Strona 1 z 4

PETA - cele na 2009 rok

PostNapisane: 5 gru 2008, o 09:25
przez K.Biernacka
Newsletter Vegan Outreach zaprowadził mnie do wywiadu jakiego udzieliła Ingrid Newkirk z PETA portalowi Cattle Network.
http://www.cattlenetwork.com/Content.as ... tID=270850

W wywiadzie padło pytanie o cele, jakie stawia sobie PETA na rok 2009. W odpowiedzi pojawiły się tylko i wyłącznie postulaty regulacji eksploatacji zwierząt! :shock:

Oto odpowiedź w oryginale:

"What we are pushing for, among many other things, but in the meat industry specifically: KFC needs to switch to Controlled Atmosphere Killing (CAK). It might add a penny or two to each box or bucket of fried chicken, but there is no excuse for that company, and no excuse for McDonald�s either, which sells a comparable amount of chicken, to ignore the fact that this killing method would eliminate most of the pain and suffering of chickens who are right now being slammed alive into shackles, dragged from crates at the slaughterhouse (both actions breaking legs and wings), and often reach the scalding tanks alive.

We want screening procedures to get rid of violent and drug-taking employees in all animal agriculture facilities as they seem to be a major problem in taking out their frustrations on animals that have nowhere to escape them. Employees found abusing animals need to know they will be dismissed summarily. Video cameras, truly monitored by management, would be an improvement not only on the kill line, but in the farms. Those tapes could be pulled up and spot checked.

We would like to get the federations and trade groups for meat concerns to actually have meaningful animal welfare policies, unannounced audits by animal welfare and slaughtering experts, and transparency, as no one takes their useless word for it anymore. Farrowing and gestation crates have to go. More of our positions are on our website at peta.org"

Re: PETA - cele na 2009 rok

PostNapisane: 7 gru 2008, o 10:13
przez martami
ale to chyba niemozliwe, zeby tylko tym sie zajmowali. nie jestem najwieksza fanka PETY ale jednak robia tez i dobre akcje.

Re: PETA - cele na 2009 rok

PostNapisane: 11 gru 2008, o 11:21
przez K.Biernacka
martami napisał(a):ale to chyba niemozliwe, zeby tylko tym sie zajmowali. nie jestem najwieksza fanka PETY ale jednak robia tez i dobre akcje.


Oczywiście, mówią na swojej stronie o wegetarianizmie, ale coraz bardziej wchodzą w welfarism, czy raczej tzw. new welfarism. Spójrz na listę "zwycięstw" w roku 2008 w kategorii Vegetarian/Vegan: ciągłe układy z przemysłem mięsnym o "łagodniejsze" niewolnictwo zwierząt i "lepsze" zabijanie tychże oraz na słownictwo sugerujące przełomowe zmiany, które z przełomem nie mają nic wspólnego:

- poparcie dla sieci marketów Safeway, która zamawia produkty z "humanitarnie" wyeksploatowanych i zabitych zwierząt ("Safeway Becomes Industry Leader on Animal Welfare Following Negotiations with PETA") :shock:
- poparcie dla KFC Canada, który zamawiać będzie mięso z "humanitarnie" zabitych kurczaków (PETA odnotowuje "a historic agreement ") :o
- poparcie dla sieci marketów Harris Teeter, która obiecała już jesienią 2008 zwiększyć procent kupowanego mięsa z "humanitarnie" zabijanych indyków do aż 2% i zwiększyć ten procent do aż (kolejny szok) 26% w ciągu najbliższych 3 lat plus podobne obietnice na temat mięsa ze świń i "free-range" eggs ("PETA and Harris Teeter Reach Agreement on Groundbreaking Animal Welfare Plan") :ugeek:

Czemu to wszystko służy? PETA przyznaje medale sobie i gigantom przemysłu mięsnego.

Zwykli obywatele, którzy uważają, że lubią zwierzęta, choć je jedzą stwierdzają:
"O proszę, PETA klepie po plecach takiego KFC Canada czy Burger Kinga, znaczy fajni są. Idę więc do KFC na skrzydełka z humanitarnie zarżniętego kurczaka, a jutro pojadę do Burger Kinga, oni dbają przecież o to, żeby krówki zabijano łagodnie i bez bólu, robią im tam nawet specjalne niezapowiedziane inspekcje rzeźni, z których pochodzą Burgerowe hamburgery. Jest git. Wegetarianizm? A tak, PETA też coś o tym wspomina, ale to tylko opcja. Na razie PETA zadbała, żeby zwierzątka były traktowane i zabijane dobrze, to dam sobie siana z wegetarianizmem, może na starość, na nadciśnienie sobie wege dietkę zapodam."


PS. bledną przy tym zadania PETA, które wnoszą coś pozytywnego: wycofanie się sieci Target ze sprzedaży foie gras i zamknięcie przez zakonników fermy niosek.

Re: PETA - cele na 2009 rok

PostNapisane: 19 sty 2009, o 11:11
przez a_meba
Hej,
dla mnie PETA jest skreślona po nagonce na no-kill shelters. Ten "sukces" z kanadyjskim KFC podobno polegał również na tym, że KFC wprowadziło tam do menu wege-burgera (chociaż i tak smażą te wege-burgery z mięsnymi).
Z pety się taki toz zaczyna robić... coraz bardziej chyba boją się konkretnych działań, żeby tylko nie odstraszyć fundatorów. Fajnie, że poszli w popkulturę, ale niefajnie, że promują wszystko seksistowskimi reklamami. Trochę to desperackie wg mnie.

Re: PETA - cele na 2009 rok

PostNapisane: 24 sty 2009, o 09:11
przez rebTewje
no to mi przypada rola adwokata diabła w takim razie... uważam że każde działanie mające na celu ograniczenie cierpienia jest warte zachodu, zwłaszcza w warunkach, w których powszechny wegetarianizm jest jeszcze śpiewem odległej przyszłości. nie widzę najmniejszych powodów, by potępiać organizacje walczące o "powiększenie klatek". dla istot, które teraz zamieszkują te klatki, to nie jest wszystko jedno. Jeśli nie potrafimy dziś zaoferować im wolności (a nie potrafimy) powinno się robić cokolwiek, co zmniejszy skalę ich bólu i cierpienia. Radykalne imperatywy są fajne, ale zbyt często przynoszą zadowolenie jedynie tym, którzy je głoszą, literalnie nie zmieniając nic w sytuacji zwierząt (tak oceniam konflikt na linii Singer-Francione). I oczywiście nie ma to znaczyć, że należy zrezygnować z wegetariańskiej propagandy. Ma to znaczyć jedynie, by nazbyt pochopnie nie odsądzać od czci organizacji takich jak PETA za ich "ugodowość" względem przemysłu mięsnego/nabiałowego. Ktoś wyżej napisał, że chodzi pewnie o kasę. Nie wiem, skąd te dane, być może tak jest. A być może chodzi o empatyczny wgląd w sytuację zwierząt hodowlanych pozostających bez szans na rychłe wyzwolenie.

A że to mój pierwszy występ na tym forumie to nisko się kłaniam we wszystkie strony, pozdrawiam znajomych z innych miejsc cyber-wymiany zdań, także nieznajomych, i wyrażam osobiste zadowolenie z faktu powstania tak fajowskiego forum empatii, mam nadzieję, że będzie hulać na potęgę i na pohybel wiadomo komu ;)

Re: PETA - cele na 2009 rok

PostNapisane: 29 sty 2009, o 14:13
przez xpert17
rebTewje napisał(a):uważam że każde działanie mające na celu ograniczenie cierpienia jest warte zachodu


w idealnej teorii tak, w rzeczywistej praktyce mam pytanie - jak oceniać takie działania, które co prawda w tym momencie odrobinę ograniczają cierpienie zwierząt, jednocześnie jednak utrudniając możliwość dalszego ograniczania tego cierpienia w przyszłości

czyli np. mam w banku kredyt na 60 lat, od którego płacę wysokie odsetki, powiedzmy 1000 zł miesięcznie, i teraz mam możliwość negocjacji z bankiem i wynegocjowania zmniejszenia tych odsetek do 950 zł, wydawałoby się że jest to warte zachodu. Ale gdybym jednocześnie wiedział, że być może w przyszłym roku (a być może za dwa lata, a być może jeszcze później albo wcale) wejdzie ustawa, która spowoduje, że wszystkim, którzy płacą ratę kredytu równą lub większą niż 1000 zł, rząd z budżetu państwa będzie finansował połowę tej raty (tych, którzy mają raty niższe niż 1000 zł ustawy nie będzie dotyczyć). O, w tej sytuacji rozsądne byłoby być może jednak wstrzymanie się z negocjacjami. W perspektywie mam bowiem możliwość uzyskania raty 500 zł zamiast 1000, natomiast jak ją zmniejszę do 950, to być może za kilka lat znowu wynegocjuję jej zmniejszenie np. do 900, ale to wszystko.

Ja uważam, ze w przypadku niektórych działań z kategorii "Welfare" jest trochę podobnie.

Re: PETA - cele na 2009 rok

PostNapisane: 3 lut 2009, o 00:48
przez K.Biernacka
rebTewje napisał(a):no to mi przypada rola adwokata diabła w takim razie... uważam że każde działanie mające na celu ograniczenie cierpienia jest warte zachodu, zwłaszcza w warunkach, w których powszechny wegetarianizm jest jeszcze śpiewem odległej przyszłości.

Całkowicie się z Tobą w tej kwestii nie zgadzam. Działania, które opisałam w tym wątku, to iluzoryczne powiększenie klatek, które na dzień dobry daje:
- minimalne zmniejszenie tortury zwierzętom [np.parę więcej centymetrów w klatce]
- bardzo duże zwiększenie pozytywnego obrazu firmie zarabiającej na trupach zwierząt [np.KFC]
- bardzo duże zwiększenie pozytywnego obrazu organizacji działającej na rzecz zwierząt [np.PETA]

zaś na dzień kolejny:
- zwrot wegetarian do jedzenia mięsa (skoro tak dobrze zaopiekowane i humanitarnie zabite są zwierzęta)
- wzrost spożycia mięsa (półka przemysłowa i nowa, elitarna półka ekologiczna)
- odwrót od przechodzenia na wegetarianizm i poszanowania życia zwierząt
- powrót do ograniczenia się do kwestii warunków hodowania i zabijania zwierząt

Tym samym, zamiast iść w kierunku wegetarianizmu, a tym bardziej weganizmu, tego typu sojusze z przemysłem mięsnym służą temu przemysłowi, a nie zwierzętom! Wegetarianizm staje się niespełnionym śpiewem przyszłości, która nie miała szansy zaistnieć.

Re: PETA - cele na 2009 rok

PostNapisane: 5 lut 2009, o 14:31
przez Wściekła
K.Biernacka napisał(a):
rebTewje napisał(a):no to mi przypada rola adwokata diabła w takim razie... uważam że każde działanie mające na celu ograniczenie cierpienia jest warte zachodu, zwłaszcza w warunkach, w których powszechny wegetarianizm jest jeszcze śpiewem odległej przyszłości.

Całkowicie się z Tobą w tej kwestii nie zgadzam. Działania, które opisałam w tym wątku, to iluzoryczne powiększenie klatek, które na dzień dobry daje:
- minimalne zmniejszenie tortury zwierzętom [np.parę więcej centymetrów w klatce]
- bardzo duże zwiększenie pozytywnego obrazu firmie zarabiającej na trupach zwierząt [np.KFC]
- bardzo duże zwiększenie pozytywnego obrazu organizacji działającej na rzecz zwierząt [np.PETA]

zaś na dzień kolejny:
- zwrot wegetarian do jedzenia mięsa (skoro tak dobrze zaopiekowane i humanitarnie zabite są zwierzęta)
- wzrost spożycia mięsa (półka przemysłowa i nowa, elitarna półka ekologiczna)
- odwrót od przechodzenia na wegetarianizm i poszanowania życia zwierząt
- powrót do ograniczenia się do kwestii warunków hodowania i zabijania zwierząt

Tym samym, zamiast iść w kierunku wegetarianizmu, a tym bardziej weganizmu, tego typu sojusze z przemysłem mięsnym służą temu przemysłowi, a nie zwierzętom! Wegetarianizm staje się niespełnionym śpiewem przyszłości, która nie miała szansy zaistnieć.

Może i racja, że zwiększenie klatki o parę centymetrów to niewiele i przecież nie o to chodzi ludziom walczącym o zwierzęta, ale podchodząc trochę przewrotnie do twojej wypowiedzi można to skomentować tak: Los zwierząt powinien być jak najbardziej przerażający, bo wtedy będzie więcej wegetarian tak? Z tego, co piszesz wywnioskowałam, że gdy los zwierząt będzie się stopniowo poprawiał zainteresowanie wegetarianizmem będzie malało... To chyba jakaś błędna droga myślenia, ja w każdym razie nie popieram takiego stanowiska. Uważam, że zmiany (nawet te nie do końca radykalne) są potrzebne. Nie oszukujmy się, świat nagle nie stanie się vege.

Re: PETA - cele na 2009 rok

PostNapisane: 5 lut 2009, o 15:21
przez xpert17
Wściekła napisał(a):trochę przewrotnie do twojej wypowiedzi można to skomentować tak: Los zwierząt powinien być jak najbardziej przerażający, bo wtedy będzie więcej wegetarian tak?


A cóż w tym dziwnego? Już Karol Marks widział to w ten sam sposób pisząc, że religia to paracetamol dla mas.

Re: PETA - cele na 2009 rok

PostNapisane: 5 lut 2009, o 21:22
przez asiavega
PETA nie chce być chyba postrzegana jako organizacja stricte wegetarianska (weganska) i tylko dla wegetarian (wegan). Zapraszaja do wspolpracy roznych ludzi (wege i nie wege) i chyba szukaja "zlotego srodka" (zarowno przez to z kim wspolpracuja przy promocji swoich akcji, jak i przez "sojusze" z robiacymi biznes na miesie). Moze to metoda "malych kroczkow". Moze stwierdzili, ze skrajna postawa nie osiagna wiecej i do tego straca zrodla finasowania?
Nie wiem do konca co o tym myslec. Mam mieszane uczucia. Z drugiej strony PETA przyczynia sie chyba do budowania wizerunku wegetarian, jako osob "normalnych", "tolerancyjnych" wzgledem miesozercow (przy czym nie uwazam, ze wege tacy nie sa, ale sa jednak postrzegani jako dziwacy - choc w Stanach na pewno nie na taka skale jak u nas.., mimo wszystko - pozostaja w mniejszosci. A wiadomo jak wiekszosc traktuje mniejszosc), fajnych, pieknych, zdrowych itd.
Poza tym wydaje mi sie, ze PETA to nie np Vegan Society (a moze sie myle. Nie studiowalam doglebnie ich statutu/regulaminu)..