobie 12-letnią Innuitkę i zamknę w piwnicy, będę ją bił i gwałcił" to też byśmy się nad tym tak miękko prześlizgiwali, że to tylko "w sferze deklaracji", że "wiadomo że nikt nie kupi takiej Innuitki, bo i gdzie", że "przecież są inne opcje"? Nie, myślę że wtedy każdy by powiedział: "ten cały HSUS to jakieś zboki i szowiniści, nie chcę mieć z nimi nic wspólnego".

Re: Zwierzęta równe i równiejsze

PostNapisane: 2 kwi 2010, o 17:12
przez gzyra
vegan napisał(a):
Kiedy zachęcacie w newsletterze do podpisania petycji i nie odżegnujecie się jasno od opcji zjadania zabitych zwierząt morskich,

jak to się nie odżegnujemy? jak mam się odżegnać, na czole wytauować, zalozyc strone odzegnujesieodopcjiseafood.pl, shackowac strone hsusu i zamias opcji "kupie seafood" wstawic "przejde na weganizm"?


A może prościej by było nie polecać w swoim newsletterze podpisywania listu/apelu, który jest źle sformułowany? List HSUS a) zachęca do składania deklaracji kupowania zabitych zwierząt w nagrodę za zaprzestanie zabijania innych b) jest częścią bojkotu z zasady traktującego instrumentalnie niektóre zwierzęta.

Dla tych, którzy nie znają sprawy tego bojkotu, napiszę w skrócie o co chodzi. Od kilku lat niektóre organizacje nawołują do bojkotowania "morskiego jedzenia" pochodzącego z Kanady. "Morskie jedzenie" to zwierzęta złapane i zabite dla tych, którzy chcą je jeść. Do bojkotu przyłączyły się m.in.:


Bojkot polega na czasowym i warunkowym powstrzymaniu się od kupowania niektórych zabitych w Kanadzie zwierząt morskich w celu wymuszenia na rządzie Kanady zakończenia polowań na foki. Wedle założeń ma obowiązywać tylko do momentu, kiedy zostanie wprowadzony zakaz tych polowań. Zwierzęta morskie ("gorsze"), których dotyczy bojkot, są kartą przetargową w zabiegach o ocalenie fok ("lepszych"). Tak sformułowana akcja sugeruje, że te pierwsze same w sobie nie stanowią istotnej wartości, a ich własny dobrostan i życie nie są wystarczającym powodem bojkotu. Apel o bojkot nie jest skierowany do wegetarian i wegan, bo ci z definicji już go praktykują. Skierowany jest do reszty społeczeństwa, którą to resztę w pocie czoła próbujemy przekonać, że podział na zwierzęta lepsze i gorsze jest niesłuszny. Bojkot jest w tym dziele zdecydowanie kontrproduktywny.

Przyjrzyjmy się cytatom:

    In support of the ProtectSeals campaign, we pledge to reduce or end our sale of Canadian seafood until Canada ends its commercial seal hunt
    (HSUS - deklaracja bojkotu)

    I PLEDGE NOT TO BUY CANADIAN FISH OR SEAFOOD OR TO VISIT CANADA UNTIL THIS BARBARIC SEAL HUNT IS BROUGHT TO AN END.
    (RfA - deklaracja bojkotu)

    The most important thing you can do to help end the seal hunt is to boycott all seafood products from Canada until the commercial seal hunt ends.
    (Sea Shepherd - ulotka)

Podkreślenie w cytatach jest po to, żeby było jasne jak ma działać ten bojkot. Harpseals.org i Sea Sheperd wspominają o możliwości niejedzenia w ogóle zwierząt morskich. Przykładem postawy podobnej do naszej w Empatii jest stanowisko organizacji Friends of Animals, krytykującej tak rozumiany bojkot i dzielenie zwierząt na lepsze i gorsze:

    The boycott on Canadian seafood attests to the failure of trying only to reduce the suffering. Instead of respecting any animals, it uses the profit of one animal commodity against another. This is destined for a cyclical pattern: Once the hunt stops, the boycott stops; people then return to depleting Canadian waters and killing other animals, presumably the less cute. (The seal hunt is not just despicably cruel. It's also immoral)

    Several animal protection groups have promoted a so-called seafood boycott campaign. We do not see fish or other marine animals as seafood and we reject the notion that the public ought to use their capacity to eat fish as leverage in support of seals. Thus, we simultaneously oppose both Canada’s seal kill and humane groups selling out of the other living beings in Canadian waters. Seals are part of a diverse marine biocommunity which we respect in entirety. (Beware the Ides of March: The International Day of Protest Against Canada's Seal Hunt)

Dlatego właśnie wspominałem, że listu, który Viva! poleca w newsletterze, nie można edytować. Rozpoczyna się nawiązaniem do tego bojkotu, który jest według mnie nie do zaakceptowania. Ten bojkot jest klasycznym działaniem animal welfare. Uprzedzę komentarz typu "e tam, kto tam będzie na to patrzył, nikt takich rzeczy nie analizuje, chodzi o to, żeby działać, a nie rozmyślać" - nie jestem wyznawcą kultu ruchawki i uważam, że jest ważne co, jak i kiedy się mówi i robi. Szczególnie w przypadku opiniotwórczych organizacji.

Na koniec zbadajmy, czy akceptowalny byłby bojkot sformułowany w ten sposób:

    Obiecuję bojkotować pasztety z królików dopóki będą robione pasztety z kur.

i apel o następującej treści:

    Jak przestaniecie robić pasztety z kur, obiecuję kupować pasztety z królików.

Nie wyobrażam sobie, żeby Empatia mogła być w coś takiego zaangażowana.

Re: Zwierzęta równe i równiejsze

PostNapisane: 2 kwi 2010, o 19:34
przez rise
Na koniec zbadajmy, czy akceptowalny byłby bojkot sformułowany w ten sposób:

    Obiecuję bojkotować pasztety z królików dopóki będą robione pasztety z kur.

i apel o następującej treści:

    Jak przestaniecie robić pasztety z kur, obiecuję kupować pasztety z królików.

Nie wyobrażam sobie, żeby Empatia mogła być w coś takiego zaangażowana.[/justify][/quote]

Cześć,

Pomińmy królika. Jeżeli nie widzimy różnicy między świninią a kurą, to chyba jesteśmy ślepi. Świnie bardziej cierpią, gdyż są bardziej rozwinięte. To jest prawdziwy dramat. Zwierzę dżdżownica i zwierzę człowiek są równi i tak powinni być traktowani?

Pozdrawiam

Re: Zwierzęta równe i równiejsze

PostNapisane: 3 kwi 2010, o 10:54
przez K.Biernacka
rise napisał(a): Jeżeli nie widzimy różnicy między świninią a kurą, to chyba jesteśmy ślepi. Świnie bardziej cierpią, gdyż są bardziej rozwinięte. To jest prawdziwy dramat.


Na jakiej podstawie wysuwasz stwierdzenie, że świnie bardziej cierpią od kur? Czy dlatego, że panuje powszechne przekonanie, że kury są głupie? Nie wszystkie stwierdzenia biologii w wydaniu folklorystycznym są zgodne z prawdą. Kury mają bardziej złożone umysły i życie społeczne niż się przeciętnie uważa. (Więcej o kurach tutaj, tutaj czy tutaj)

Ale nawet pozostając przy roboczym założeniu o większej inteligencji świń, twierdzić że dlatego bardziej cierpią jest co najmniej pochopne. Z taką samą bezwzględnością będziesz forował tezę, że laureat olimpiady matematycznej cierpi bardziej od dziecka z zespołem Downa? Do cierpienia potrzebny jest dobrze rozwinięty układ nerwowy. Mają go wszystkie kręgowce (a więc nasz laureat, dziecko dotknięte chorobą, świnie, kury a nawet i ryby, do których konsumpcji zachęca HSUS), a również i bezkręgowce potrafią być całkiem pod tym względem rozwinięte, co pokazuje coraz więcej obserwacji (jak tutaj, tutaj, tutaj czy tutaj)

Zwierzę dżdżownica i zwierzę człowiek są równi i tak powinni być traktowani?


Tu już poleciałeś tak ostrą demagogią, żeś mi prawie oko wybił. Prawa zwierząt nie polegają na twierdzeniu, że wszyscy są równi, lecz, że ich podobne interesy należy traktować podobnie. W interesie normalnie rozwijającego się człowieka leży na przykład edukacja, dżdżownica takiego interesu nie ma. Dlatego bezpłatna edukacja jest dbaniem o prawa człowieka, a sadzanie w ławkach dżdżownic byłoby absurdem.

Ale jeśli chodzi o życie, interes w tym ma tak człowiek jak i dżdżownica. Kiedy jadę samochodem zachowuję ostrożność, żeby nie potrącić żadnego człowieka (ani innego zwierzęcia, które jestem w stanie dojrzeć), a kiedy spaceruję alejką, nie nadeptuję na owady siedzące na asfalcie, choć nie mam nic przeciwko nadepnięciu na liść, właśnie dlatego, że uznaję, że zwierzęta mają interes w kontynuacji życia i podejrzewam, że nadeptując zabiję je, a mogę również zadać im cierpienie.

Oczywiście tak w jeździe samochodem jak i pieszej wędrówce mam świadomość, że prawdopodobnie najadę czy nadepnę na jakieś owady, a pewna ilość owadów zabije się o szybę auta i temu nie zapobiegnę. Całkowicie wyeliminować zabijania przypadkowego się nie da. Co absolutnie nie znaczy, że mam w takim razie najechać specjalnie na psa, nadepnąć specjalnie na żuka, świadomie korzystać z produktów eksploatacji zwierząt takich jak mięso, skóry, mleko krów, jaja kur, czy wreszcie – będąc organizacją prozwierzęcą (sic!) proponować ludziom deklarację jedzenia jednych zwierząt w zamian za zaprzestanie zabijania innych !

Takie demagogiczne hasła jak Twoje o dżdżownicy i człowieku mają w podtekście tezę, która ma jak sądzę dyskredytować ideę praw zwierząt (na rzecz rozsądnej jałmużny wobec zwierząt pozaludzkich, np. w postaci większych klatek):

Oto rozmawiamy o sytuacji wyższej konieczności, gdy stoimy przed pilnym i nieuchronnym wyborem - zabić człowieka czy dżdżownicę.

Prawda zaś jest taka, że w znakomitej większości stoimy przed wyborem - nasza wygoda i przyjemność czy zdrowie i życie zwierząt. Ta znakomita większość przypadków to nasze wybory dotyczące jedzenia i ubrania, bo dla tych przemysłów cierpi i ginie niepotrzebnie najwięcej zwierząt.

A wybór w sytuacji wyższej konieczności (np. uratowanie z płonącego domu mojej przyjaciółki zamiast obcego człowieka - gdy mam czas uratować tylko 1 osobę) nie prowadzi mnie do wniosku, że mogę tego obcego człowieka zabić dla własnej przyjemności (na smaczne kotlety), wygody (bo mi przeszkadza, że śmierdzi) czy korzyści zdrowotnej (bo ma zdrowe serce, a ja akurat potrzebuję). Takie wnioskowanie jest absurdalne - a przecież powszechnie praktykowane w stosunku do zwierząt innych gatunków: Skoro wybrałbym człowieka zamiast krowy w sytuacji wyższej konieczności, to znaczy, że w porządku jest ją zabić, gdy mam ochotę na hamburgera i w porządku jest ją inseminować, zabijać jej cielaki i doić ją przez parę lat zanim wyląduje w rzeźni, gdyż mam ochotę na kawę z mleczkiem, jogurciki, goudy, serki topione, homogenizowane i twarożki i co tam jeszcze z krowiego mleka zrobić się da.

W przypadku petycji, o której rozmawiamy, HSUS zwierzętom morskim nie daje nawet tej jałmużny. Poświęca je po prostu na ołtarzu fok.

Re: Zwierzęta równe i równiejsze

PostNapisane: 3 kwi 2010, o 18:16
przez AnaO
No dobrze, wszyscy się chyba zgadzamy, że HSUS zachował się tak beznadziejnie, że nie umiem znaleźć niewulgarnych słów, żeby to wyrazić. Niemniej jednak uważam, że bojkot tej akcji nie ma sensu. Po pierwsze, HSUS raczej nie pomyśli, że podpisów jest mało, bo wszyscy przejęli się "seafoodem" - raczej że zainteresowanie sprawą fok jest niewielkie. Tak samo odbierze to rząd Kanady i przypadkowi internauci. Dlatego podpisujmy, niech podpisów będzie jak najwięcej, bojkotujmy tylko tę jedną niefortunną opcję.
Pozdrawia Ana, która naprawdę ma zamiar zrobić na śniegu orła (zwanego również aniołem) w bikini jeśli tylko rząd Kanady zakaże polowań na foki.

Re: Zwierzęta równe i równiejsze

PostNapisane: 3 kwi 2010, o 19:47
przez gzyra
AnaO napisał(a):bojkot tej akcji nie ma sensu


Piszmy a) listy do rządy Kanady (Empatio, zrób wzór listu i uruchom mailing) b) do HSUS, że kiepsko wymyślili swój apel.

Re: Zwierzęta równe i równiejsze

PostNapisane: 4 kwi 2010, o 18:05
przez QbaMiszcz
vegan napisał(a):
Czy to jest przykład (...) kultu ruchawki

jedynym oficjalnie popieranym kultem przez Vive jest kult Trygława i Swaroga. Jak jest w Empatii? Kult de Gzyry? ;-)

touché

Re: Zwierzęta równe i równiejsze

PostNapisane: 4 kwi 2010, o 23:31
przez gzyra
QbaMiszcz napisał(a):
vegan napisał(a):Kult de Gzyry? ;-)

touché


No ale nijak nam to nie posuwa do przodu zawartości merytorycznej wątku. Można robić wycieczki osobiste, można nawet w ramach tego cyklu w desperacji (przy niedostatku argumentów) przekręcać moje nazwisko (okresowo się to zdarza i na tym forum), ale nie zmieni to faktu, że Viva! opublikowała apel HSUS, pojawiła się konkretna krytyka tego kroku i treści apelu, a odpowiedź na tę krytykę jest co najmniej słaba. Fakt, że ciężko takiego działania sensownie bronić. Być może i tym razem szybciej strzeliliście, niż pomyśleliście, co mi się wpisuje w kult ruchawki. Drugim przypuszczeniem, które mi chodzi po głowie, jest takie: zgadzacie się z ideą bojkotu (vide treść apelu) i świadomie lekceważycie szowinistyczne pogrywanie życiem jednych zwierząt w imię ocalenia innych. Jakby nie patrzeć, rzecz nie dotyczy jakiejś błahostki.

Re: Zwierzęta równe i równiejsze

PostNapisane: 5 kwi 2010, o 04:27
przez xkidslovefruitx
Kasia - moim osobistym zdaniem decydując się na jazdę samochodem podejmujemy pewną decyzję dotyczącą tego, że pewne życia mają dla nas większe znaczenie niż inne. Każda przejażdżka samochodem oznacza śmierć iluśtam owadów, której dałoby się uniknąć gdybyśmy nie stawiali naszej wygody ponad ich życie. Nie usprawiedliwia to złośliwego potrącenia psa, fakt. Gdyby jednak każda przejażdżka samochodem implikowała śmierć dziesięciu psów a nie powiedzmy dziesięciu komarów to inaczej patrzylibyśmy na etyczność takiej formy transportu.
A zmierzam do tego, że niezależnie od deklaracji stosujemy pewną gradację bytów.