Kryzys usypia empatię?
'Despite their hopes, protesters said they were having difficulty getting the attention of people worried about the global financial crisis. "It's not easy, that's clear," said demonstrator Christine Bezault, who was distributing flyers. "The crisis isn't helping with people's involvement in the plight of animals."'
Nic podobnego nie zauważyłem podczas naszego demo dla fok w Warszawie. Nie było gorzej niż zwykle z zainteresowaniem przechodniów, a chyba nawet zdarzyło się, że ludzie dołączali spontanicznie do "żywego łańcucha". Ciekawe jest też porównanie liczebności demo w Paryżu i Warszawie: tam ok. 20 osób, u nas ok. 100. Jak to działa? Może Francuzi mieli więcej do stracenia przez kryzys i dlatego zaprząta ich głowy bardziej?
Przy okazji: strona poświęcona rzezi fok, przygotowana przez Fourrure Torture.