Strona 11 z 11

Re: Zwierzęta równe i równiejsze

PostNapisane: 27 paź 2010, o 21:50
przez K.Biernacka
Miałam tę samą analogię przed oczami co xpert17. Uważam, że nie mamy prawa krzywdzić jednej osoby ludzkiej czy pozaludzkiej na rzecz innej, ani narażać jej na utratę zdrowia. Jedyna dopuszczalna moim zdaniem transplantacja to niektóre organy (nie wszystkie) od dorosłych ludzi, którzy wyrazili na to zgodę. Nie praktykuje się nawet transplantacji od dorosłych i zgadzających się ludzi, dla których transplantacja oznaczałaby okaleczenie - np. rogówki.

A ten facet, skoro stać go na zapłacenie drogiej terapii, może tego kota ze schroniska zaadoptować, jeśli chce rzeczywiście uratować go przed śmiercią, bez okaleczania go.

Re: Zwierzęta równe i równiejsze

PostNapisane: 11 lut 2011, o 21:27
przez gzyra
Z tekstu"Psy zamiast świń":

Może nie w co drugim, ale w wielu gospodarstwach kujawsko-pomorskich hodowlę świń zamieniono na hodowlę psów. Trzoda chlewna okazuje się nieopłacalna, a produkcja (tak, dosłownie!) szczeniąt w typie rasy - jak najbardziej! (...) Zorientowane w temacie działaczki broniące praw zwierząt śledzą ogłoszenia w internecie. Podkreślają, że wyjątkowo dużo tych niepokojących pochodzi właśnie z naszego regionu. Niepokojące to te, w których „hodowca” oferuje szczenięta kilkunastu ras bez papierów. (...) Biznes się kręci, bo na polskiej wsi nie budzi zdziwienia czy zgorszenia, a popyt nakręcają kolejne mody mieszczuchów. Na husky, malamuty i tak dalej.


Naprawdę zdrowo pokręcony tekst. Zorientowane w temacie działaczki broniące praw zwierząt zauważyły problem po zmianie hodowli ze "zwyczajnej" (nomen omen), na oburzającą i niepokojącą. W przypadku świń hodowcy przecież nie oferowali zwierząt nikomu, dzięki temu ich biznes się nie kręcił, a wieś nie była obojętna. I cała rzecz nie była nakręcana popytem również mieszczuchów.

Re: Zwierzęta równe i równiejsze

PostNapisane: 10 kwi 2011, o 11:12
przez K.Biernacka
"Dlaczego Książę Karol nie lubi szarych wiewiórek?"
Jak podaje dzisiejszy Daily Mail, populacja szarych wiewiórek w Anglii wzrasta. Na jaki pomysł wpadł książę Karol? Należy je wytępić, by zagwarantować ich rudym kuzynkom pełną dominację. W końcu to właśnie przedstawiciel tego koloru ma zostać oficjalną maskotką UK, a szare, no cóż... Przybyły do Europy z Ameryki… (...)

Według badań departamentu Forestry Commission, liczba rudych drapieżników nie przekracza 140 tys., podczas gdy ich szarych kuzynów jest blisko 2, 5 mln! Różnica ta wynika z epidemii wirusa, który został przeniesiony do Anglii wraz z napływem szarych wiewiórek ze Stanów Zjednoczonych w 1870 roku. Ponad 60 procent populacji rudych wiewiórek padło. Co ciekawe, wirus ten jest praktycznie nie groźny dla amerykańskich gryzoni.


BBC, 17.02.2011: "Prince Charles launches Cumbria red squirrel campaign"
During a visit to Hutton-in-the-Forest in Cumbria he lent his support to the five-year scheme called Red Squirrels Northern England (RSNE).
He met some of the 1,500 volunteers involved in red squirrel conservation projects across the north of England.

The prince is patron of the Red Squirrel Survival Trust (RSST).

According to the Forestry Commission there are an estimated 140,000 red squirrels and 2.5m greys left in Great Britain.

The red population is under threat from its grey cousin which carries a fatal pox virus.

The RSNE project will bring together existing and new conservation projects which have £3.1m to spend over the next five years.

Prince Charles said: "It is really only by working together that we will have a chance of preserving this most iconic of species.


BBC, 2008: "Thousands killed in squirrel cull"
Almost 12,000 grey squirrels have been killed in Northumberland in an effort to save the red squirrel.

New figures reveal that two-thirds of the county's grey population, which spread a lethal pox virus, have been culled with government backing.


Najwyraźniej Książę Karol podziela przekonanie, że rude wiewiórki mają większą wartość niż szare. Bo ładniejsze? Bo swoje, nie obce? Śmierć rudych boli, śmierć szarych jest wyczekiwana i aktywnie zadawana. Rude są ikoną, powodem do dumy, składnikiem tożsamości narodowej, szare - intruzem, szkodnikiem, śmieciem.

Re: Zwierzęta równe i równiejsze

PostNapisane: 26 wrz 2011, o 15:10
przez gzyra
W tekście Sutki jaka na wybiegu na rp.pl podano informację o tym, że "podczas Londyńskiego Tygodnia Mody 32-letnia projektantka Rachel Freire pokazała ubrania, w których wykorzystała trzy tysiące zwierzęcych sutków". Spotkało się to z oburzeniem, powstało spore zamieszanie. News dotyczył jaków i sutków, a więc miał szansę przebić się przez medialną lawę i sprowokować reakcję. Skóry zwierząt wykorzystywanych w naszym regionie, w których drepczą modelki i modele na wybiegach, nie wywołują aż takiego oburzenia. Fakt, że pochodzą z pleców też jakoś nie pomaga wywołać sensacji.

Re: Zwierzęta równe i równiejsze

PostNapisane: 23 gru 2011, o 17:54
przez keksik
K.Biernacka napisał(a):Najwyraźniej Książę Karol podziela przekonanie, że rude wiewiórki mają większą wartość niż szare. Bo ładniejsze? Bo swoje, nie obce? Śmierć rudych boli, śmierć szarych jest wyczekiwana i aktywnie zadawana. Rude są ikoną, powodem do dumy, składnikiem tożsamości narodowej, szare - intruzem, szkodnikiem, śmieciem.


Dobrze streszczona istota problemu. Wiewiórka szara jest na wyspach inwazyjnym gatunkiem obcym. Eliminuje ona wiewiórkę rudą, która jest tam już gatunkiem ginącym. Działania Anglików są podyktowane koniecznością zachowania równowagi w tej populacji, którą właśnie ludzie zaburzyli sprowadzając szarego intruza. A może wolałabyś, żeby ruda wiewiórka całkowicie tam wymarła? Najpierw na wyspach, a później może i w Europie i Azji...? Bioróżnorodność na świecie jest zagrożona przez globalizację oraz ludzką bezmyślność. I to ludzie muszą sprzątać swój bajzel.
Podobnie sytuacja wygląda w Polsce z norkami amerykańskimi.

Re: Zwierzęta równe i równiejsze

PostNapisane: 24 gru 2011, o 15:36
przez Neon_Knight
Keksik - zgodzę się z Tobą, że jest bajzel i trzeba posprzątać, ale zabijanie w imię bioróżnorodności, to przegięcie. Najsensowniejszą opcję widzę w chemicznej sterylizacji szarych wiewiórek, ale nie wiem, czy jest możliwa, bez ciągłego aplikowania środka sterylizującego. Większy problem był z królikami w Australii, gdzie zmieniły one cały kontynent.
http://www.dpi.vic.gov.au/agriculture/pests-diseases-and-weeds/pest-animals/lc0298-rabbits-and-their-impact
http://www.rabbitfreeaustralia.org.au/rabbit_problem.html
http://en.wikipedia.org/wiki/Rabbits_in_Australia
Społeczeństwo zabija je, wypuszczając przeciw nim broń biologiczną.
Myślę, że to bardzo śmierdzący problem z wegańskiego punktu widzenia. Źle, żeby przez naszą głupotę popełnioną x lat temu, rodzimy ekosystem zmienił się nie do poznania, wraz z ginięciem wielu gatunków na rzecz jednego. Źle też, bawić się w kontrolę populacji zwierząt. Myślę nad wirusem, który sprawiałby, że konkretne gatunki zwierząt byłyby bezpłodne, ale pewnie wymagałoby to bawienia się w GMO, czy raczej GM-virus a to może dać trudno przewidywalne skutki.

Re: Zwierzęta równe i równiejsze

PostNapisane: 27 cze 2012, o 10:11
przez krzysztof
gzyra napisał(a):Termin "zwierzęta" to wielki worek, a w środku, jak wiadomo, różnorodność, i to taka znacząca moralnie. Nie da się uniknąć hierarchizowania zwierząt. Nie wiem ile poznano gatunków zwierząt, pewnie niecałe 2 miliony
....
Przy okazji polecam lekturę arcyciekawego fragmentu nowej książki Richarda Dawkinsa, zatytułowanego "Szatańska drabina". Na zachętę:

Hierarchizowanie gatunków i dzielenie ich na wyższe i niższe nie ma żadnego uzasadnienia naukowego – pisze Richard Dawkins w nowej książce „Najwspanialsze widowisko świata. Świadectwa ewolucji”. Oto jej fragment. (...)

Tak przywykliśmy do mówienia o zwierzętach „wyższych” i „niższych”, że dla wielu z nas prawdziwym szokiem staje się uświadomienie sobie, iż nie dość, że pojęcia te nijak nie dają się wtłoczyć w ewolucyjne karby, to są one wręcz zaprzeczeniem ewolucyjnego myślenia. Wydaje nam się, że szympansy to zwierzęta wyższe, a dżdżownice niższe i – że wiemy, co to znaczy. Wydaje nam się, że tak wynika z ewolucji. Ale tak nie jest. Przeciwstawienie „niższy” – „wyższy”, jeśli w ogóle ma jakikolwiek sens, to i tak znacznie częściej jest mylące (a nawet szkodliwe), niż się do czegokolwiek przydaje.


Przy okazji - o nowej książce Dawkinsa możecie przeczytać również w tym wątku. Znajdziecie tam również inny odnośnik do kolejnego fragmentu.

No właśnie te "niższe" przemysł wykorzystuje i tak , a produkty wciska"świadomym konsumentom", zaprzęgając do machiny propagandowo- reklamowej m.in.celebrytów :
Brytyjki chcą być piękne.. za wszelką cenę
http://www.elondyn.co.uk/newsy,wpis,693
Kosztowne maseczki z ptasich odchodów, czy też odżywki do włosów z byczej spermy. Niektórym taka kuracja może wydawać się nie do przyjęcia, ale kobiety z Wysp są gotowe do dużo większych poświęceń dla urody. Victoria Beckham w końcu zdradziła światu sekret swojej olśniewającej cery. Zawdzięcza ją okładom z ptasich odchodów. Chociaż piękna Victoria dopiero odkryła moc ptasiej kupy w swoim eleganckim nowojorskim salonie urody, londyński salon Hari's oferuje ten zabieg swoim klientkom już od 18 miesięcy

Nazwa kuracji brzmi odrażająco, jednak sam zabieg jest zupełnie przyjemny. W dodatku świadomość, że "naprawdę działa" niweluje odstraszające działanie nazwy. Sekretem wygładzającej i rozjaśniającej kuracji słowiczymi odchodami są zawarte w nich enzymy, zwłaszcza guanina - aminokwas stosowany od wieków przez japońskie piękności do wybielania i odmładzania skóry. Gejsze przez stulecia używały kosmetyków ze słowiczych kup do zmywania z twarzy gęstego, białego podkładu. Co wrażliwsze osoby pewnie przestały już czytać. Bez obaw - żadna cywilizowana Brytyjka nie pozwoliłaby na obłożenie swojej twarzy ptasimi kupami. Odchody słowików najpierw są suszone. Następnie ekstrahuje się z nich potrzebne składniki, miesza z zieloną herbatą, masłem Shea i opiłkami złota, a na koniec poddaje działaniu promieniowania UV. Dopiero tak przygotowana mikstura trafia na twarze klientek salonów kosmetycznych. Pracownice salonu Hari's twierdzą, że po kuracji skóra twarzy jest odświeżona i promienna. Zabieg kosztuje 135 funtów i trwa 90 minut.

Odżywka ze spermy byka


W tym samym londyńskim salonie Hari's klientki mogą skorzystać z jeszcze jednej nowatorskiej kuracji - tym razem dla włosów. Magicznym składnikiem intensywnie nawilżającej maski oferowanej przez salon za "jedyne" 59 funtów jest sperma byków z regionu Angus, hodowanych na - a jakże - organicznej farmie. Ta właśnie sperma zawiera wyjątkowo dużo czystego białka, które penetruje włosy głęboko, aż po cebulki i odżywia je od środka. Właścicielka salonu przyznaje, że przed wprowadzeniem do oferty kontrowersyjnej odżywki próbowała wszystkiego, między innymi olejku z awokado i kawioru, jednak sperma okazała się bezkonkurencyjna. Ma zdecydowanie najlepsze właściwości odżywcze. Maska ze spermy byka należy do najlepiej sprzedających się zabiegów oferowanych przez salon. Klientki twierdzą, że ich włosy nigdy wcześniej nie były tak lśniące. Zabieg jest bardzo prosty. Odżywkę nakłada się na włosy na 20 minut. Potem wystarczy płukanie, suszenie i już można już wyjść na ulicę z niewiarygodnie błyszczącymi włosami i... lekkim uczuciem zawstydzenia.

Rybny pedicure

Na samą myśl o włożeniu stóp do miski pełnej wygłodniałych małych rybek większości z nas robi się niedobrze. Ale nie Brytyjskim elegantkom. Kontrowersyjny pedicure, od niedawna zakazany w amerykańskim stanie Teksas, był stosowany w Turcji i azjatyckich salonach spa już w czasach starożytnych. Maleńkie rybki, nazywane rybami-doktorami, traktują obumarły naskórek jak największy rarytas. Enzymy zawarte w ślinie rybek zmiękczają zewnętrze warstwy skóry na stopach, które następnie są... obgryzane przez małych żarłoków. Zabieg jest bezbolesny, chociaż podobno bezzębne rybki mocno łaskoczą. Za to stopy po takim pedicure są gładkie jak pupa niemowlaka. Zabieg oferuje większość salonów piękności w Turcji i na Dalekim Wschodzie. Jak na razie Brytyjki muszą zadowolić się wycieczkami do najbliższej kliniki, mającej w ofercie rybny pedicure, która znajduje się tuż "za rogiem", czyli w Irlandii.

Krem ze ślimaków

Magiczne właściwości tej lepkiej mazi zostały odkryte przypadkiem przez pracowników ślimaczych farm w Chile. Okazało się, że ich ręce, które wiele razy dziennie zanurzali po łokcie w wydzielinach ślimaków, stały się o niebo gładsze niż wcześniej. W dodatku niewielkie ranki na skórze goiły się na rękach farmerów "jak na psie" - bezboleśnie i błyskawicznie. Odkrycie Chilijczyków szybko podchwyciły koncerny kosmetyczne i wyprodukowały krem Elicina, w 80 procentach składający się ze ślimaczego śluzu. Dokładniejsze badania wykazały, że wydzieliny ślimaków - tak jak kolagen, elastyna, gliceryna i witaminy C, A i E - zawierają alantoninę, czyli silny przeciwutleniacz, który pomaga ślimakom regenerować ich skorupki, a ludzką skórę powstrzymuje przed starzeniem się. Zwolenniczki kremu twierdzą, że dzięki kuracji pozbyły się nie tylko widocznych zmarszczek, ale też rozstępów i skórki pomarańczowej. Elicina to hiszpańska marka. Jeśli nie podoba ci się nazwa "krem ze ślimaków", możesz mówić, że sekret twojej gładkiej skóry to "crema de caracol". Słoiczek kosztuje tylko 29,50 funtów.

Kuracja przeciwzmarszczkowa z jadem węża


Setki klientek firmy Biodroga doceniają cudowne działanie trującego jadu, będącego inspiracją dla twórców kultowego już na Wyspach kremu przeciwzmarszczkowego. W cenie 45 funtów za słoiczek można zafundować sobie kurację odmładzającą. Kluczowym składnikiem preparatu Biodroga Special Care Defense Maximizer Anti-Aging Facial Fluid jest Syn-Vipe - aminokwas imitujący ten zawarty w jadzie węża tajskiego, który przyczynia się do zanikania zmarszczek. Krem, który podobno wpływa na skórę jak prawdziwe ukąszenie węża, ma działanie podobne do botoksu. "Zamraża" cerę i pomaga utrzymać jej gładkość i napięcie bez użycia igieł.


(tak sobie pomyślałem co jeszcze można wymyślić i wcisnąć)

POZDRAWIAM Z ZIELONEJ GÓRY :o

Re: Zwierzęta równe i równiejsze

PostNapisane: 2 lip 2012, o 10:56
przez ais
Czy ktos miałby chęć wypowiedzieć sie w tej dyskusji?

http://forum.kroliki.net/index.php?topi ... icseen#new