A widział ktoś film
"Zdobycie bieguna"? Opis jest taki:
Dwa bieguny życiaWielka Brytania była ojczyzną wielu wyjątkowych ludzi, mężów stanu, artystów, wydała też wielu słynnych odkrywców i podróżników. "Zdobycie bieguna" opowiada pełną szlachetnego patosu historię dwóch dumnych śmiałków, którzy postanowili porzucić domowe pielesze i wyruszyć szlakiem swoich słynnych poprzedników…Nie, to zupełnie nie tak! Jeszcze raz.
Mark Bark-Jones i Brian Tongue są Brytyjczykami, oddanymi sobie przyjaciółmi i mają po 32 lata. Poza tym, nie mają z sobą wiele wspólnego, reprezentują dwa sposoby życia, dwa bieguny charakteru. Mark jest idealistą, wrażliwcem, świadomym ekologicznie wegetarianinem i niespokojnym duchem; Brian to zwyczajny gość, który lubi dobrą zabawę. Ma przeciętnej urody (jak na brytyjskie standardy) dziewczynę, przeciętną pracę, sam jest przeciętnie przystojny i raczej mniej niż bardziej elokwentny.
Pewnego dnia, Mark rozczarowany powszechnie panującą biernością wobec problemów ochrony środowiska naturalnego, pragnie zaprotestować przeciw degradacji planety i czynem dowieść swoich ekologicznych przekonań. I co najważniejsze – poprzez podjęcie spektakularnych działań zwrócić uwagę na potrzebę zmian ludzkich, jakże niepożądanych z punktu widzenia planety, zachowań. O jakie działania chodzi? Otóż, Mark namawia Briana do wspólnej pieszej wyprawy na biegun północny. Oczywiście, zgodnie z linią programową Marka, wyprawa będzie wegetariańsko-organiczna, całkiem niezależna i prowadzona bez wsparcia. To nie żart, przyjaciele naprawdę wybierają się na biegun, Mark sprzedał już nawet swoje mieszkanie…
Williams opowiada o wyprawie arktycznej dwóch pomyleńców w konwencji paradokumentu, bawiąc się opowiadaną historią, bohaterami i kinową formą (ciekawe jest zaznaczanie ciągłej obecności mediów w filmie oraz autotematyczne żarty). Film jest bardzo skromny (sam sprawia wrażenie produkcji po ekologicznemu ubogiej i zrealizowanej bez wsparcia), ale jest szczery i dość przekonujący.
"Zdobycie bieguna" jest zabawne, oparte w dużej mierze na sytuacyjnym humorze i niezłych dialogach, czyli na tym, z czego brytyjskie kino słynie. Reżyserowi jednak, nie udało się utrzymać przez cały film równie szybkiego tempa, przez co trud wyprawy na biegun jest miejscami odczuwalny również przez widzów. Ale na szczęście film ma więcej do zaoferowania niż tylko beztroską zabawę i zgrywę.