Post 2 sty 2015, o 14:57

inny aspekt empatii

Przeglądając najrozmaitsze wpisy dotyczące empatii nie natrafiłem na pewien aspekt, który uważam za warty wyeksponowania. Zgadzając się całkowicie z niedopuszczalnością mordowania i prześladowania zwierząt uważam, że dewastacja psychiki tak zwanych „ludzi” parających się zabijaniem zwierząt powinna być naświetlona. Osobników tego pokroju nie stać na współczucie nawet wobec siebie. Jakież to przygnębiające! Niszcząc własną psychikę nawet nie zdają sobie sprawy jaką krzywdę wyrządzają nie tylko zwierzętom, ale nawet samym sobie. Nie stać ich nawet na egoizm wobec siebie. Są już tak zdegenerowani, że brak mi słów, aby wyrazić bezmiar przygnębienia i bezradności z tego powodu. Jest mi ogromnie wstyd, że przynależę do tak bestialskiego gatunku! Komu się pożalić, jakiej instancji wyższej, jeżeli tyle wyznań religijnych uważa za etyczne składanie ofiar ze zwierząt i traktowanie ich jak przedmioty?! Z drugiej strony ta przepotworna wieczna rzeź nie mogłaby trwać, gdyby nie ciche przyzwolenie mas bezrefleksyjnych konsumentów, którzy nawet nie chcą myśleć dzięki czemu pożerają kolejne porcje zwłok. Przypomina to nieco sytuację obywateli Niemiec w okresie hitleryzmu. Niewielu chciało wiedzieć co działo się w obozach zagłady. Przecież wygodniej udawać że wszystko jest jak należy, nie przyjmować niczego do świadomości niż użyć szarych komórek. Cała ta gigantyczna machina zbrodni w rzeźniach nie byłaby możliwa, gdyby nie ciągłe opłacanie zbrodniarzy przez bezmyślne i bezduszne rzesze konsumentów. Szczytem bezczelności w tym kontekście są modły o pokój nad stosami trupów zwierząt. Nieustanna rzeźnia to praprzyczyna potworności, którą ludzie wyrządzają sobie. Niestety otępiałe od wieków umysły nie są w stanie przełamać barier mentalnych i dostrzec ten związek i dlatego zło triumfuje. Jeżeli ludzie w swej megalomanii stawiają się wyżej od zwierząt, to dlaczego powielają instynkty drapieżników? W ten sposób zaprzeczają swojej rzekomej wyższości nad innymi gatunkami. Co gorsza, te bezmózgi traktują jak zdrajców, odszczepieńców, wariatów tych, którzy swoimi wyborami konsumenckimi odcinają się i potępiają rzeźnię. Najłatwiej jest zawsze obśmiać, wyszydzić, zgnoić innych (gorszych!) niż zacząć myśleć i wyciągać wnioski wobec własnego postępowania. Aby świat mógł stać się dla nas lepszym miejscem (idealnym nie będzie nigdy z różnych powodów) należałoby doprowadzić do nieopłacalności procederu rzeźni.