Francione - część 4
Napisane: 1 maja 2010, o 18:04
Czwarta część wywiadu Adama Kochanowicza z Garym L. Francione, a w niej:
Jak zwykle pokornie proszę o pomoc w znalezieniu błędów i zaniechań mojego streszczenia.
Spójrz także na inne części wywiadu: część 1, część 2, część 3, część 5, część 6, część 7 (ostatnia).
Całość wywiadu (filmy i streszczenia) znajdziecie także w dziale Weganizm->Etyka na stronach internetowych Empatii.
- Kontynuując rozważania z poprzedniego odcinka na temat sposobów przechodzenia na weganizm, Francione mówi, że nie zamierza zachęcać nikogo do przechodzenia na wegetarianizm lub kupowania np. jajek pochodzących z bezklatkowego chowu kur (cage-free eggs) czy organicznych. Jajka takie są nieco droższe niż te, które uzyskiwane są metodami przemysłowymi w ramach chowu klatkowego, ale ludzie chcą za nie płacić więcej dlatego, że uznają je za zdrowsze. Mówi następnie o cenowej elastyczności popytu na produkt, czyli o tym, jak na popyt wpływa cena. Gdy mamy do czynienia z popytem elastycznym, wzrost ceny spowoduje, że ludzie przerzucą się na kupowanie innego lub innej marki. Natomiast popyt nieelastyczny oznacza, że wzrost ceny go nie zmieni. Jajka są produktem nieelastycznym - wzrost ich cen nie powoduje zmniejszenia popytu. Pomiędzy organizacjami zajmującymi się zwierzętami i mającymi profil animal welfare i new-welfare (niekwestionującymi eksploatacji jako takiej), a przemysłem, który zgodnie z rachunkiem ekonomicznym wprowadza reformy tej eksploatacji, nawiązuje się przedziwna więź. Organizacje domagające się zaledwie reform (np. przejścia na bezklatkowy system "produkcji" jajek), co nie ma wpływu na popyt i wiąże się ze wzrostem cen tych jajek, de facto pomagają przemysłowi być bardziej efektywnym i zyskownym. Stają się więc sojusznikiem instytucji zajmującej się eksploatacją.
- Intensywne metody produkcji rolnej rozwinęły się w latach czterdziestych i pięćdziesiątych XX wieku. Dopiero teraz ekonomiści zaczynają rozumieć nieefektywność niektórych praktyk. Działacze organizacji animal welfare i new-welfare pomagają przemysłowi w identyfikacji tych nieefektywnych praktyk. Czytają przecież te same branżowe czasopisma, które czytają przedstawiciele przemysłu. Wiedzą, że np. kojce porodowe dla świń, chów cieląt w ciasnych boksach (veal crates) czy ogłuszanie prądem kurczaków przed rzezią, są ekonomicznie nieefektywne. Domagają się od przemysłu zmian, których przeprowadzenie jest celem stosunkowo łatwym do osiągnięcia. Na tak ograniczone postulaty przemysł odpowiada pozytywnie i wszyscy są zadowoleni. Organizacje ogłaszają zwycięstwo i wyciągają pieniądze po datki na swoją działalność, przemysł daje dowód "humanitaryzmu" i również wygrywa, ponieważ konsumenci produktów odzwierzęcych czują się w swojej konsumpcji wygodniej. Jedyna grupa, która traci, to zwierzęta.
- Wracając do tematu "bezmięsnych poniedziałków" lub "dnia bez futra". Kochanowicz zauważa, że ludzie mogą myśleć w ten sposób: faktycznie nie ma różnicy pomiędzy wykorzystywaniem zwierząt dla futer, skóry, mięsa czy mleka, ale mówienie o jednej z tych rzeczy pozwala później przejść do kolejnej. Francione odpowiada, że problem tkwi w tym, że to wprowadza zamieszanie, polegające na przedstawianiu jednego produktu eksploatacji jako gorszego od innych, np. futra jako gorszego niż skóra. Jeśli już robi się taką kampanię dotyczącą jednego tematu, trzeba jasno dać do zrozumienia, że chodzi o działanie odbywające się w ramach szerszego podejścia, które odrzuca całkowicie eksploatację zwierząt. Organizacje stosujące taktykę pojedynczych, wyizolowanych kampanii nie doceniają inteligencji ludzi, którzy w większości rozumieją, że nie ma różnicy pomiędzy futrem a skórą. Jeśli nie wymaga się od nich rezygnacji z używania skór zwierzęcych, pytają: dlaczego więc mamy odrzucić futra?
- Francione wspomina o wielu ciekawych rozmowach, jakie przeprowadził w życiu (np. podczas podróży samolotem) z ludźmi korzystającymi z produktów odzwierzęcych, próbując zrozumieć ich tok myślenia. Jeśli nie atakuje się ich, można z nimi rozmawiać o wszystkim. Jego wieloletnie doświadczenie uniwersyteckie i kontakt z różnorodnością ludzkich postaw nauczyły go w jaki sposób tłumaczyć ludziom to, co się myśli i jak angażować ich w dyskusję. Podaje przykład kobiety, która siedząc obok Francione w samolocie miała ze sobą futro z lisa, po czym po długiej rozmowie, przy okazji dostając egzemplarz jego książki, w jakiś czas po podróży napisała do niego, że oddała futro organizacji zajmującej się zwierzętami do wykorzystania na demonstracji, a nawet rozważa przejście na weganizm.
Jak zwykle pokornie proszę o pomoc w znalezieniu błędów i zaniechań mojego streszczenia.
Spójrz także na inne części wywiadu: część 1, część 2, część 3, część 5, część 6, część 7 (ostatnia).
Całość wywiadu (filmy i streszczenia) znajdziecie także w dziale Weganizm->Etyka na stronach internetowych Empatii.