Re: Niekonsekwencja wegan
rise napisał(a):Tu nie ma co czekać na nowe badania lub boską decyzję Regana o uznaniu owadów za podmioty życia, ponieważ już teraz weganizm traktuje je jako istotne moralnie.
Weganizm niczego nie traktuje, ale weganie traktują zwierzęta zdolne do odczuwania jako istotne moralnie. Przy czym sami nie wiedzą które dokładnie to są, tzn. mają pewność lub prawie pewność, że kręgowce, ryby, ptaki itd., ale w przypadku owadów raczej w ramach benefit of the doubt robią założenie, że są zdolne do odczuwania, co jak widać po praktyce, ma wpływ na ich zachowanie wobec tych zwierząt. To zachowanie jest niespójne, co już w tym wątku wykazano. Co więcej, weganie nie wiedzą również dokładnie co to znaczy, że zwierzę jest zdolne do odczuwania. W teorii praw zwierząt ta zdolność opisywana jest różnie. Cała teoria i praktyka opierają się więc na przybliżonej wiedzy, ale nie jest to właściwość akurat tej jedynej teorii, a raczej pochodna skomplikowania świata i ograniczonych zdolności jego poznania i radzenia sobie z nim. Defekt nie jest więc do przezwyciężenia w ramach tej teorii, a raczej w ramach nauk przyrodniczych, w które powinna się wsłuchiwać etyka korygując teorię, a przez to i praktykę.
Jeśli chodzi o Regana - dlaczego nadajesz mu boską moc? Regan jest filozofem, twórcą nowoczesnej teorii praw zwierząt, do tej pory bodaj najpełniej opracowanej. Trudno jest zajmować się tą tematyką i lekceważyć jego zdanie. Nie ma to nic wspólnego z tym, czy się z tą teorią zgadzamy, czy nie. Ja jestem bardzo ciekawy jak będą ewoluować jego myśli.
(...) powinniśmy raczej mówić o prawach kręgowców a nie zwierząt
Mówienie o zwierzętach, kręgowcach, ludziach w kontekście praw i tworzenia katalogu ich adresatów jest pomyłką. To jest możliwe według mnie tylko na takiej zasadzie, na jakiej utylitarysta Singer (nie myślący kategoriami praw) mówi o prawach zwierząt: bo jest to skrót myślowy, ekonomia przekazu, ale i wygodnictwo, jeśli nie dostosowanie do uzusu językowego.
Wszystkie te pojęcia, jak gatunek, królestwo, rząd, gromada, są rodem z innej dziedziny nauki, z podziału dokonanego wedle nieprzystających w prosty sposób do etyki kryteriów. Siatki taksonomiczna i etyczna nie są automatycznie i dokładnie przystające. Wręcz jest tak, że używanie dla celów etycznych siatki taksonomicznej, np. gatunkowej, może być szowinizmem. W ramach każdej z tych grup istnieją osobniki wciąż do niej należące, a jednak mające cechy, które mają inne implikacje etyczne.
Jeśli zwierzę jest moralnie istotne dlatego, że jest takie, a nie inne, że ma określony zespół cech moralnie istotnych, to określenie adresatów praw w nazwie teorii powinno zawierać nazwę najistotniejszej z tych cech lub nazwę zespołu cech. Moglibyśmy mówić o prawach istot zdolnych do odczuwania (co przekracza granice kategorii taksonomicznych). Nie jest to niestety wygodne w użyciu pojęcie. Myślę nad lepszym.