Strona 1 z 1

Teoria ewolucji wg JKM, a weganizm.

PostNapisane: 27 maja 2014, o 20:44
przez Kukis
Cześć,
ostatnio przeczytałem tekst Janusza Korwina-Mikke nt. interesów zwierząt. Całość dostępna jest tutaj, a ja przytoczę krótki fragment (jedyny chyba w miarę sensowny) nad którym chciałbym się zastanowić.

Uczeni w znacznej większości wierzą w Teorię Ewolucji. Należy założyć, że w pierwotnej populacji ludzi jedni lubili mięso, a inni szpinak. I po wielu latach ewolucji przytłaczającą większość społeczeństwa stanowią miłośnicy schabowego, a drobną mniejszość zwolennicy kotleta z selera z soją. Przy tym – to bardzo istotna uwaga – ci pierwsi nazywają „smacznym” mięso, a ci drudzy szpinak. Populacja tych, którzy za „smaczne” uważali mięso, w wyniku ewolucji wygrała. Gdyby dla organizmu korzystne było niejedzenie mięsa, ogromną większość ludzkości stanowiliby jarosze. I to jest koniec dyskusji.


Jak odpowiedzieć na taki argument? Przyznam się że z dotychczasowych x rozmów (i to niezależnie od płci, wieku czy narodowości drugiej osoby) jakie stoczyłem przez ostatnie lata, mało kto powoływał się na teorię ewolucji. Osobiście sam przeczytałem parę książek Dawkinsa (Bóg Urojony, Samolubny Gen), i rzeczywiście wydaje mi się, że geny i ewolucja tak jak ją postrzega Dawkins ma sens.
Osobiście odpowiadając JKM, zacząłbym od poddania w wątpliwość opierania się na teorii ewolucji przy dokonywaniu decyzji moralnych w życiu. Teoria ewolucji opisuje stan faktyczny (podobnie zresztą jak osławiony "łańcuch pokarmowy", na który często powołują się rozmówcy) i sama w sobie nie daje odpowiedzi na pytania co jest dobre, a co złe. A jeśli już patrzeć na nią w ten sposób to raczej w odwrotnym kontekście niż sugeruje JKM. Otóż często aby przetrwać ludzie musieli (muszą) robić złe rzeczy. Przykładów możnaby mnożyć. Od starożytnej Sparty, gdzie należało wręcz kraść, a karano ludzi nie za kradzież, a za sam fakt, że ktoś dał się złapać, przez czasy starożytne gdzie bardziej opłacało się (geny tych ludzi przetrwały dłużej) przyłączyć do chrześcijan i kamieniować pogan, na przykład Hypathię z Aleksandrii (której to geny nie zasiliły puli genowej, bo została do końca życia dziewicą). Przez Hitlerowskie Niemcy (Sophie Scholl i inni członkowie Białej Róży zginęli szybko i nie mieli dzieci), gdzie bardziej opłacało (z punktu widzenia ewolucji) i bezpieczne było przyłączyć się do Hitlera niż być przeciwko niemu. Po czasy dzisiejsze, gdzie dobrzy ludzie często mają w życiu trudniej (z punktu widzenia ewolucji, lepiej mieć raczej w życiu łatwiej).
Po drugie nie zgodziłbym się z przedostatnim zdaniem z cytowanego fragmentu o korzystnym wpływie jedzenia mięsa dla organizmu. Jest to wg mnie półprawda w tym kontekście w którym opisuje to JKM. Być może kiedyś ułożenie diety bogatej w białko było rzeczywiście niełatwym zadaniem i z konieczności ludzie musieli "suplementować" białko zwierzęce, przez co wegetarian praktycznie nie było. Szczególnie że dzięki niemu szybciej zbuduje się odpowiednie mięśnie które kiedyś były znacznie bardziej pożądane niż dzisiaj. Dzisiaj jednak mamy na tyle urozmaicony wybór w sklepach że możliwe (ba, bezproblemowe) jest ułożenie diety wegańskiej, zdrowszej niż dieta przeciętnego człowieka. Nie doszukiwałbym się jednak wpływu ewolucji na to że teraz zdecydowana większość społeczeństwa je teraz mięso. To nie jest takie proste. Mięso nie jest na tyle niezdrowe by powodować zgony w takim wieku w którym nie zostawiło się po sobie potomka. Jeśli tłumaczyć by wszystko ewolucją to co powiedzieć o palaczach? Palenie nie jest korzystne dla organizmu (naukowcy są zgodni co do tego), a mimo to ewolucja nie wytępiła jeszcze palaczy. Można też na to spojrzeć z innej strony: być może jedzenie mięsa czy palenie papierosów jest uznawane za bardziej "męskie", przez co facetowi łatwiej znaleźć atrakcyjną partnerkę do przedłużenia swojej puli genowej. Nie mówię że tak jest, chcę tylko zaznaczyć że relacja, na którą powołuje się Korwin nie jest wcale taka prosta.

Nie wiem czy dobrze kombinuje, czy to co napisałem ma sens. Co wy byście odpowiedzieli?

Re: Teoria ewolucji wg JKM, a weganizm.

PostNapisane: 28 maja 2014, o 03:58
przez Jędruś
Witam Kukis
Po pierwsze: geny nie są odpowiedzialne za to czy ktoś zostanie złodziejem, to zależy od tego w jakim środowisku się obraca.
Po drugie: żeby przetrwać, trzeba zdobywać pokarm za wszelką cenę, pokarm zdrowy i mniej zdrowy, nie ma wyboru.

Do teorii ewolucji wprowadzono zagadnienie doboru stabilizującego.
Dobór stabilizujący
http://tiny.pl/q2ngp

Pozdr.
Jędruś wegano-witarianin + B12
Zwolennik soku marchewkowego własnej roboty.

Re: Teoria ewolucji wg JKM, a weganizm.

PostNapisane: 17 gru 2014, o 19:27
przez Azbestus
Cześć!
Jak sam napisałeś: jeśli negatywne skutki działania genów objawiają się w wieku dojrzałym, czy wręcz starczym, czyli po odchowaniu potomstwa, nie mają zazwyczaj wpływu na rozpowszechnianie się tych genów w populacji. Dawniej rzeczywiście mięso, przynajmniej w niektórych rejonach Ziemi, było na tyle łatwiejszym źródłem białka, że ludzie-mięsożercy mieli przewagę nad roślinożercami. Jedzenie mięsa rozprzestrzeniło się w populacji także dlatego, że było (i jest) dobrem luksusowym, czyli pożądanym; jako że mięso oraz nabiał mają udowodnione właściwości uzależniające (kazomorfiny, opioidy), doszło do tego przyzwyczajenie połączone z przyjemnością spożywania. Argumentów jest oczywiście więcej, np. spajanie grupy w trakcie polowania na "większego zwierza", podziw dla najlepszych myśliwych itd. Dzisiejsze społeczeństwa zachodnie spożywają już na tyle dużo mięsa, że jest ono łatwo dostępne i tanie. A ponieważ jedzą je "wszyscy", mało kto chce się wyłamywać, żeby nie wyjść na odmieńca lub biedaka i koło się zamyka. To wszystko są mechanizmy doboru naturalnego, zarówno genów, jak i idei.
Oczywiście, to nie są argumenty, żeby w dzisiejszych czasach jeść mięso, kiedy mamy łatwy dostęp do szerokiego wachlarza produktów roślinnych oraz wiemy o wiele więcej o psychice zwierząt, ewolucji czy rozwoju moralności.
Wydaje mi się, że JKM, przywołując argumenty ewolucyjne (czyli teoretycznie naukowe), nawiązywał raczej do tzw. prawa naturalnego, o czym świadczy choćby ostatnie zdanie cytatu ("koniec dyskusji") - gdyby rzeczywiście odwoływał się do teorii naukowej, tak by nie powiedział. A w Jego zamiłowanie do prawa naturalnego (prawo silniejszego itp.) jakoś, znając Jego poglądy, nie wątpię.
Pozdrawiam