Strona 4 z 10

Re: Krowy "mleczne" nie idą na emeryturę

PostNapisane: 18 lis 2010, o 10:48
przez Patrycjusz968
:shock: Taka była moja mina po przeczytaniu tego tematu!!!

Ale nie jest ona tylko efektem tych strasznych rzeczy o których piszecie. Jest ona także efektem strasznych błędów i uogólnień jakie się tu pojawiają...aż się człowiekowi niedobrze robi! :|

Oczywiście nie zabieram głosu tylko żeby krytykować więc zaraz wszystko wyjaśniam...Na wstępie się przedstawię i już narażę. Jestem Patryk, wraz z rodzicami prowadzę gospodarstwo mleczne (45 krów rasy hf/wydajność 11500kg od sztuki na rok co daje 8 miejsce w Polsce podług wydajności). Jest to hodowla absolutnie INTENSYWNA. Gospodarstwo prowadzone jest od 4 pokoleń, ja jestem 5. Prawdopodobnie już zdążyliście mnie znienawidzić...patrząc po ilości jadu z waszej strony wobec wszystkich hodowców. :?

1. Prawdopodobnie pod pojęciem "krowy mleczne" rozumiecie rasy Holsztyno-fryzyjską ewentualnie Jersey. Zatem tak, sa to rasy ewidentnie stworzone do produkcji mleka, do jak największej produkcji.

2.Przerost wymienia????!!!! Być może wielu z was ma luki w wiedzy, albo po prostu nie jesteście z branży i nie macie pojęcia w jakim kierunku zmierza dzisiejsza hodowla bydła hf. Otóż przede wszystkim chodzi o poprawę zdrowotności i długowieczności zwierząt- a co za tym idzie wymię ma być jak najmniejsze!!!!! IM MNIEJSZE TYM LEPSZE ma to uchronić właśnie przed mastitis, o którym też wiele bajek snujecie, przed przydeptywaniem strzyków i innymi uszkodzeniami. Tego prawdopodobnie nie wiecie ale WIELKOŚĆ WYMIENIA NIE MA ŻADNEGO WPŁYWU NA WYDAJNOŚĆ!!! ŻADNEGO!

3. W naszej firmie przebywa na chwilę obecną 75 sztuk zwierząt. Jest to hodowla intensywna, krowy cały rok stoją na swoich stanowiskach (wymiar-2,2m długości/1,8szerokośi, wyłożone matami legowiskowymi). Najlepsze sztuki osiągają 15000kg wydajności. 4 razy w roku robiona jest korekcja racic, genaralne mycie zwierząt i obory.

Każda sztuka ma indywidualną dawkę paszową-sam się tym zajmuję, na 45 sztuk dojnych dziennie zużywamy : (1t kiszonki kukurydzianej, 1t. wysłodków buraczanych, 1t. młóta browarnianego, 2t. sianokiszonki, 500kg, świezych, ciętych ziemniaków, 500kg. słomy zbożowej, ok 100kg. śruty jęczmiennej /śruty rzepakowej/śruty sojowej) Do tego każdego dnia zużywamy ponad 25 kg minerałów i witamin oraz substancji energetycznych (zwyczajna gliceryna) aby zapewnic zwierzętom odpowiedni bilans energetyczny-żeby po prostu nie chudły w oczach. Żadnych sterydów POWODUJĄCYCH PRZEROST WYMIENIA :lol: :lol: :lol: ten tekst był dla mnie najbardziej żenujący. Osobiście mógłbym zjeść każdą z rzeczy którą daję krowom.

4.Sytuacja z wycieleniem i po nim jest szczególnie trudna dla zwierzęcia. Zaraz po wycieleniu zaczyna produkować ok 50 litrów mleka dziennie, co powoduje ogromnie ujemny bilans energrtyczny, co należy uzupełnić. Jeśli się tego nie robi dochodzi do porażenia poporodowego/ketozy/przemieszczenie trawieńca-są to choroby niemal wykluczające zwierzę z produkcji. U nas w ostatnich 10 lat nie było brakowania z tego powodu.

5. Już na koniec, bo mógłbym pisać i pisać. Zawodowo jestem ..ekologiem, kocham zwierzęta, wszystkie. I te dzikie i hodowlane. w stadzie mamy 12 krów w wieku powyżej 12 lat. Są absolutnie nierentowne, koszt pokrycia (starsze krowy mają osłabioną płodność)-ok 400zł. Koszt wyrównania bilansu energii po wycieleniu >2000zł. produkują też niewiele, bo są stare. Ale ich nie sprzedajemy na rzeź. to są członkowie rodziny, każdego dnia ponad 6 godzin spędzamy w ich towarzystwie, rozmawiamy z nimi, znamy na wylot. One same w wieku ok 15 lat padają, ze starości, głownie na serce. W ubiegłym miesiącu padła Olka 16lat. (w życiu wyprodukowała 140 000kg mleka) padła w swoim domu, wśród znajomych twarzy, nie męczyła się , nie czuła krwi swoich sióstr, po prostu usnęła.

Tak jest z każdą krową w moim gospodarstwie. Krowa to przyjaciel, dzięki niej ja mam wykształcenie, mam co jeść. Jestem jej za to ogromnie wdzięczny i codziennie daję wyraz tej wdzięczności.
Wasze uogólnienia są obrzydliwe! A takie gospodarstwa w Polsce to żaden ewenement...tak jest, ale Wy zawsze dostrzegacie tylko te złe strony. Nigdy nie mówicie o dobrych ludziach którzy szanują swoje zwierzęta, tylko Krzyczycie o każdym przypadku bestialstwa!

Re: Krowy "mleczne" nie idą na emeryturę

PostNapisane: 18 lis 2010, o 12:34
przez Krzysztof - P
Drogi Patrycjuszu,
zapewne forumowicze bardziej przygotowani niż ja odpowiedzą w szczegółach, ale moim zdaniem próba obrony wykorzystywania krów prezez cżłowieka jest bez szans, tak jak i moja niedawna próba obrony wędkarstwa C&R (złów i wypuść). Jak sam piszesz, wszystko to co dajesz krowom do jedzenia zładłbyś sam (takie dobre), to po co korzystać z pośrednictwa krów i przerabiać te rośliny na mleko ? W mleku nie ma lepszych rzeczy niż w roślinach. Dajmy krowom spokój. Człowiek chyba jest jedynym zwierzęciem, które spożywa mleko innego gatunku, aż w stakiej skali, że zorganizowano masowy przemysł w tej branży.

Re: Krowy "mleczne" nie idą na emeryturę

PostNapisane: 18 lis 2010, o 12:37
przez Krzysztof - P
Jeszcze jedno: mój sąsiad (na wsi) tak jak Ty, profesjonalnie zajmuje się na podobną skalę - produkcją mleka. Jak urodziła mu się wnuczka - zebrał całą rodzinę i oświadczył mniej więcej tak: "Nie ważcie się dawać wnuczusi naszego mleka !". Domyslam sie, że po prostu wie co w nim jest. :D

Re: Krowy "mleczne" nie idą na emeryturę

PostNapisane: 18 lis 2010, o 13:06
przez Patrycjusz968
Nie bronię wykorzystywania krów na masową skalę, tylko upominam przed uogólnianiem i wyolbrzymianiem...

Rozumiem że mój głos nie ma najmniejszych szans...bo nie uważam za realne wizji ludzi biegających po zielonych łąkach z krowami, świnkami i króliczkami...taki stan rzeczy jest niemożliwy, a forumowicze bardzo ogólnie szufladkują ludzi. hodowca-zły ot co!

Krzysztof - P napisał(a): to po co korzystać z pośrednictwa krów i przerabiać te rośliny na mleko ? W mleku nie ma lepszych rzeczy niż w roślinach.


proste-mleko jest smaczne. Codziennie zaraz po doju idę do chłodni i wypijam pełną szklankę świeżutkiego mleka, od dziecka. I żyję. A co do sąsiada to rzeczywiście, dziwny gość. Ja wiem co w mleku moich krów jest i je piję. (m.in. 3,50%białka, 4,7%tłuszczu, 5% laktozy, sporo substancji mineralnych i witamin)

A gdyby koty i psy były aż tak rozwinięte intelektualne jak my to zapewne też otwarły by sobie małe,kocie mleczarnie i jadły małe kocie jogurciki. ;)

Re: Krowy "mleczne" nie idą na emeryturę

PostNapisane: 18 lis 2010, o 18:31
przez gzyra
Cześć Patryk. Jeśli widzisz gdzieś na forum posty, z których wyłazi nienawiść, zgłoś je do admina. Na forum raczej nie ma miejsca na takie rzeczy. Piszesz, że zajmujesz się hodowlą zwierząt. Wykorzystałbym Twoją obecność i zapytał Cię o kilka spraw, ok?

Re: Krowy "mleczne" nie idą na emeryturę

PostNapisane: 18 lis 2010, o 20:34
przez Jędruś
A nie bardziej opłacalna była by uprawa białego słodkiego łubinu I wytwarzanie przetworów podobnych do wyrobów sojowych typu mleko łubinowe, tofu itp.
Przemyśl to.

Ty jesteś (twoje krowy) są producentami mleka. Zanim mleko dotrze do sklepów przechodzi przez sieć pośredników.
W przypadku wytwarzania produktów z łubinu białego, słodkiego. Możesz to dostarczać bezpośrednio do sklepu lub hurtowni.

Zastanów się na tym.
Podaje linka do łubinu białego, zwanego soją północy
http://www.larix.lublin.pl/product_info ... s_id/14251

Obecnie wyhodowano odmianę łubinu białego który można uprawiać u nas a zawartością składników odżywczych nie ustępuje soi. Nazywa się go potocznie soją północy.
Łubin biały (Lupinus albus) nie mylić z innymi gatunkami łubinów
http://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%81ubin

Najwięcej informacji spożywczych jest po angielsku white lupine
http://tiny.pl/hhdbf
sweet white lupine
http://goodgrains.com/

Zawartość białka 40% tak jak soja.
Zatem traktowanie w sensie kulinarnym jak nasiona soi, najlepsze moczone i kiełkowane.
Czyli: mleczko łubinowe, tofu łubinowe, miso itd.
http://tiny.pl/z7lh
http://pubs.acs.org/doi/abs/10.1021/jf063320w

Pozdr.
Jędruś wegano-witarianin + B12
Zwolennik soku marchewkowego własnej roboty

Re: Krowy "mleczne" nie idą na emeryturę

PostNapisane: 19 lis 2010, o 08:07
przez Patrycjusz968
Słucham Ciebie gzyra. Postaram sie odpowiedzieć na Twoje pytania...

Re: Krowy "mleczne" nie idą na emeryturę

PostNapisane: 20 lis 2010, o 11:56
przez Krzysztof - P
Czy pytania padną na forum czy poza nim ? Zapewne dyskusja będzie bardzo ciekawa, dlatego proszę o kontynuację. Dzięki.

Re: Krowy "mleczne" nie idą na emeryturę

PostNapisane: 20 lis 2010, o 14:21
przez K.Biernacka
Krzysztof - P napisał(a):Czy pytania padną na forum czy poza nim ? Zapewne dyskusja będzie bardzo ciekawa, dlatego proszę o kontynuację. Dzięki.

Tu oczywiście. Ja też czekam z wypiekami na twarzy ;) Gzyra, nie ociągaj się.

Re: Krowy "mleczne" nie idą na emeryturę

PostNapisane: 20 lis 2010, o 16:30
przez gzyra
Patryk, to, że krowy wykorzystywane do produkcji mleka są "stworzone" przez człowieka do tego celu, to wiemy. Jeśli ma się to opłacać człowiekowi, muszą być wydajne i możliwie odporne, przynajmniej przez jakiś czas, na ogromne obciążenia organizmu. Powiedz mi, czy widzisz jakieś problemy zdrowotne lub dotyczące jakości życia tych zwierząt, które bezpośrednio wynikają z faktu, że te krowy są "stworzone", aby produkować mleko dla ludzi?