gzyra napisał(a):K.Biernacka napisał(a):Nie rozumiem dlaczego Singer tak strasznie spuszcza z tonu i nazywa Proposition 2 zwycięstwem.
Zaraz, chwileczkę. Twoim zdaniem Singer w 1975 roku był bardziej radykalny? Czy kiedykolwiek był bardziej radykalny? "Wyzwolenie zwierząt" było naprawdę dużym impulsem, jeśli przyjmiemy standardy połowy lat siedemdziesiątych, ale przecież nie była ta książka należąca do nurtu abolicjonistycznego. Jego strategia była i jest przecież strategią
new-welfare (w zamierzeniu: poprzez regulację do wyzwolenia)
Tak mi się wydawało. Przejrzałam "Wyzwolenie zwierząt" jeszcze raz i już nie jestem taka pewna. Nie jestem pewna, czy był bardziej radykalny w postulatach, nie zaś czy należy czy nie do ruchu abolicjonistycznego. To, że jest utylitarystą, a nie zwolennikiem praw - to wiem.
Natomiast w tej książce mówił
- o równości - jako powszechnie przyjętej zasadzie etycznej polegającej na równym poszanowaniu interesów,
- o interesie minimalnym, którym jest brak cierpień,
- o tym, że zdolność odczuwania cierpienia i bólu stanowi jedyną dającą się obronić granicę respektowania interesów (bo inteligencja czy racjonalność, kolor skóry czy płeć są granicami arbitralnymi)
- i wreszcie o tym, że w związku z powyższym gatunkowizm jest dyskryminacją analogiczną do rasizmu czy seksizmu - a więc zasada równego poszanowania interesów go wyklucza.
Uważam, że nie trzeba być abolicjonistą, by uważać weganizm za moralną konieczność. Wystarczy uznanie zasady równego poszanowania interesów, uznanie interesu minimalnego, sprzeciw wobec szowinizmu gatunkowego, znajomość realiów produkcji zwierzęcej i świadomość, że można żyć zdrowo na diecie wegańskiej.
W książce Singera pojawiają się różne postulaty, raz bardziej, raz mniej radykalne. Teraz widzę, że są różne i zdecydowanie mniej radykalne niż wydawać by się mogło z powyższych założeń. Różne, bo raz Singer pisze, w rozdziale "Zostać wegetarianinem":
"Musimy wziąć odpowiedzialność za własne życie i starać się uwolnić je od okrucieństwa. Powinniśmy więc przede wszystkim przestać jeść mięso." (str. 224)
a więc laktoowowegetarianizm,
potem analizuje ekologiczne skutki przemysłowych hodowli i wpływ na środowisko i nasze życie, by w końcu zaproponować:
Mam nadzieję, że każdy czytelnik, który dotarł do tego miejsca przyzna, że zaprzestanie kupowania i zjadania mięsa oraz innych produktów hodowli przemysłowej jest moralną koniecznością. Jest to oczywiste, absolutne minimum, które powinien uznać każdy, kto potrafi wznieść się ponad wąsko rozumiany interes własny. (str 237)
a więc już nie wegetarianizm, lecz bojkot przemysłowych hodowli zwierząt, które zadają zwierzętom masę cierpienia i mają negatywny wpływ na środowisko (tak jakby mniej intensywne hodowle były dla zwierząt bajką, a jedzenie mięsa, nabiału czy jaj naszą koniecznością). I to jest jak rozumiem propozycja takich organizacji jak Klub Gaja. Oczywiście w tym kontekście fakt odbierania życia zwierzętom (który jest rutynowym sposobem uzyskania produktu -> mięso, i ekonomizacji produkcji -> jaja, mleko itp) albo jest uznany za nieistotny jeśli miały dobre życie (stąd bojkot przemysłowych hodowli, ale akceptacja hodowli nieintensywnej), albo po prostu się o nim nie wspomina (np. w promocji "jaj od szczęśliwych kur")
Ale tak czy owak, dalej nie rozumiem, jak w tym wszystkim ma się mieścić określanie zwycięstwem ruchu prozwierzęcego - nawet jeśli nie jest to ruch praw zwierząt lecz welfare czy new welfare - prawodawstwa w stylu Proposition 2 - a więc stwierdzenie, że możliwość wykonania obrotu, położenia się czy wstania jest osiągnięciem - czego? poszanowania interesów zwierząt?. Jeśli ktoś tak uważa, niech mi wyjaśni dlaczego te same organizacje nie uznałyby za osiągnięcie, a raczej za szopkę, przepisu trzymanie psa całe życie na krótkim łańcuchu, wystarczająco jednak długim, by mógł wstać, usiąść, czy się położyć? Przecież to jest przykład szowinizmu gatunkowego: świnie, kury czy cielęta (objęte Proposition 2) mają taki sam interes w swobodnym poruszaniu się, chodzeniu, bieganiu jak psy, więc popieranie Proposition 2 czy nazywanie tego zwycięstwem jest kompletnym zaprzeczeniem interesów tych zwierząt tylko dlatego, że znalazły się w grupie eksploatowanej dla ludzi - a więc grupie, której z automatu odmówiono posiadania większości interesów.