Strona 4 z 9

Re: Nauczanie szowinizmu

PostNapisane: 5 cze 2010, o 22:19
przez gzyra
“Święto Mleka” w Płoniawach - Bramurze pod patronatem prezydenta Kaczyńskiego

(...) Tegoroczne "Święto Mleka” odbywało się pod "honorowym patronatem prezydenta Lecha Kaczyńskiego”. Na wystawę zjechało 35 hodowców z pięciu powiatów. Przed sędzią wystawy Mirosławem Anaczkowskim na "wybiegu” zaprezentowało się w konkursie "piękności i dojności” 14 cieliczek, 13 jałowic, i 40 krów trzech laktacji.


Konkurs piękności i dojności, a na zdjęciach, których wiele w galerii, dzieci biorące udział w konkursie. Dzieci trzymają na sznurkach inne dzieci, krowie, przeznaczone do dojenia, a później likwidacji. Ciekawostka:

Tytuły czempiona i wiceczempiona w poszczególnych laktacjach uzyskali Andrzej Szczepański z Pomask Wielkich (gm. Szelków) i Marek Niestępski z Bobina Grzybków (gm. Płoniawy).

Rolnicy zostali czempionami laktacji. Nie krowy.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Re: Nauczanie szowinizmu

PostNapisane: 6 cze 2010, o 09:06
przez K.Biernacka
W obrębie tych szowinistycznych ram, można być równocześnie patronem Święta Mleka (czyli popierać metodyczną eksploatację krów), patronem Wystawy Zwierząt Hodowlanych (czyli popierać metodyczną eksploatację i zabijanie rocznie około 600 mln zwierząt lądowych w samej Polsce) i być określanym mianem "przyjaciela zwierząt". A to dlatego, że w kontekście "przyjaciela zwierząt" czy ich "miłośnika", termin "zwierzę" doznaje niewiarygodnego więc okrojenia - zostają w nim głównie psy i koty. "Przyjaciel" jest więc terminem wysoce wyspecjalizowanym. Taki profesjonalny przyjaciel, niezadający się z byle kim. Nie, żebym uważała, że Lech Kaczyński specjalnie się wyróżniał. Był niestety typowym przedstawicielem selektywnych "przyjaciół" zwierząt. Ważne jest dla mnie, żeby nazywać rzeczy po imieniu - nazywajmy takich ludzi przyjaciółmi psów i kotów lub przyjaciółmi zwierząt domowych czy przyjaciółmi niektórych zwierząt. I zachęcajmy zarazem, by zostali autentycznymi przyjaciółmi zwierząt.

Bo czy na miano przyjaciela dzieci (a nie niektórych dzieci) zasługiwałby człowiek, który otaczałby opieką dzieci o białym kolorze skóry, a patronował nad wystawą małych czarnych niewolników? I nie jest to bynajmniej przykład całkowicie odrealniony, jak dowiedziałam się na spotkaniu na temat Sprawiedliwego Handlu. Wyobraźmy sobie rzecznika praw dziecka przyjmującego patronat nad świętem czekolady niecertyfikowanej Fairtrade (podczas gdy ogromna ilość kakao wyprodukowana na świecie pochodzi z Wybrzeża Kości Słoniowej, gdzie powszechna jest niewolnicza praca dzieci).

SIEDLEC - święto świni

PostNapisane: 7 cze 2010, o 08:53
przez krzysztof
WITAM :o

Co roku ( od 2004 ) w SIEDLCU obecnie woj.WIELKOPOLSKIE -odbywa się święto świni ( położenie 10 km od Wolsztyna, 80 km od Poznania , 55 km od Zielonej Góry - co za wstyd :oops: ).
Gmina jest bowiem potęgą w hodowli świń, a statystycznie na jednego mieszkańca hoduje się 14 wieprzy rocznie..."
Co roku sierpniowemu świętowaniu towarzyszy mnóstwo atrakcji. Są to różnego rodzaju konkursy: jedzenie kiełbasy “z metra na czas”, zwany konkursem “Na Pasibrzucha“, na najlepsze potrawy z grilla, najsmaczniejszą bułczankę, szynkę tradycyjną oraz kiełbasę wiejską, potrawę regionalną, strzeleckie i wiele innych. Święto, które gromadzi corocznie 20-30 tys. uczestników, jest również doskonałą okazją do promowania wyrobów firm branży mięsno-wędliniarskiej zlokalizowanych w naszym regionie. Oprócz dobrej zabawy, “Świętu Świni” towarzyszą sympozja i prelekcje, najczęściej dotyczące hodowli trzody chlewnej ale również sprawami wykorzystania odpadów pohodowlanych do produkcji biogazu, sprawami nawadniania pól itp.

szerzej :
http://swietoswini.siedlec.pl/index1.html
Obrazek
szerzej np.: foto z roku 2004 ( znany zespół rozrywkowy przyciągnął ludzi )
http://www.siedlec.pl/archiwum/swin01.htm

np. rok 2006 "Krwista, tradycyjna, typ „wiejska”
Kiedyś świnka kojarzyła się ze szczęściem – tłumaczy wójt Cukier. –Więc po co na świni psy wieszać, skoro szczęście przynosi?!


2007 - sympozjum naukowe
http://www.siedlec.pl/obrazki/swietoswi ... ozjum.html

2008- "Regionalne Zawody w Świńskim Grillowaniu Samorządowców” itd.itp.

2009 - szowinistyczne maskotki
Obrazek

Co rok to atrakcje już wiadomo kto wystąpi w 2010 - dobrze płaca to chętnych nie brakuje.

Na gminno- wiejskich forach domagają się pomnika świni w Sławie widocznie pozazdrościli pomnika w Siedlcu
http://www.umslawa.internetdsl.pl/phpBB ... ?p=818#818
Tak się od dłuższego czasu zastanawiam, dlaczego w Sławie nie ma jeszcze pomnika świni?
I wcale to nie są żarty, ponieważ Sława świni wiele zawdzięcza.
Sądzę, że zakłady mięsne z wielką chęcią sfinansują ten pomysł.
Myślę sobie, że taki pomnik stał by się wręcz atrakcją turystyczną, bo inne miasta nie mają takiego pomnika.

Uroczystość odsłonięcia pomnika świni w SIEDLCU 2004
Obrazek


POZDRAWIAM Z ZIELONEJ GÓRY :o

Re: Nauczanie szowinizmu

PostNapisane: 14 cze 2010, o 12:16
przez K.Biernacka
O nauczaniu szowinizmu (tym razem w wersji dyskryminacji wszelkich światopoglądów innych niż katolicyzm) w podręcznikach do "wychowania do życia w rodzinie" pisze Magdalena Środa w tekście Taniec z melonem, czyli kobieta, mężczyzna i seks (już sama nazwa przedmiotu jest dość charakterystyczna)

fragmenty

Głównym celem podręczników jest zachęta do założenia rodziny reprodukującej XIX-wieczne role małżeńskie. Tymczasem w roku 1981 Polska podpisała konwencję ONZ w sprawie likwidacji wszelkich form dyskryminacji kobiet, zobowiązując się do "wyeliminowania wszelkich stereotypowych koncepcji pozycji mężczyzny i kobiety na wszystkich szczeblach nauczania i we wszystkich rodzajach kształcenia (...) zwłaszcza przez rewizję podręczników i programów szkolnych oraz przez dostosowanie metod pedagogicznych".(...)


kobieta szczęśliwą jest gdy:

"Kiedy Bogdan wędruje do pracy, cały dzień o nim myślę. Sprzątam, ustawiam kwiaty - uśmiecham się do niego, patrzę jakby jego oczami - spodoba mu się czy nie. Gdy kupię nowe firanki, z drżeniem serca czekam, czy je zauważy" (s. 62 "Wychowanie"). "Pewna dziewczyna postanowiła, że każdego roku opanuje jakąś nową umiejętność. Dlatego wyznaczyła sobie coś, nad czym chce pracować od podstaw albo co chce doskonalić, i na tym skupiła swoją uwagę. Dziś jest już żoną i mamą. Ładnie haftuje (zna kilka rodzajów haftów), szyje, robi na drutach, gra na gitarze" (s. 28 "Zanim...").

Jednak ani firanki, ani hafty nie uchronią kobiety przed niewygodnym dla mężczyzn "napięciem przedmiesiączkowym", o którym "chłopiec (narzeczony, mąż)" mówi, "że dziewczyna jest wtedy nie do wytrzymania". Na szczęście narzeczeni i mężowie jakoś to wytrzymują, ponieważ głównie "są twórcami systemów filozoficznych", myślą abstrakcyjnie, jednotorowo, koncentrują się "aż do skutku" i silniej niż kobiety "odczuwają potrzebę samodzielnego dokonania czegoś" (s. 89 "Zanim...").


przeznaczenie (prawdziwego) mężczyzny:

"Mężczyźni mają zrozumienie dla spraw świata, chętnie angażują się w problemy swojego otoczenia, w określone dzieło". Co jest wrodzoną predyspozycją mężczyzny? Otóż: 1. bycie królem, 2) wojownikiem, 3) mędrcem i magiem oraz 4) kochankiem i ojcem. Niestety "dzisiaj te wzorce natrafiają na poważne trudności", choć "coraz częściej pojawiają się ruchy społeczne, które doceniają rolę duchowości mężczyzny i jego ideału" (s. 62 "Wychowanie..."). Czyżby chodziło o Radio Maryja? O Korwin-Mikkego?


masturbacja ta straszliwa:

Mężczyźni nie są jednak tak do końca panami stworzenia. Czasem grzeszą, na przykład masturbując się, przebierając lub udając, że są homoseksualistami. Masturbowanie jest niezgodne z naturą (choć jego przyczyną są jak najbardziej naturalne "robaczyce, stany zapalne" lub "samotność" s. 149 i s. 151 "Zanim...") i prowadzi do poważnych napięć psychicznych; jest nałogiem, od którego trzeba się koniecznie uwolnić.

Jak? - najlepiej przeczekać. Autorzy uważają, że pięć minut wystarczy ("poczekaj i zajmij się w tym czasie czymkolwiek, co odwróci twoją uwagę") nie tylko, by zmniejszył się penis, ale również, by odbudowało się poczucie własnej wartości (s. 114-115 "Zanim..."). Pozostanie w nałogu wywoła "zaburzenie w kontaktach seksualnych z płcią przeciwną", brak satysfakcji w pożyciu małżeńskim, przede wszystkim zaś - kłopoty z wiernością.


Ciekawe, czy piszą jak radzić sobie z "problemem" masturbacji żeńskiej, wówczas trudno bowiem czekać, "by zmniejszył się penis".

nauka wreszcie odkryła, że homoseksualizm jest jednak grzechem:

Homoseksualizm w podręczniku "Zanim wybierzesz..." zostaje definitywnie zdemaskowany. I nie chodzi tu nawet o to, że narusza "prawidłowości fizjologicznej misji człowieka, jaką jest prokreacja" (jak twierdzi bardziej postępowe "Wychowanie...", s. 114), czy też, że u jego korzeni tkwi wykreowany przez liberalne społeczeństwo "wizerunek prawdziwego mężczyzny", któremu nikt nie jest w stanie sprostać (co rodzi kompleksy). Dzięki uczonym amerykańskim wiemy już, że jest on grzechem. "W trakcie czteroletnich badań prowadzonych na Wydziale Psychiatrii na słynnym Uniwersytecie Kalifornijskim w Los Angeles na grupie 128 homoseksualistów stwierdzono między innymi, że w tym okresie więcej niż 92 proc. >>gejów<< umawiało się z kobietami od czasu do czasu, a 2/3 miało stosunek płciowy z kobietą. Dennis Prager cytuje te wyniki jako przykład pośredniego dowodu przeciw tezie, że homoseksualiści są jakby biologicznie zaprogramowani, aby być homoseksualistami" (s. 152 "Zanim..."). Homoseksualista jest więc odpowiedzialny za własny patologiczny wybór. I za jego konsekwencje, a mianowicie zagrożenie AIDS.


i podsumowanie:

Dlaczego autorzy podręczników nie odwołają się wprost do argumentów religijnych, które uczyniłyby ich wskazówki bardziej zrozumiałymi, skutecznymi, spójnymi? Skąd to dziwne przywiązanie do scjentyzmu i ta niechęć do ujawniania światopoglądu religijnego? W "Katechizmie Kościoła Katolickiego", w dokumentach Kongregacji Nauki Wiary, w nauczaniu Jana Pawła II, a dla bardziej wyrafinowanych umysłów - w dawnych pracach Karola Wojtyły (np. świetna książka "Miłość i odpowiedzialność") można znaleźć właściwe racje i sensowny kontekst niezwykle - jak sądzę - nośny dla treści wychowawczych, które pragną przekazać młodym ludziom autorzy.

W encyklice "Veritatis splendor" Papież jasno mówi, że pierwszym krokiem do wolności jest przestrzeganie zakazów, również w zachowaniach seksualnych. I ja to rozumiem. Katolik, aby być zbawionym, nie powinien podejmować przedmałżeńskiego współżycia, używać innych środków antykoncepcyjnych niż naturalne (ekologiczne, jak piszą "nowocześni" autorzy), powinien wystrzegać się masturbacji i zachowań homoseksualnych. Kobieta powinna pogodzić się z domowym powołaniem i z kompletnym uzależnieniem od mężczyzny i własnej płodności (co nazywa się naturalną rolą kobiety). Zachowania takie pomocne mogą być niektórym nie tylko w uzyskaniu zbawienia, mogą również okazać się zbawienne w unikaniu chorób przenoszonych drogą płciową, w tym AIDS.

Światopogląd katolicki wraz ze swoim rygoryzmem wart jest być może popularyzacji właśnie w tym zakresie.

Re: Nauczanie szowinizmu

PostNapisane: 16 cze 2010, o 11:18
przez K.Biernacka
W Stanach Zjednoczonych są programy dla dzieci i młodzieży tzw. 4-H programs, które mają uczyć różnych umiejętności poprzez praktykę. W przypadku programów typu 4-H Beef Project uczą oczywiście szowinizmu gatunkowego. Już same tytuły materiałów instruktażowych mówią same za siebie: "Bite into Beef" (Jak wgryźć się w wołowinę) czy "Here's Beef" (Oto wołowina). Krowa od początku jest nazywana a więc i traktowana jak produkt do konsumpcji, od początku przez pryzmat niekwestionowanego przeznaczenia, które ze decyzji powodowanej przyjemnością, ekonomią czy wygodą przekształca się w coś wręcz religijnego, magicznego, życzeniowego. Przeznaczenie jest tak stanowczo określone, że nie dziwi taki oto stosunek do krów czy innych zwierząt eksploatowanych na mięso, mleko itp: "One po to są. Do tego zostały stworzone. One tego same chcą".

Paradoksalnie natrafiłam na informację o takim programie na stronie Peaceful Prairie Sanctuary, gdzie trafił cielaczek Bumper z programu 4-H, bo dziewczynka Maya uprosiła rodziców, by uratowali zwierzę, z którym zdążyła się zżyć i którego nie chciała sprzedać na targu (tak jak zakładał to program).

Obrazek

Peaceful Prairie Sanctuary przyjął Bumpera, podobnie jak wiele innych zwierząt, i przypomina zarazem, że los Bumpera dzielą miliony zwierząt z powodu naszego apetytu na mięso, nabiał czy jajka. Odciąć się od tego to przejść na weganizm.

Re: Nauczanie szowinizmu

PostNapisane: 22 cze 2010, o 21:29
przez gzyra
Młodzieżowy Dom Kultury zorganizował integracyjne ognisko połączone ze zwiedzaniem Mini ZOO „Nasza Zagroda”, które znajduje się w Polskiej Wsi. W integracyjnej wyprawie brały udział najmłodsze dzieci z Młodzieżowego Domu Kultury w Mrągowie. (...) Zwierzątka można było karmić, głaskać, a największą atrakcją dla najmłodszych była przejażdżka na kucyku. Dzieci mogły zobaczyć króliki, ptactwo ozdobne, kucyka, owce, kozy, bażanty, strusia emu a nawet czerwoną świnkę „pepa”. (...) Na koniec odbyło się integracyjne ognisko. Po wspaniałej zabawie kiełbaski bardzo smakowały. Na koniec można było zakupić pamiątkę: figurki piesków, świnek, ptaszków, jajeczka, piórka i wiele innych.

z: Ognisko i wycieczka do Mini Zoo

. Kiełbaski bardzo smakowały.

Re: Nauczanie szowinizmu

PostNapisane: 24 cze 2010, o 08:33
przez K.Biernacka
Czego uczy nas Joanna Mucha, przewodnicząca parlamentarnego Zespołu Przyjaciół Zwierząt prezentując w telewizji przepis na "kurczaka po chińsku"? Do tego żartując, nad deską z poćwiartowanymi zwłokami zwierząt, że z posłem z PISu prezentującym "kaczkę po pekińsku" połączył ją drób?

Przepis na tę potrawę wisi również na jej stronie internetowej

No chyba że od czasu nagrania (luty 2009) jej przyjaźń z niektórymi zwierzętami nabrała mniej selektywnego charakteru i poszerzyła się o szacunek do wszystkich zwierząt, w związku z czym pani Mucha została weganką, lub się do tego przymierza.

Re: Nauczanie szowinizmu

PostNapisane: 25 cze 2010, o 11:40
przez K.Biernacka
Marek Suski, wiceprzewodniczący Zespołu Przyjaciół Zwierząt, wciąż trzyma niektóre zwierzęta w lodówce lub wsadza je do piekarnika, ale podobno ma z tym już pewien kłopot moralny. Chyba jednak jest to bardziej kłopocik niż poważny problem, skoro wystarczy trochę ponarzekać, że ciężko by było zrezygnować i na tym koniec rozważań. Z nabiałem i jajami chyba nawet nie ma kłopocika.

Przyjaźń niejedno ma imię.

Re: Nauczanie szowinizmu

PostNapisane: 28 cze 2010, o 12:59
przez gzyra
Urzędnicy Łunii Europejskiej uruchomili nową stronę poświęconą promocji dobrostanu zwierząt wykorzystywanych dla Europejczyków. Chodzi o taki dobrostan, który jest kompromisem pomiędzy oczekiwaniami beneficjentów rzezi (chcą jeść produkty odzwierzęce, niektórzy chcą mieć nieco czystsze sumienie), rozwojem gospodarczym (produkcja odzwierzęca jest ważnym elementem ekonomii państw), zyskiem przedsiębiorców (polepszanie warunków eksploatacji nie może doprowadzić ich do plajty, przeciwnie, również "prozwierzęce" organizacje reformistyczne często argumentują, że to jest korzystne i dla producentów). Strona http://www.animalwelfare-education.eu zawiera dział poświęcony konkursowi rysunkowemu dla dzieci. Hasłem przewodnim jest tzw. pięć wolności zwierząt, ale nie ma mowy o ratowaniu ich życia. Paradygmat rzeźniczy jest więc nienaruszony, za to pięknie przypudrowany.

Re: Nauczanie szowinizmu

PostNapisane: 30 cze 2010, o 20:16
przez gzyra
Idąc dalej tropem wystaw zwierząt:

Podlascy hodowcy bydła mlecznego się cieszą, bo już po raz drugi w Szepietowie odbędzie się wystawa krajowa. (...) W tym roku na ringu w Szepietowie będzie rywalizowało aż 150 jałówek i krów mlecznych. (...) Szepietowska wystawa zawsze przyciąga również tłumy osób odwiedzających – nie tylko z woj. podlaskiego, ale również i z województw sąsiadujących. Według szacunków PODR, odwiedza ją nawet do 100 tys. osób.

To spora ilość odwiedzających. Jakaż to dobra okazja na wycieczkę z rodziną, z dziećmi...

Obrazek