Strona 1 z 1

Prawa zwierząt, np. do prysznica

PostNapisane: 12 wrz 2008, o 20:02
przez gzyra
Świat zna wiele naprawdę fantastycznych "praw" i wiele organizacji "ochrony zwierząt", które w ramach walki o te "prawa" namawiają do zabijania zwierząt bądź przyzwalają na zabijanie (a wcześniej więzienie i powodowanie cierpień). Tak jest w szerokim świecie i tak jest w naszym kraju. Polska Ustawa o ochronie zwierząt dopuszcza cały katalog okrucieństw, zajmując się de facto głównie kosmetyką rzezi na milionach zwierząt. Niektórzy "obrońcy zwierząt" potrafią z przekonaniem mówić np. o prawie zwierząt do śmierci (np. dla zaspokojenia ludzkich zachcianek typu mięso czy mleko krowie), byle by śmierć była godna. Prawo niewinnych stworzeń do godnej śmierci w ramach przemysłu mięsno-mleczno-jajecznego.

Szwajcaria właśnie zmieniła swoje prawo dotyczące zwierząt. News przeszedł bez większego echa, a jeśli nawet się pojawił, jak na portalu wegetarianie.pl, dostał 0 (słownie: zero) komentarzy. Spróbuję to nadrobić, opierając się na tekście z portalu tvn24.pl.

W Szwajcarii weszła właśnie w życie nowa, restrykcyjna ustawa o ochronie zwierząt. W jej myśli świnie dostaną do dyspozycji prysznice (...)


Szwajcaria, co jest normą w Europie i nie tylko, zabija w sposób przemysłowy miliony świń rocznie. Zabija ich mniej niż Polska, ale wciąż jest to zatrważająca liczba. Świnie są wrażliwymi, inteligentnymi stworzeniami, to wiadomo. W ramach przemysłu mięsnego sprowadzone są do roli rzeczy, towaru, surowca. Eksploatacja ta jest oczywiście normowana odpowiednią ustawą. Każda reforma (tegoż przemysłu i prawa) jest możliwa tylko o tyle, o ile nie zakłóca w znaczący sposób interesów beneficjentów rzezi zwierząt. Przejawy "dbałości" o zwierzęta są dokładnie kalkulowane i mają na celu usprawnienie procesu ekspploatacji. Dba się o przyszłe mięso, jego cenę i jakość, a nie o zwierzęta. Nazywanie kosmetycznych zmian prawa regulującego masową rzeź "restrykcyjnymi" to grube nadużycie. Smutne jest to, że o "prawo do prysznica", czy o klatkę większą o jeden centymetr kwadratowy, trzeba czasem walczyć wiele lat, przy naprawdę dużej mobilizacji, wkładzie czasu i pieniędzy. A najgorsze jest to, że zapamiętując się i zaplątując w tę walkę, zostawia się na boku, lub nawet celowo przemilcza w ramach określonej strategii działania, promocję najlepszego rozwiązania - weganizmu.

(...) a ryby akwariowe przed brutalnym spuszczeniem w toalecie będą musiały zostać uśpione.


Z pewnością oszczędzi im to ostatniej drogi rurami kanalizacyjnymi, ale czy przypadkiem nie chodzi przede wszystkim o fakt, że ryby "akwariowe" (może lepiej: uwięzione w akwarium), są hodowane wyłącznie dla kaprysu i z chęci zysku, w skrajnie nienaturalnych warunkach, po czym zabijane właściwie bez kontroli z byle powodu?

Wprowadzono także zakaz używanie drutu kolczastego do więzienia zwierząt hodowlanych.


Żeby prawo zasłużyło na miano "restrykcyjnego", powinno wykluczać więzienie zwierząt.

(...) zabrania ona przycinania psom ogonów i uszu oraz poddawanie zabiegom chirurgicznym by uzyskać oklapnięte uszy.


Ludzie przycinają psy jak żywopłot, ba!, tworzą rasy zwierząt, które mają zaspokoić różne potrzeby samych ludzi, np. estetyczne. W Polsce teoretycznie przycinanie ogonów i uszu psom jest nielegalne, w praktyce częste. Odsyłam do tego działu na stronach Empatii.

Niektóre gatunki, np. papugi i chomiki, nie będą mogły żyć w samotności.


Prawo nie powinno dopuszczać do przetrzymywania jakichkolwiek zwierząt w warunkach odbiegających od naturalnych, chyba że te są dla nich niekorzystne (np. za sprawą człowieka). O kwestii zasadności "posiadania" jakichkolwiek zwierząt można dyskutować, np. w odniesieniu do tego wątku na forum.

(...)słonie otrzymały prawo do całych 30 metrów kwadratowych, podczas gdy słonice muszą zadowolić się jedynie 15 metrami kwadratowymi.


Słoń afrykański może biec z prędkością 35 km/godz. W ciągu doby jest w stanie przejść 100 km. Zarówno on jak i słoń indyjski mogą maszerować z prędkością kilkunastu km/godz. W postępowej Szwajcarii mają zagwarantowane 15-30 metrów kwadratowych przestrzeni życiowej.

Szwajcaria jest jednym z najbardziej postępowych państw jeśli chodzi o prawa zwierząt.


To tylko świadczy o tym, jak wielkim draniem jest człowiek.

Re: Prawa zwierząt, np. do prysznica

PostNapisane: 22 paź 2008, o 14:35
przez K.Biernacka
gzyra napisał(a):Świat zna wiele naprawdę fantastycznych "praw" i wiele organizacji "ochrony zwierząt", które w ramach walki o te "prawa" namawiają do zabijania zwierząt bądź przyzwalają na zabijanie (a wcześniej więzienie i powodowanie cierpień).


O tak, jest niestety trochę takich przykładów, które przechodzą same siebie jeśli idzie o gęstość oparów absurdu. Podróżując po sieci natknęłam się niedawno na, uwaga, Humane Slaughter Association, która zamieściła na stronie głównej swojego portalu hasło przewodnie: "Caring Beyond the Farm Gate" - czyżby sugerowano, że zwierzęta z rzeźni idą prosto do nieba i wysłanie ich w tym kierunku jest de facto robieniem im dobrze? Jak bardzo dewaluują się słowa, kiedy "opieka", "humanitarny" czy "ochrona" wchodzą do rzeźni?


gzyra napisał(a):Niektórzy "obrońcy zwierząt" potrafią z przekonaniem mówić np. o prawie zwierząt do śmierci (np. dla zaspokojenia ludzkich zachcianek typu mięso czy mleko krowie), byle by śmierć była godna.


Zastanawia mnie co dokładnie mają na myśli ludzie mówiąc o "godnej śmierci" zwierząt w ramach produkcji mięsa, skóry, mleka i jaj. Czy to wyrażenie wytrych? Taka ogólnie godna śmierć. Słowo bez większego znaczenia, które jest takim poklepaniem się po plecach. No konsumencie, zwierzęta mają "godną śmierć", możesz spać spokojnie, możesz jeść do syta i bez winy. Może to wyrażenie nawet skleić w jedno słowo? - "godnaśmierć". Wtedy zabezpieczy się śmierć przed doklejeniem jej z przodu bardziej niepokojących epitetów i człowiek-konsument będzie się mógł wygodnie wyłożyć po posiłku na kanapie i spokojnie strawić produkt z etykietą "godnaśmierć"

gzyra napisał(a): Smutne jest to, że o "prawo do prysznica", czy o klatkę większą o jeden centymetr kwadratowy, trzeba czasem walczyć wiele lat, przy naprawdę dużej mobilizacji, wkładzie czasu i pieniędzy. A najgorsze jest to, że zapamiętując się i zaplątując w tę walkę, zostawia się na boku, lub nawet celowo przemilcza w ramach określonej strategii działania, promocję najlepszego rozwiązania - weganizmu.


Bardzo smutne, szczególnie, że środki są ograniczone, a działania te przynoszą często efekty odwrotne do oczekiwanych. Zamiast przechodzenia na weganizm, ludzie przechodzą na "happy meat", albo nie chcą zrezygnować z mleka i jaj łudząc się, że zwierzęta mają dobrze na ściółce czy w odrobinę większej klatce i zapominając, że wszystkie zwierzęta z hodowli (oprócz może hobbystycznych) kończą w rzeźni.


gzyra napisał(a):
Szwajcaria jest jednym z najbardziej postępowych państw jeśli chodzi o prawa zwierząt.


To tylko świadczy o tym, jak wielkim draniem jest człowiek.


Powiedziałabym, że bywa draniem. Nie zawsze nim jest.

Re: Prawa zwierząt, np. do prysznica

PostNapisane: 22 paź 2008, o 15:49
przez gzyra
K.Biernacka napisał(a):Zastanawia mnie co dokładnie mają na myśli ludzie mówiąc o "godnej śmierci" zwierząt w ramach produkcji mięsa, skóry, mleka i jaj. Czy to wyrażenie wytrych?


Może dowiemy się z lektury nowego Vege, w którym widzę tekst "Czy zwierzęta moga umierać godniej? ". Nie czytałem jeszcze, Vege jest pismem, w którym można znaleźć czasem dziwne rzeczy, więc trochę się obawiam...