Strona 4 z 6

Re: (Psi) smalec

PostNapisane: 3 lut 2009, o 22:37
przez xpert17
Adam Gac napisał(a):
xpert17 napisał(a):
Adam Gac napisał(a):Ok rozumiem Krzysiek, że jesteś w 100% wolny od zjawiska zwanego specieciesm.


Bardzo wątpię. Wręcz jestem przekonany, że nie tylko speciesism na mnie wpływa, ale nie jestem też wolny od rasizmu i wielu innych uprzedzeń. To jest kwestia wdrukowania pewnych norm kulturowych.

Re: (Psi) smalec

PostNapisane: 29 mar 2009, o 05:27
przez faf
K.Biernacka napisał(a):Uczestników procederu zaś wysłano by na szkolenie z zakresu etyki, żywienia i higieny zdrowotnej.


Trochę to zabrzmiało jak z historii obozów reedukacji społeczno-politycznej... brrr... :)

A reszta? Panowie poszli w dysputę, o tym co jest, a co nie jest szowinizmem gatunkowym; skończyło się na rasizmie, a mnie się wydaje, że prawda leży gdzieś poza tą lekcją erudycji.

To zwykła, powszechna, codzienna obłuda.

Osobiście rzygam wzruszającymi miłośniczkami psów i kotów (ostatnimi czasy dołączyły do nich jeszcze konie, choć "miłość" do nich nie przeszkadza zjadać je na finiszu, czy oblekać się w zdartą z nich skórę). Mentalność animalsa, która pozwala łączyć dysputy o prześladowaniach ukochanych czworonogów z wiosennym grillem. A najbardziej wkurza mnie, jak ktoś taki, znając mój weganizm, próbuje opowiadać mi wzruszające opowiastki typu.:

"Moja suczka urodziła trzy szczeniaki, a teraz musiałam je oddać... i jak on patrzył na mnie... te jego smutne oczy... czułam się jak..."

a na obiad... SCHABOWY... !!!

normalnie CHCE SIĘ RZYGAĆ!!!

to tak z dedykacją dla tych, którzy po porannych wzruszeniach religijnych zasiądą do wywaru z istoty, która była przecież dzieckiem...
i teraz bez przekąsu mógłbym dodać:

"dla jej bolesnej męki, miej miłosierdzie dla nas i świata całego..."

Bo na miejscu kreatora mój gniew... BYŁBY WIELKI!!!

Re: (Psi) smalec

PostNapisane: 7 sie 2009, o 14:39
przez K.Biernacka
Sprawa psiego smalcu powraca na łamy gazet za sprawą wykrytej przez fundację For Animals nielegalnej, przydomowej wytwórni smalcu z tych zwierząt.

Smalec z innych zwierząt spokojnie zalega półki sklepów nie angażując policji, prokuratury, wielu organizacji prozwierzęcych. Taka Alma, w swoim sklepie internetowym oferuje paręnaście rodzajów smalcu/smalczyku. Po kliknięciu na dany produkt nawet nie wiadomo ze zwierzęcia jakiego gatunku został zrobiony, ale skoro jest w obrocie w legalnym sklepie, to zapewne pochodzi ze zwierząt legalnie zarżniętych w rzeźni funkcjonującej zgodnie z prawem, a pewnie również poświęconej przez proboszcza.

Tyle że ból i cierpienie psów, świń czy gęsi są zdecydowanie porównywalne. Każde zwierzę, nieważne gdzie i jak powołane do życia, chce żyć. Słusznie, róbmy halo wokół takich spraw, doprowadzajmy do postawienia przed sądem winnych okrucieństwa ale nie unikajmy szerszego kontekstu, którego praktycznie zawsze brakuje w takich doniesieniach. Biznes polegający na zabijaniu i przerabianiu psów na smalec jest zjawiskiem marginalnym w porównaniu do analogicznego biznesu, który pochłania miliony świń czy gęsi. Ten drugi proceder jest legalny, ale poprzez swoją zgodność z prawem nie eliminuje jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki cierpienia i śmierci zwierząt. Fakt przynależności do gatunku legalnie i powszechnie zabijanego na smalec, karkówkę, czy rostbef (a więc nazwijmy to po imieniu: dla ludzkiej fanaberii - przecież mięsa jeść nie musimy) nie wdrukowuje się w psychikę tych zwierząt w jakiś cudowny sposób czyniąc je obojętnymi na swój los i niedoznającymi bólu, cierpienia i stresu.

Podobnie jest zresztą z biegiem byków w Pampelunie, gdzie w ciągu tygodnia życie traci, oczywiście zupełnie niepotrzebnie i co gorsza ku uciesze widzów, około 40 zwierząt. Owszem, róbmy halo, ale znowu spójrzmy na kontekst: Na nowoczesnej (nie zawsze postęp technologiczny służy postępowi w dziedzinie etyki) linii ubojowej, w ciągu 1 godziny, życie może stracić 70 krów! Czemu producentom się tak spieszy? Widać takie jest zapotrzebowanie.

Dlaczego tak powszechnie spotykamy się z ludźmi, którzy ze schabowym w ustach podnoszą krzyk przeciwko wytwórniom psiego smalcu lub z cielęcymi eskalopkami na talerzu oprotestowują bieg byków w Pampelunie?
Czy nie przyczynia się do tego wypreparowywanie takich spraw z naszej bardzo okrutnej rzeczywistości i przedstawianie ich w izolacji, bez nawiązania do naszego ogólnego stosunku do zwierząt?
---------
artykuł: http://miasta.gazeta.pl/czestochowa/1,3 ... _psow.html

Właścicielka przyznaje: Tu była rzeźnia psów

Agata G. przyznała, że na jej podwórku w dzielnicy Kłobucka mordowano psy i wyrabiano z nich smalec. Tym, którzy to robili, grożą nawet dwa lata więzienia.
Kiedy policja weszła w środę na podwórko w Brodach-Malinie, w domu były tylko 37-letnia gospodyni i jej dwie córki: kilku- i kilkunastoletnia. Nie zastano jej męża i matki (jest za granicą). Policja przesłuchała kobietę na razie jako świadka. - Przyznała, że na jej podwórzu mordowano psy i robiono z nich smalec - mówi prokurator Tomasz Ozimek, zastępca rzecznika Prokuratury Okręgowej w Częstochowie. Prokuratura nie ujawnia, czy w sprawę zamieszani są inni domownicy.

Sąsiedzi twierdzą, że proceder kwitł od lat. Do lat 80. ojciec kobiety prowadził w Kłobucku skup padłych zwierząt. Mieszkańcy dzielnicy przypuszczają, że przekazał "umiejętności" rodzinie. Psi smalec sprzedawał również mąż kobiety.
Zarzutów nie postawiono jeszcze nikomu. Policja, która prowadzi postępowanie pod nadzorem częstochowskiej prokuratury, sprawdza, czy rodzina znęcała się nad zwierzętami oraz czy wyrabiała i sprzedawała szkodliwe dla zdrowia produkty.

Przypomnijmy: w środę na posesję w Brodach-Malinie wkroczyli policja, zarząd częstochowskiej Fundacji "For Animals" i lekarz weterynarii. Obecni byli także dziennikarze "Gazety", choć nie mogli wejść na posesję. W domowej lodówce policjanci znaleźli butelkę z tłuszczem nieznanego pochodzenia, w budynkach gospodarczych: kilkadziesiąt zamkniętych psów, kolejne butelki smalcu, psie szczątki koło żywych czworonogów, siekierę, broń, zakrwawioną odzież, strzykawkę wypełnioną płynem z grubą igłą, krew w wirówce. Za podwórkiem fotoreporter "Gazety" odkrył kości - najprawdopodobniej psie i końskie - ze śladami po siekierze, wrzucone w stertę gnoju, rozkładające się psy możliwe do rozpoznania tylko po wystających ze sterty łapach. 37-letnia gospodyni twierdziła, że w butelkach jest smalec świński, a psy należą do jej matki.

Sprawa wyszła na jaw, gdy w styczniu do Fundacji "For Animals" dotarła informacja, że w dzielnicy Kłobucka produkowany jest psi smalec. Organizacja zwróciła się o pomoc do "Gazety". Na początku lutego prezes fundacji Renata Mizera zorganizowała prowokację - sympatyczka organizacji i dziennikarka "Gazety" kupiły za 50 zł butelkę smalcu reklamowanego przez gospodarzy z Kłobucka jako psi. Fundacja wysłała go do badania w balickim laboratorium Instytutu Zootechniki Państwowego Instytutu Badawczego. Po kilku tygodniach przyszły wyniki - okazało się, że smalec zawierał tłuszcz bydła, świni i kota. Organizacja złożyła doniesienie o popełnieniu przestępstwa.

Po psy ocalałe z rzezi zgłaszali się wczoraj ludzie z całej Polski. Pozostałe wciąż czekają na dom.

Powiatowy lekarz weterynarii w Kłobucku wydał decyzję, na podstawie której będzie mógł kontrolować zwierzęta pozostawione na posesji, m.in. kozy, konie oraz psy przebywające tam do czasu odebrania przez fundację.

Na koszt właścicieli zostaną oddane do utylizacji padłe zwierzęta.

Policja czeka na wyniki badań znalezionego smalcu.

Re: (Psi) smalec

PostNapisane: 8 sie 2009, o 13:10
przez K.Biernacka
gzyra napisał(a):Steven Best (nota bene podpisał nasz apel w sprawie cyrków) mówi tak:

"Clearly, to answer the burning house question at all, we have to break it down in order to specify concretely and in various situations: Just who is the dog and who is the human between whom we have to choose? The burning house question cannot be answered in the abstract; one’s answer to it will – or at least should – vary according to the specific being occupying the abstract placeholders of “dog” and “human being.” I say “should vary,” knowing that the speciesist will, no matter what, favor the human over the dog."

To mam na myśli, kiedy odpowiadając kogo uratuję z płonącego domu robię zastrzeżenie: "próbowałbym szczegółowo przeanalizować także inne niż przynależność gatunkowa cechy". W eseju Best'a jest dobry przykład, kiedy inne okoliczności mogą zachwiać wyborem. Załóżmy, że w jednym pokoju jest mój pies, z którym jestem głęboko emocjonalnie związany, a w drugim nienawidzący mojego psa hycel, który ma zamiar mojego psa udusić pętlą z drutu. Mogę uratować tylko jednego z nich. Nie wiem jak Ty w takiej sytuacji, ale ja ratuję psa. Jeśli Ty postąpiłbyś podobnie, nie jesteś szowinistą gatunkowym.


Przeczytałam w całości ten esej (My Dog or Your Child? Ethical Dilemmas and the Hierarchy of Moral Value i przyznam, że też myślałam wcześniej o tym, jak złożony może być dylemat sytuacji "płonącego domu".

Nawet jeśli w każdym ze scenariuszy udałoby nam się podjąć decyzję i jakoś ją uzasadnić, to po pierwsze niekoniecznie odpowiadałoby to naszemu faktycznemu zachowaniu, gdyby scenariusz zamienił się w realną sytuację, w której rolę odgrywa nie tylko spokojne i racjonalne rozumowanie ale wzburzone emocje - można na przykład uciec nie ratując nikogo ze strachu o własne życie, a po drugie nawet dokonanie wyboru nie musi być czynem pozytywnym, lecz wyborem negatywnym czy wręcz tragicznym - jak wybrać np. między dwójką swoich dzieci? A jeśli nawet dokona się wyboru, by przynajmniej jedno przeżyło, czy znaczy to, że życie drugiego uznaliśmy za mniej ważne? (zobaczcie Sophie's Choice)

W sumie najważniejsze w tym eseju wydaje mi się to co autor napisał na samym końcu:

On the other hand, I think the burning house scenario is an empty, sterile, and hypothetical question that is completely useless and raised disingenuously by vapid fools who do nothing to help the planet, but carp on those who do. Its academic nature distracts from the all-too-real and concrete issues every person faces concerning how to live a life that does not cause harm to animals and the earth.

The real issues people have to face are not what will they do when they find themselves in a burning house with choices to make and lives to save, but what type of clothing do they put on their back, what kind of food do they put on their plate, what type of products do they use, and what kind of transportation do they choose.

When asked the burning house question again in the future, I think I will simply reply, “When I am in a burning house and have to choose between an animal and a human, I will let you know what I do. In the meantime, I have some serious ethical choices to make every day.”


A Tom Regan w przedmowie z 2004 roku do nowego wydania "The Case for Animal Rigths", czyi prawie ćwierć wieku po napisaniu tej książki, stwierdził:

"My treatment of lifeboat cases has given rise to something like a cottage industry of objections, not all of which can be considered here. Personally, I think the attention showered upon my treatment of such cases is vastly disproportionate to their importance in my general theory." (str.XXX)

Re: (Psi) smalec

PostNapisane: 16 paź 2009, o 08:36
przez gzyra
http://krakow.naszemiasto.pl/wydarzenia ... ,id,t.html

Krakowski sąd: można zabijać psy na smalec!
Anna Agaciak 15.10.2009

Inspektorzy Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami są w szoku. Otrzymali właśnie wyrok w sprawie mężczyzny podejrzanego o ubój psów w celu przerobienia ich na smalec.

Nie zostanie ukarany, gdyż sąd uznał, że psy były zabijane humanitarnie, a uśmiercanie zwierząt może być przecież dyktowane potrzebą gospodarczą. Sąd podkreślił, że ustawodawca nie wskazał, które gatunki zwierząt można przeznaczać na ubój... (...)

- Opadają nam ręce - mówi Dorota Dąbrowska inspektor KTOZ. - Tydzień wcześniej w Nowym Targu zapadł wyrok w identycznej sprawie. Był skazujący! - zauważa. Sprawa psiego smalcownika bulwersuje. Wskazuje bowiem wyraźnie, że psy można zabijać w celach kulinarnych. - Uzasadnienie sądu jest dla mnie zupełnie niezrozumiałe - mówi Dąbrowska.

- Ustawa o ochronie zwierząt mówi przecież, jakie gatunki są na liście zwierząt gospodarczych i w jaki sposób mogą być ubijane: zawsze przez osoby wykwalifikowane i zawsze w rzeźni. Na liście tej nie ma psów! A skoro nie ma ich na liście, nie można ich zabijać. Eutanazję można wykonać jedynie w celu skrócenia ich cierpienia lub w przypadku wykazywania przez nie nadmiernej agresji zagrażającej ludzkiemu życiu - tłumaczy inspektorka.
Dąbrowska dodaje, że rocznie KTOZ zakłada ok. 30 spraw w sprawie przerabiania psów na smalec. - Dotąd zawsze kończyły się wyrokami skazującymi - mówi. Według zoologa prof. Andrzeja Elżanowskiego z Uniwersytetu Wrocławskiego, zaangażowanego w o ochronę zwierząt, umorzenie obu spraw jest porażające w treści i w wymowie. - Wydaje mi się, że sędzia jest wrogi wobec zwierząt i ich ochrony - twierdzi profesor. - Na tych przykładach widać wyraźnie, jak słabe mamy prawo, które pozwala na zabijanie zwierząt.

Elżanowski przyznaje jednak, że sędzia inteligentnie wykorzystał lukę prawną. Poproszony o skomentowanie wyroku sędzia Rafał Lisak, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Krakowie, powiedział nam, że sam ma psa i nie przyszłoby mu nigdy do głowy przerobienie go na smalec.
- Prawo o ochronie zwierząt jest jednak wadliwe, niejednoznaczne i pozwala na interpretację - zauważa sędzia Lisak. - To właśnie zrobił w tym przypadku sąd.

Rzecznik sądu przypomina równocześnie, że to postanowienie jest nieprawomocne. KTOZ zamierza się odwołać. Ostatecznie w sprawie zadecyduje więc wyższa instancja. Podobnego zdania jest Cezary Wyszyński, prezes Międzynarodowego Ruchu na rzecz Zwierząt "Viva". - Oba te postanowienia są skandaliczne, ale na szczęście banalnie proste do zaskarżenia - uważa. - Widać, że sąd i prokuratura usiłowały szybko zamknąć temat.

Wyszyński dodaje, że Viva zamierza być oskarżycielem posiłkowym w procesie drugiej instancji w sprawie przerabiania psów na smalec. - Wygramy. W przeszłości wiele takich spraw kończyło się skazaniem - kwituje.

Re: (Psi) smalec

PostNapisane: 19 paź 2009, o 16:42
przez K.Biernacka
W niedzielę Darek Gzyra był w radio Kampus i rozmawiał o smalcu, między innymi z psów.
Natomiast dziś daliśmy do mediów komunikat w sprawie wytapiania smalcu ze zwierząt: http://empatia.pl/str.php?dz=3&id=755

Re: (Psi) smalec

PostNapisane: 20 paź 2009, o 13:14
przez K.Biernacka
W Rzeczpospolitej online pojawił się artykuł Agaty Łukaszewicz pt. "Czy zabicie psa to przestępstwo?"
http://www.rp.pl/artykul/379023_Czy_zab ... pstwo.html

Prawo o ochronie zwierząt jest złe, niejednoznaczne i pozwala na dość dowolne interpretacje. Z tego powodu wśród kilkuset wyroków za przestępstwa na zwierzętach trafiają się kuriozalne. Jak ostatni krakowski wyrok uniewinniający mężczyznę podejrzanego o ubój psów w celu przerobienia ich na smalec.

Szkoda, że dopiero w przypadku uniewinniającego wyroku w sprawie zabijania psów na smalec wielu ludzi zastanawia się nad prawem o ochronie zwierząt. Proszę jeszcze raz przeczytać: prawie o ochronie zwierząt. Czym jest "ochrona zwierząt" jeśli Ustawa o ochronie zwierząt pozwala między innymi na następujące rzeczy:

- uśmiercanie zwierząt może być uzasadnione potrzebą gospodarczą - Art.33,ust.1, zdanie 1 (Tak więc, kiedy tylko ktoś stwierdzi, że chce na śmierci zwierząt zarobić, może to zrobić zgodnie z Ustawą o ochronie zwierząt. Tym samym sankcjonuje się praktycznie wszystkie hodowle, których celem jest uzyskanie odpowiedniej masy/wieku zwierzęcia, zabicie go i sprzedaż jego zwłok oraz wszystkie hodowle, gdzie zwierzę jest eksploatowane do pewnego momentu - krowy czy kozy na mleko czy kury na jaja, konie w wyścigach - a potem, gdy jego wydajność spada występuje tzw. potrzeba gospodarcza - trzeba zabić "darmozjada" po to, by zastąpić mógł go następny, wciąż wydajny osobnik)

- reguluje postępowanie ze zwierzętami kręgowymi wykorzystywanymi do celów rozrywkowych, widowiskowych itp. - Art.2, ust.3 (zamiast tego po prostu zabronić, wówczas taki cyrk Zalewski nie mógłby już bezkarnie wozić po całej Polsce zwierząt w klatkach i ćwiczyć ich z batem na arenie)

Ktoś powie, no ale przecież hodowanie, wykorzystywanie, zadawanie cierpienia i zabijanie zwierząt należących do wybranych gatunków jest faktem i na dodatek tak rozpowszechnionym (tylu ludzi z tego korzysta: hodowcy, handlarze, pośrednicy, rzeźnicy, producenci wędlin, serów, konsumenci), że wprowadzenie ustawowego zakazu zabijania zwierząt dla ludzkiej korzyści jest nierealne.

Owszem, zgodzę się, że wprowadzenie takiego zakazu byłoby nie tylko nierealne (nie zagłosowałaby przecież na niego większość posłów, którzy nie są weganami) ale i kompletnie bezsensowne, gdyż nie dałoby się go wprowadzić w życie w społeczeństwie, które powszechnie akceptuje eksploatację i zabijanie zwierząt dla smaku czy wygody. Trzeba od razu dodać, że wybór między pogłaskaniem psa, a zarżnięciem świni, dokarmianiem kaczek nad Wisłą, a zjadaniem kur w KFC jest całkowicie arbitralny i nie bierze pod uwagę, że to wszystko istoty posiadające zdolność do odczuwania bólu i cierpienia.

Jednak trudno mi zrozumieć dlaczego ta Ustawa ma w nazwie "ochronę zwierząt". Od biedy można by ją nazwać Ustawą ochrony zwierząt domowych. Tak na prawdę jednak, w stosunku do znakomitej większości zwierząt jest to ustawa regulująca ich wykorzystywanie i zabijanie i lepiej byłoby, gdyby tak właśnie się nazywała. Po co w nieskończoność się oszukiwać i dewaluować ważne i dobre słowo "ochrona" :?:

Szacunek i ochrona może przejawiać się przez nasze codzienne wybory - weganizm. Dopisywanie kolejnych przepisów do "Ustawy o ochronie zwierząt" ma często skutek odwrotny, stanowi alibi dla producentów i konsumentów smalcu ze świń:

Przecież ustawa pozwala, przecież reguluje, przecież to się nazywa ochrona zwierząt, przecież one są chronione nawet podczas zabijania, o tym się debatuje w grupach przyjaciół zwierząt, ubój humanitarny to jest to!

Re: (Psi) smalec

PostNapisane: 20 paź 2009, o 20:45
przez Adam Gac
K.Biernacka napisał(a):W Rzeczpospolitej online pojawił się artykuł Agaty Łukaszewicz pt. "Czy zabicie psa to przestępstwo?"
http://www.rp.pl/artykul/379023_Czy_zab ... pstwo.html

Prawo o ochronie zwierząt jest złe, niejednoznaczne i pozwala na dość dowolne interpretacje. Z tego powodu wśród kilkuset wyroków za przestępstwa na zwierzętach trafiają się kuriozalne. Jak ostatni krakowski wyrok uniewinniający mężczyznę podejrzanego o ubój psów w celu przerobienia ich na smalec.


Myślę, że dowolność interpretacji ,,Ustawy o ochronie zwierząt" odzwierciedla właśnie tę hipokryzję moralną, w której prawo chroni jedne gatunki zwierząt a pozwala wykorzystywać i zabijać inne.
Mam wrażenie, że sędziowie zdają sobie sprawę, że jeżeli legalny jest smalec wieprzowy to równie dobrze mógłby być legalny smalec psi, jeżeli ich hodowlę zorganizowano by według pewnych procedur i przepisów. To że poza tym jedynym ( na szczęście) jak do tej pory przypadkiem zapadały wyroki skazujące za zabijanie psów na smalec myślę bardziej wynika ze społecznego sprzeciwu wobec tego procederu aniżeli z zapisów ustaw regulujących zabijanie i eksploatację zwierząt.

Re: (Psi) smalec

PostNapisane: 20 paź 2009, o 22:10
przez ais
Stanowisko Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, stanowiące omówienie istniejących przepisów prawnych wobec kazusu zabijania psów na smalec:



W uzasadnieniu postanowienia o umorzeniu postępowania Sąd dokonał wybiórczej interpretacji przepisów, nie uwzględniając kontekstu prawnego, stworzonego przez przepisy Ustawy z dnia 21 sierpnia 1997r, o ochronie zwierząt (Dz.U. 1997, nr 111, poz. 724 ze zm.), Ustawy z dnia 21 marca 2004r. o ochronie zdrowia zwierząt oraz zwalczaniu chorób zakaźnych zwierząt (Dz.U.2004, nr 69, poz. 625 ze zm.), Ustawy z dnia 20 sierpnia 1997r. o organizacja hodowli i rozrodzie zwierząt gospodarskich (Dz.U. 1997, nr 123, poz. 774) a także - Rozporządzenia Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z dnia 9 września 2004r. w sprawie kwalifikacji osób uprawnionych do zawodowego uboju oraz warunków i metod uboju i uśmiercania zwierząt (Dz.U. 2004, nr 205, poz. 2102) ze szczególnym uwzględnieniem § 15 ust. 2 tego Rozporządzenia.

W świetle cytowanych wyżej aktów prawnych nie jest prawdą, że: 1. ustawodawca dopuszcza zabijanie psów przez ich właścicieli, o ile tylko ubój dokonywany jest w sposób humanitarny, 2. zabijanie psów może być uzasadnione potrzebą gospodarczą a 3. ubój zwierząt może być przeprowadzany w dowolnych miejscach i dowolny sposób.



1. Pies jako zwierzę domowe jest towarzyszem człowieka, w związku z czym nie podlega konsumpcji (art. 4 pkt. 17 Ustawy o ochronie zwierząt)



2. Zwierzęta domowe, w tym psy, mogą być pozbawiane życia tylko w drodze iniekcji śmiertelnej dawki środka stosowanego do narkozy lub eutanazji (§ 15 ust. 2 Rozporządzenia Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi w sprawie kwalifikacji osób uprawnionych do zawodowego uboju oraz warunków i metod uboju i uśmiercania zwierząt). Ponadto, psy mogą zostać uśmiercone przez myśliwych w trybie art. 33a § 3 Ustawy o ochronie zwierząt, lub w ramach kontratypu stanu wyższej konieczności, co jednak nie ma znaczenia dla przedmiotu niniejszego postępowania.



3. Z treści art. 27 Ustawy o ochronie zwierząt wynika, że iniekcji śmiertelnej dawki środka stosowanego do narkozy lub eutanazji dokonać może tylko uprawniona osoba, to jest – lekarz weterynarii. Nie ma możliwości, by osoba inna niż lekarz weterynarii legalnie weszła w posiadanie środków stosowanych do narkozy lub eutanazji (Morbital) lub stosowała te środki, gdyż są to środki podlegające kontrolowanemu obrotowi, nadzorowanemu przez Inspekcję Weterynaryjną oraz Izbę Lekarsko-Weterynaryjną, zgodnie z procedurą określoną przepisami prawa.



4. Pozbawienie zwierzęcia życia w opisany wyżej sposób (eutanazja) wyklucza możliwość późniejszego przeznaczenia zwłok tego zwierzęcia na cele spożywcze, z uwagi na treść przepisów zabraniających podawania zwierzętom przeznaczonym na cele gastronomiczne jakichkolwiek farmaceutyków w określonym czasie przed ubojem.



5. Z art. 33 § 1 pkt. 2 i art. 33 pkt. 4 Ustawy o ochronie zwierząt wynika, że uśmiercenie psa przez lekarza weterynarii możliwe jest tylko wówczas, gdy zwierzę jest cierpiące i nieuleczalnie chore a eutanazja ma skrócić jego cierpienia albo gdy jest nadmiernie agresywne i stwarza zagrożenie. Zawarte w art. 33 § 1 Ustawy o ochronie zwierząt przyczyny uśmiercenia zwierzęcia, inne niż wymienione wyżej, to jest: przyczyna gospodarcza, sanitarna oraz przyczyna związana z wykonywaniem zadań związanych z ochroną przyrody nie mają zastosowania do psów, co wynika ze szczegółowych przepisów, regulujących uśmiercanie zwierząt z powołanych przyczyn. Kwestię uśmiercania zwierząt dla potrzeb nauki (art. 33 § 1 pkt. 5 Ustawy o ochronie zwierząt) regulują odrębne przepisy, nie mające zastosowania w niniejszej sprawie.



6. Powszechne jest przekonanie o tym, że eutanazja dokonana przez wykwalifikowaną osobę oraz pozbawienie życia umiejętnym strzałem z broni palnej są humanitarnymi metodami pozbawiania życia. Stosując interpretację przedstawioną przez Sąd dojść należałoby do wniosku, że każda eutanazja dokonana przez lekarza weterynarii i każde umiejętne zastrzelenie psa przez myśliwego są prawnie dozwolone. Tak jednak nie jest. Myśliwy nie może zastrzelić każdego psa wałęsającego się po lesie a jedynie takiego, który wykazuje objawy zdziczenia i zagraża zwierzynie (art. 33 a § 3 Ustawy o ochronie zwierząt). Właściciel psa może domagać się od lekarza weterynarii jego eutanazji tylko wówczas, gdy zwierzę jest agresywne i stwarza zagrożenie lub gdy nadmiernie cierpi (art. 33 § 1 pkt. 2 i art. 33 pkt. 4 Ustawy o ochronie zwierząt). Gdyby wolno było humanitarnie zabijać psy ograniczenia zawarte w powyższych przepisach nie miały by racji bytu. O tym, że nie wolno humanitarnie zabijać psów bez spełnienia powyższych przesłanek świadczą postępowania karne oraz dyscyplinarne toczące się przeciw myśliwym, którzy zastrzelili psy nie wykazujące objawów zdziczenia lub wałęsające się poza terenem obwodów łowieckich, nawet wówczas gdy psy te nie miały właściciela oraz postępowania toczące się przeciw lekarzom weterynarii którzy na żądanie właścicieli zwierząt poddali je eutanazji z powodów innych niż wymienione wyżej.



7. Art. 33 § 1 a Ustawy o ochronie zwierząt stanowi, że uśmiercanie zwierząt odbywać może się wyłącznie w sposób humanitarny. Żaden ubój w warunkach domowych nie jest ubojem humanitarnym.



8. Ubojowi na cele gastronomiczne podlegają jedynie niektóre zwierzęta gospodarskie, po uzyskaniu świadectwa zdrowia, w ubojniach spełniających wymogi określone prawem i obsługiwanych przez wykwalifikowane osoby, dysponujące określonym prawem sprzętem. Ponadto, dopuszczalne jest konsumowanie zwierząt uzyskanych w wyniku polowania, przeprowadzanego zgodnie z przepisami prawa przez uprawnionych myśliwych a także konsumowanie ryb, pozyskanych zgodnie z obowiązującymi przepisami.



9. Wykaz zwierząt gospodarskich wymieniono w art. 2 § 1 pkt. 15 Ustawy o organizacji hodowli i rozrodzie zwierząt gospodarskich. W powołanym wykazie brak psa.



10. O tym, że tylko zwierzęta gospodarskie mogą być przeznaczane na cele gastronomiczne świadczy treść art. 1 § 1 lit. n Ustawy o ochronie zdrowia zwierząt, pozwalająca na umieszczanie na rynku produktów pochodzących ze zwierząt gospodarskich.



11. Interpretacja przepisów, dokonana przez Sąd pozostaje w sprzeczności z treścią art. 34 § 1 Ustawy o ochronie zwierząt, który stanowi, że zwierzę kręgowe może zostać uśmiercone w ubojni. W przepisach ustawowych, dotyczących zwierząt, które mogą być przeznaczone na ubój (np. art. 14 § 4 - 6 Ustawy o ochronie zdrowia zwierząt) ustawodawca nie wymienia psów. Brak jest również odpowiedniego rozporządzenia, regulującego procedurę uboju psów i wydanego w trybie art. 34 § 6 Ustawy o ochronie zwierząt. Jednocześnie – istnieją rozporządzenia, wydane w oparciu o cytowany przepis i regulujące procedurę zabijania poszczególnych gatunków zwierząt rzeźnych.



12. Zawarty w treści art. 34 § 1 Ustawy o ochronie zwierząt zwrot „może” nie oznacza, że zwierzę kręgowe może zostać uśmiercone w ubojni lub w dowolnym innym miejsce poza nią. Gdyby tak było ustawodawca nie tworzyłby szczegółowych procedur uboju w ubojniach, bo ich zachowanie byłoby zbędne z uwagi na możliwość dokonania uboju poza ubojnią, z pogwałceniem wszelkich procedur. Zawarty w art. 34 § 1 Ustawy o ochronie zwierząt zwrot „może” oznacza, że zwierzę może ale nie musi być przeznaczone na ubój. Innymi możliwościami zakończenia życia zwierzęcia gospodarczego są: eutanazja oraz naturalna śmierć.



13. Z treści art. 34 § 6 Ustawy o ochronie zwierząt wynika, że Minister właściwy do spraw rolnictwa określa w drodze rozporządzenia warunki i metody uboju i uśmiercania zwierząt stosowanie do gatunku, mając na względzie zapewnienie humanitarnego traktowania zwierząt podczas ich uboju lub uśmiercania. Gdyby zabijanie psów przez ich właścicieli było dozwolone istniałoby rozporządzenie regulujące procedurę zabijania psów przez właścicieli. Takiego rozporządzenia jednak brak. Istnieje natomiast powołane wyżej rozporządzenia z którego wynika, że pies może być uśmiercony jedynie poprzez eutanazję, której zgodnie z obowiązującymi przepisami dokonać może tylko lekarz weterynarii.



14. Gdyby z psów można było wytapiać smalec i stosować go jako środek leczniczy, służący zgodnie z ludowymi zabobonami m.in. do picia lub smarowania stawów, istniałyby przepisy regulujące wymagania zdrowotne dla smalcu jako niejadalnego produktu zwierzęcego oraz wymagania zdrowotne dla psiego smalcu jako produktu jadalnego. Takie wymagania dla psiego smalcu jednak nie istnieją, mimo, że istnieją przepisy ustanawiające te wymagania dla innych, jadalnych i niejadalnych produktów.



15. Przepisy prawa interpretowane powinny być w nawiązaniu do kontekstu kulturowego. Kultura europejska nie dopuszcza zabijania psów na mięso lub skóry (np. Rozporządzenie C-6-0459/2007). Kultura ta przyjmuje również standardy dotyczące humanitarnego uśmiercania i uboju zwierząt, wyrażone m.in. w Dyrektywie 93/119/WE. Zalegalizowanie domowego uboju psów lub rzeźni dla psów (co jest logiczną konsekwencją rozważań prowadzonych przez Sąd) kłóci się z powyższymi standardami.

Re: (Psi) smalec

PostNapisane: 27 paź 2009, o 19:52
przez K.Biernacka
ais napisał(a):Stanowisko Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, stanowiące omówienie istniejących przepisów prawnych wobec kazusu zabijania psów na smalec:



W uzasadnieniu postanowienia o umorzeniu postępowania Sąd dokonał wybiórczej interpretacji przepisów, nie uwzględniając kontekstu prawnego, stworzonego przez przepisy Ustawy z dnia 21 sierpnia 1997r, o ochronie zwierząt (Dz.U. 1997, nr 111, poz. 724 ze zm.)


Rzekłoby się wybiórcza interpretacja przepisów Ustawy o wybiórczej ochronie niektórych zwierząt.