Strona 1 z 1

Weganizm w odniesieniu do ludzi

PostNapisane: 18 kwi 2010, o 11:16
przez AnaO
Ostatnio zobaczyłam w sklepie bardzo ładną spódnicę. Okazała się niedroga, a w dodatku był mój rozmiar, więc bezmyślnie ją kupiłam. Dopiero później spojrzałam na metkę i zobaczyłam "Made in India".
Jest więc duże prawdopodobieństwo, że moja spódnica została wyprodukowana przez ludzi pracujących całymi dniami za głodową pensję, w bardzo złych warunkach. Jako że chyba wszyscy zgadzamy się, że ludzie to zwierzęta, kupiłam produkt okupiony cierpieniem zwierząt. Czy ta spódnica jest więc niewegańska, tak samo, jak skórzane buty czy wełniany sweter?
Co w ogóle myślicie o związku weganizmu i praw zwierząt z niezadawaniem cierpienia ludziom?

Re: Weganizm w odniesieniu do ludzi

PostNapisane: 18 kwi 2010, o 11:39
przez xpert17
Moim zdaniem to jest kompatybilne ze sobą, jak Trójca Święta.

Re: Weganizm w odniesieniu do ludzi

PostNapisane: 19 kwi 2010, o 06:58
przez Adam Gac
AnaO napisał(a): Jako że chyba wszyscy zgadzamy się, że ludzie to zwierzęta, kupiłam produkt okupiony cierpieniem zwierząt. Czy ta spódnica jest więc niewegańska, tak samo, jak skórzane buty czy wełniany sweter?
Co w ogóle myślicie o związku weganizmu i praw zwierząt z niezadawaniem cierpienia ludziom?


Ana, z góry Cię przepraszam ale moja ocena Twojej wypowiedzi będzie wysoce krytyczna.

Patrząc na to co napisałaś i odczytując, na tej postawie tok Twojego rozumowania, trudno mi się teraz dziwić wielu ludziom, którzy przypisują ,,obrońcom zwierząt" to, że interesują się oni dobrem zwierząt ale w ogóle nie obchodzi ich dobro ludzi. Jest to częsty zarzut wobec nas. Jak widać po Twojej Ana wypowiedzi nie jest on bezpodstawny.
Dla Ciebie Ana, najważniejsze jest bycie weganką po to aby dbać o dobro, bądź też niezadawanie cierpienia zwierzętom ( pozaludzkim). Teraz a może jakiś czas wcześniej doszłaś do wniosku, że ludzie to też zwierzęta i zastanawiasz się czy nie powinno się też brać ich dobra, ( cierpienia , przyjemności) pod uwagę.
Odpowiadając konkretnie na Twoje pytanie uważam, że absolutnie weganizm oznacza poszanowanie zarówno interesów i praw ludzi jak i innych zwierząt. Jeżeli nasz weganizm będzie brał pod uwagę tylko interesy zwierząt innych niż ludzie to jesteśmy, jako weganie, całkowicie straceni i nie mamy żadnych, najmniejszych szans na to aby nasze idee zyskały jakiekolwiek, szersze uznanie i akceptację społeczną.

Re: Weganizm w odniesieniu do ludzi

PostNapisane: 19 kwi 2010, o 07:33
przez AnaO
Myślę, że źle zinterpretowałeś moją wypowiedź. Zadając zacytowane przez Ciebie pytania, nie odpowiadałam sobie automatycznie "nie", ani nie chciałam takiego odpowiedzi sugerować. Raczej skłaniam się ku odpowiedzi "tak", ale chciałam zobaczyć, co myślą o tym inni weganie. Bo rzadko mówi się o weganizmie w odniesieniu do ludzi, jeszcze nigdy nie słyszała opinii, że "Made in China/Thailand/India..." jest niewegańskie.

Re: Weganizm w odniesieniu do ludzi

PostNapisane: 19 kwi 2010, o 08:29
przez xpert17
Dla mnie naturalne jest, że tak samo jak szukam kawiarni, w której kawę podadzą z mlekiem sojowym, tak też i wybiorę taką, w której kawa będzie pochodzić ze sprawiedliwego handlu. Tak jak nie kupię figurki z kości słoniowej, tak też nie kupię zabawki wyprodukowanej w Chinach (ale uwaga, nie każdy produkt "Made in China" czy "Made in India" jest nieetyczny, przecież tam też są normalne zakłady pracy).

Polecam strony:
http://www.ekonsument.pl
http://www.fairtrade.org.pl

Re: Weganizm w odniesieniu do ludzi

PostNapisane: 19 kwi 2010, o 12:23
przez AdamZ
Mamy tutaj dosyć skomplikowany temat.
Dlaczego?
1) Jaka zauważył Krzysiek nie każdy produkt kupowany w Indiach, Chinach, Bangladeszu czy Tajlandii jest nieetyczny.
2) W większości przypadków jest nam bardzo trudno (jeśli to w ogóle możliwe) ustalić czy dany produkt został wykonany w fabryce etycznej lub nieetycznej.
3) Dzisiaj wiele produktów produkowanych jest tylko albo w baardzo dużym procencie we wspomnianych krajach. Popatrzcie sobie na swoje urządzenia elektroniczne, np. laptopy, wszędzie Made In China , Made in Taiwan itd. Swojego czasu Empatia chciała , wzorem innych, zamówić gumowe bransoletki na rękę. Dowiedzieliśmy się że wszystkie dostępne produkowane są w Chinach , temat upadł - może niepotrzebnie ?
4) To jest nie mój argument - ja się z nim nie zgadzam - ale chcę go przytoczyć. Niektórzy sądzą że dla dzieci których praca jest często porównywalna do niewolnictwa ta praca jest mimo wszystko lepsza niż brak pracy i głodowanie.

To wszystko sprawia że porównanie kupienia majonezu do kupna sukienki w Indiach jest zdecydowanie zbyt daleko idące.
Co nie znaczy że nie powinniśmy się starać jak najwięcej wiedzieć o produktach które kupujemy. Nie jest to łatwe. Ciężko każdemu z nas znaleźć czas na analizę skąd wzięła się: żarówka, kubek, torba, telefon, kolczyki, tapicerka do samochodu, łyżka, blender, itd itdp. Krzysiek poleca ekonsument.pl, możemy się tam dowiedzieć trochę o zabawkach. A co z innymi produktami? Organizacji konsumenckich jest ciągle za mało, i trudno się dziwić bo nie ma na nie zapotrzebowania.

To nie jest tak łatwo jak z ciastkami na których możemy przeczytać skład.

Jak pisałem o tych ciastkach to przyszło mi do głowy jeszcze jedno. Jeżeli będziemy bowiem analizować skład uwzględniając rzeczy o których pisze Ana trzeba by do dwóch dotychczasowych punktów (brak składników zwierzęcych, brak użycia produktów zwierzęcych w produkcji produktu) dołożyć trzeci (brak wykorzystywania zwierząt wbrew ich woli w produkcji produktu - i tu mam na myśli także ludzi). Dalej można by ciągnąć długo - co to znaczy wykorzystywanie (czy praca po 12 godzin za 5 zł na godzinę pod Białoymstokiem nie jet wykorzystywaniem ) itd. Niewątpliwie pomógł by tu taki raport z rankingiem traktowania pracowników, warunków socjalnych itd.

Re: Weganizm w odniesieniu do ludzi

PostNapisane: 19 kwi 2010, o 12:52
przez Alispo
AdamZ napisał(a): Krzysiek poleca ekonsument.pl, możemy się tam dowiedzieć trochę o zabawkach. A co z innymi produktami? Organizacji konsumenckich jest ciągle za mało, i trudno się dziwić bo nie ma na nie zapotrzebowania.

No nie tylko o zabawkach ;) http://www.ekonsument.pl/a_c18_dobre_zakupy.html
Ale fakt,że mamy niedobór informacji na pewno,trudno wiedzieć wszystko,ważne żebyśmy korzystali z wiedzy jaką już mamy i poszerzali ją.

Re: Weganizm w odniesieniu do ludzi

PostNapisane: 19 kwi 2010, o 19:44
przez xpert17

Re: Weganizm w odniesieniu do ludzi

PostNapisane: 19 kwi 2010, o 20:03
przez xpert17
AdamZ napisał(a):Mamy tutaj dosyć skomplikowany temat.


Nie bardziej niż weganizm :-)

AdamZ napisał(a):2) W większości przypadków jest nam bardzo trudno (jeśli to w ogóle możliwe) ustalić czy dany produkt został wykonany w fabryce etycznej lub nieetycznej.


Kupując wegańskie jabłka na rynku, też nie mamy żadnej pewności z jakiego sadu one pochodzą - czy sadownik zatrudnia na czarno Ukraińców kwaterując ich w barakach bez wody i wypłacając głodowe pensje (dosyć częsta praktyka przy zbiorze owoców), czy sadownik nie bije żony, czy naszych pieniędzy, które do niego trafią za te jabłka (minus marże pośredników oczywiście) nie wyda przypadkiem na wyścigi konne, walki kogutów oraz zimne nóżki w galarecie?

W przypadku wielu produktów można jednak z dużym prawdopodobieństwem podejrzewać, że warunki, w jakich pracowały homosapiensy przy ich produkcji, były niewłaściwe, nie fair. Dlatego mamy system różnych certyfikatów (np. Fair Trade), dlatego naciskamy na koncerny przenoszące produkcję do Azji, żeby przyjmowały odpowiednie kodeksy etyczne, dlatego niezależne organizacje publikują "czarne listy" firm, produktów których należy unikać.
Ignorowanie tych faktów, to lenistwo intelektualne dokładnie takie samo, jak ignorowanie tego, co dzieje się z krowami dojonymi z mleka (nie przechodzą na emeryturę!) czy z kurami znoszącymi jajka z 0-PL.

Wnioski i decyzje musimy zawsze podejmować sami. Tak jak weganizm nie jest religią, tak samo życie uważne i etyczne nim nie jest.

Jestem w stanie napić się kawy nie "fair trade", jeśli nie ma w pobliżu innej. Nie każda kawa przecież wiąże się w wykorzystywaniem rolników - chociaż przeważnie tak właśnie jest. Już gorzej z czekoladą - tutaj praktycznie 100% czekolady bez oznaczeń "fair trade" ma w sobie (symbolicznie) pot dzieci pracujących na plantacjach za grosze. Osobiście czekolady łatwiej mi też uniknąć niż kawy. Ale poczęstowany ciastkiem, nie rzucam się ortodoksyjnie na skład patrząc skąd się wzięło kakao.

O tym, jak weganin albo wegetarianin powinien zachowywać się w sprawie np. cukru albo wina (przy produkcji możliwe jest wykorzystywanie substancji pochodzących z zabitych zwierząt) dyskusje toczyły się niejednokrotnie. Mnie osobiście bliższe jest tu podejście nieortodoksyjne, nie skupiające się na szukaniu (w spektrografie?) jakichś śladów substancji pochodzenia zwierzęcego w tym, co akurat jem, a w znajdywaniu rozwiązań systemowych, opartych na świadomych wyborach konsumenckich, na przekonywaniu producentów, na zmianie systemu ekonomicznego (w świecie gdzie nie byłoby masowych, przemysłowych hodowli świń, nawet jeśliby ludzie nie byli wegetarianami, to nikt nie korzystałby z żelatyny do klarowania, bo skąd miałby brać tę żelatynę?).

AdamZ napisał(a):3) Dzisiaj wiele produktów produkowanych jest tylko albo w baardzo dużym procencie we wspomnianych krajach. Popatrzcie sobie na swoje urządzenia elektroniczne, np. laptopy, wszędzie Made In China , Made in Taiwan


Nieprawda, są produkty elektroniczne Made in Ireland, Made in Europe, nawet Made in Poland - w swoim czasie Dell produkował w Łodzi laptopy i komputery i były one oznaczane właśnie Made in Poland, można było powiedzieć wręcz, że to produkt lokalny.

AdamZ napisał(a):4) To jest nie mój argument - ja się z nim nie zgadzam - ale chcę go przytoczyć. Niektórzy sądzą że dla dzieci których praca jest często porównywalna do niewolnictwa ta praca jest mimo wszystko lepsza niż brak pracy i głodowanie.


A gdyby nie kurza ferma, tych kur by nie było. Powinny być wdzięczne hodowcy, że przyszły na świat. Eee, dajmy spokój z takimi argumentami.