Strona 1 z 1

Adopcja dzieci

PostNapisane: 2 lip 2011, o 07:28
przez wawrzyn
W Polsce jest około 30 tysięcy dzieci w domach dziecka, które czekają na rodziny/osoby chcące im pomóc.

Niestety ten temat nie jest praktycznie nigdzie poruszany. Są dziesiątki organizacji promujących adopcje kotów, ale jest tylko kilka organizacji promujących "adopcje" ludzi. Mimo tego że zewsząd słyszymy jak to ludzie, a w szczególności dzieci są najwyższą wartością. Wszystkie większe partie polityczne mówią o sprawiedliwości społecznej, wyczuleniu na ludzką krzywdę, a w praktyce nie robią nic (albo prawie nic) dla dzieci które nie maja normalnej opieki/startu. Przykładem niech będzie kwota jaką dostają dzieci opuszczające dom dziecka i wchodzące w dorosłe życie: kilkanaście lat temu wychowanek dostawał 6000zł, dziś po kilkunastu latach rozwoju kraju i wzrostu: PKB, budżetu jakim dysponują politycy, środkach jakie płyną z UE na wyrównywanie szans ta kwota wynosi nadal 6000zł. I jest to kwota podana w wartości nominalnej. To znaczy że przez kilkanaście lat nie była korygowana o inflacje.
Tak jak kilkanaście lat temu większość wychowanków nie otrzymywała przydziałów mieszkań socjalnych (które z godnie z prawem im się należały), tak samo dziś ich nie dostają.
Kilkukrotnie podczas happeningów dotyczących praw zwierząt słyszałem od przechodniów "że powinniśmy się zająć biednymi dziećmi", zdarzyło mi się odpowiedzieć że "są inni którzy to robią, a my zajmujemy się tymi których los nikogo nie obchodzi. Teraz wiem że nie ma tych innych i że przechodnie mieli racje. Nie powinniśmy dyskryminować dzieci i odmawiać im pomocy, tylko dlatego że są ludźmi, zwłaszcza wtedy gdy nas to nic nie kosztuje.
Nie kosztuje to nas nic wtedy gdy zamiast rodzić dziecko zdecydujemy się na adopcję. Jedyne z czego musimy zrezygnować to egoistyczne zachcianki wykreowane przez kulturę/media/rząd.

Dzieci można adoptować szczegóły jak: http://www.medigo.pl/a,i,1643,jak_adoptowac_dziecko
albo wychowywać jako rodzina zastępcza: http://www.rodzinazastepcza.org/content/view/42/35/
Spis domów dziecka w poszczególnych miastach: http://domydziecka.org/placowki.html
Są miasta gdzie jest dużo domów dziecka, np w Łodzi jest 12.
Ciekawostką niech będzie to że w krakowie jest tyle samo psów w schronisku co dzieci w placówkach.

Można także adoptować dzieci z poza polski z krajów w których nie mają zapewnionych podstawowych potrzeb bytowych. Proszę nie szukać informacji jak to zrobić wpisując w wyszukiwarkę "adopcja zagraniczna" bo wyskoczą takie informacje: Poprzez adopcję zagraniczną przyjmuje się przysposobienie małoletniego obywatela polskiego, który zamieszkuje w kraju, powodujące przeniesienie dziecka na stałe za granicę.. Jest tak dlatego że polska nie zalicza się do cywilizowanych krajów pod względem adopcji, w których adopcja zagraniczna oznacza przysposobienie małoletniego obywatela innego kraju.

Zapraszam do przeczytaniu wywiadu ze współautorką książki „Lisa-Xiu i Lin-Shi. Córki z Chin” – dotyczącego tematyki adopcji międzykulturowej, swoich córek, rodzinnej podróży do Chin i pisania książki we dwoje.

A także to oglądnięcia reportaży które zostały podane w innym temacie: viewtopic.php?f=8&t=1673&start=110


:)

Re: Adopcja dzieci

PostNapisane: 19 lip 2011, o 13:33
przez wawrzyn
Jak wyglądają państwowe domy dziecka (źródło:http://www.korespondent.pl/index.php?x=artykul_r1&id=9034 26 maja 2011):

- Dzieci z domów dziecka swoje największe skarby trzymają w łóżkach. Pod pozorem przeprowadzki robi się kipisz w łóżku dziecka, bez jego zgody i wiedzy. Wraca i nie znajduje już swego kąta, łóżka, swoich skarbów. Ono w ogóle się nie liczy w tej sytuacji - mówi Michał, pedagog w domu dziecka.

Anna Wacławik-Orpik: Co się dzieje z dzieckiem, które trafia do domu dziecka?

Michał, 32 lata, pedagog w domu dziecka na Pomorzu:
- To potworne zaburzenie poczucia bezpieczeństwa. Czasami dziecko wyje w nocy, moczy się, woła matkę. Jest przerażone hałasem, tyloma nowymi osobami na raz. Dzieci często uciekają od dotyku, kontaktu, od jakiejkolwiek interakcji.
Są takie, które mówią wprost "mam was w dupie", są agresywne albo bardzo przygnębione. Inne na początku łatwo wchodzą w grupę rówieśniczą. Dziecko bawi się, myśląc, że to takie kolonie. Dopiero po czasie zaczyna docierać do niego, że nikogo bliskiego tu nie ma, a kolonia się nie kończy. Są też dzieci, które bardzo potrzebują kontaktu, chcą się przytulać.
Ale najgorzej, jak dzieci przychodzą nie z domu, ale z pogotowia opiekuńczego. To katastrofa.

Dlaczego?
- Przychodzą przerażone. Wcześniej, w pogotowiu, pobite, dręczone, boją się, że tutaj też tak będzie. Od razu pytają z kim będą w pokoju i ile ta osoba ma lat. Są też inne, wytrenowane w życiu placówkowym. Uważają, że agresja, to jedyny sposób na życie, że dręczenie słabszych, okradanie, niszczenie, nie niesie za sobą konsekwencji. Wszyscy pytają jacy są wychowawcy.
(...)
A inne metody wychowawcze?
- W jednym pokoju mieszkało rodzeństwo chłopców. Bali się wszystkiego, nie chcieli spędzać czasu z innymi dziećmi. Mieszkali sobie razem i jakoś to szło. Tymczasem w starszej grupie, w innym pokoju, było dwóch chłopców, w tym jeden przemocowy, którzy zaczęli sprawiać problemy, uciekać itd. Więc zamieniono w pokojach te dzieci - jeden starszy zastąpił jednego młodszego, którego z kolei dokooptowano do pokoju drugiego ze starszych chłopaków.
Przy okazji rozdzielono rodzeństwo. Taki ?wychowawczy? miks. A wszyscy w placówce wiedzieli, że ten starszy chłopak znęca się nad młodszymi dziećmi. I mimo to trafił do pokoju z kilka lat młodszym maluchem, który bał się własnego cienia .

Więcej na: .tokfm.pl

Re: Adopcja dzieci

PostNapisane: 20 gru 2011, o 13:03
przez ankaweganka
poruszający wywiad z wychowankiem domu dziecka.
Autorka, Anna Wacławik-Orpik, otrzymała za niego nagrodę Grand Press:

http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103454,9646 ... &startsz=x

Andrzej ma dziś 24 lata. Jego rodzice i starszy brat są w więzieniu. Niemowlę, po rocznym pobycie w domu dziecka, zostało adoptowane. Andrzej nie ma z nim kontaktu, nie wie gdzie jest. Siostra została matką w wieku 17 lat, teraz jest na zasiłku pomocy społecznej. Andrzej skończył szkołę zawodową, później zdał maturę. Pracuje zawodowo, planuje studia - resocjalizację. Jako wolontariusz pomaga dzieciom w domu dziecka.