Strona 2 z 2

Re: "Happy meat"

PostNapisane: 22 sty 2009, o 16:12
przez IAmSidVicious77
gzyra napisał(a):
IAmSidVicious77 napisał(a):Ja jednak jestem innego zdania. Skutkiem wieloletniego wegetarianizmu jest anemia (...)


Anemia może być skutkiem weg*anizmu, jeśli jest fatalnie praktykowany. W końcu frytki codziennie, popijane Colą, zagryzane kajzerką ze śnieżno białej mąki itd. to też weg*anizm. Na tej zasadzie nie tylko weg*anizm może prowadzić do anemii, a każda kiepsko ułożona dieta. Jeśli Twój lekarz powiedział, że nieuniknionym skutkiem wieloletniego wegetarianizmu jest anemia, to jest to lekarz-nieuk. Jeśli w walce z anemią zastosuje mięso jako lek, to naprawdę idź do innego lekarza, szkoda Twojego zdrowia.


Nie jadam fast foodów, ewentualnie jakąś pizzę co 2 miesiące ;] Coli itp w ogóle nie pijam.

Re: "Happy meat"

PostNapisane: 12 paź 2009, o 17:58
przez gzyra

Re: "Happy meat"

PostNapisane: 16 sty 2010, o 18:39
przez K.Biernacka
Zastanawiam się czasami na ile strategia "Happy meat" powinna znajdować się w dziale "Teoria", skoro ma tak namacalne przełożenie na praktykę i to nawet dwutorowo. Po pierwsze odwraca osoby zainteresowane tematem zwierząt niebędące weganami od praw zwierząt i weganizmu. Zamiast uświadamiać sobie, że rzeźnia lub domowy ubój jest wspólnym końcem wszystkich zwierząt używanych do produkcji żywności i dowiadywać się, jak ułożyć sobie zdrowy i smaczny wegański jadłospis, poświęcają swój czas na szukanie mięsa z gospodarstwa ekologicznego i jaj zerówek lub jedynek lub dwójek. Po drugie kolejni wegetarianie, którzy byli przeciwni cierpieniu zwierząt, dają się nabrać na cruelty-free beef, kurczaka wyhodowanego na "wolnym wybiegu" czy wesołą rybkę "prosto z lodu".

Kolejny artykuł z Newsweeka "No More Sacred Cows" o byłych wegetarianach, których skusiły nowe "humanitarne" opcje mięsne.

This is the argument used by born-again carnivores like Katzen: eating meat is not ethically wrong. Eating ethically wrong meat (i.e., the cheap, mass-processed, hormone-stuffed burgers and steaks that constitute 80 percent of the meat sold in the U.S.) is wrong.

Re: "Happy meat"

PostNapisane: 9 mar 2010, o 10:55
przez K.Biernacka
Idea szacunku dla praw zwierząt rozmyta do formy bezmięsnego poniedziałku z bakłażanem zapiekanym z parmezanem (twardym serem podpuszczkowym produkowanym z krowiego mleka od krów, które nie idą na emeryturę). Wyborne.

Mamy za to happy milk, happy environment, happy people.

Czytamy o tym w artykule McCartneyowie od kuchni.

Mary McCartney opowiada mi, co najbardziej lubi jeść. Soczewica? Kiełki? Nic z tego. – Najchętniej jadłabym tylko chipsy, chleb i ser – mówi.
[...]
(...) wtedy nie jedliśmy mięsa, bo nie chcieliśmy przyczyniać się do cierpienia zwierząt w przemysłowych hodowlach; dziś myślimy bardziej o tym, jaki wpływ ma produkcja mięsa na środowisko naturalne.
[...]
Ona sama jest daleka od radykalizmu. Tłumaczy, że Paul zachęca ludzi, by ograniczyli spożycie mięsa ze względu na ilość metanu, jaką produkują przemysłowe hodowle trzody. Tym, którzy nie mogą przeżyć dnia bez kotleta, Mary radzi: zjedz jeden posiłek bez mięsa, a jeśli nie możesz, postaraj się, by było go chociaż mniej.

a zaczęło się tak obiecująco:

Mary dokładnie pamięta, kiedy jej rodzice zostali wegetarianami. Na początek zrezygnowali z czerwonego mięsa po tym, jak pewnej niedzieli zmuszeni byli zjeść pieczeń jagnięcą, podziwiając jednocześnie łąkę pełną owiec. Potem, wracając któregoś razu z wakacji, utknęli w korku tuż za ciężarówką pełną klatek z kurczakami. Przestali wówczas jeść drób i ryby.

Więcej o kampanii Meatless Monday znajdziecie tu: http://www.meatlessmonday.com/

Na pytanie "Why meatless?" otrzymujemy następującą odpowiedź:

Going meatless once a week may reduce your risk of chronic preventable conditions like cancer, cardiovascular disease, diabetes and obesity. It can also help reduce your carbon footprint and save precious resources like fresh water and fossil fuel.

Po zwierzętach nie zostało ani śladu...

Re: "Happy meat"

PostNapisane: 25 mar 2010, o 09:17
przez gzyra
Szczęśliwe mięso, mleko od szczęśliwych krów, jajka od szczęśliwych kur, to jeszcze nie wszystkie szczęśliwości tego świata. Dla tych, którzy chcieliby uszczęśliwiać zwierzęta za pomocą futer, jest dobra wiadomość: producenci chętnie spełnią tę zachciankę.

"Futra wracają do łask"

Jeszcze parę lat temu nosiło się je z zażenowaniem. Było symbolem postawy nieekologicznej, nieetycznej i nienowoczesnej. Dziś celebrytki noszą buty z foczej skóry, a na wybiegi wkroczył trend: dzikuska bez serca (...) okazało się, że nie ma sensu żądać niemożliwego, ekotrend musi się trzymać bliżej ziemi. Dziś firmy kuśnierskie z tradycjami, takie jak Kopenhagen Fur czy Saga Furs, zapraszają na swoje farmy dziennikarzy i projektantów, by przekonywać o humanitarnym traktowaniu hodowanych zwierząt, które są dobrze żywione, szczepione i trzymane na obszernych wybiegach. Goście dyskutują o względach etycznych farm przy szampanie w luksusowym hotelu, a wyjeżdżają obdarowani pokaźną liczbą darmowych skór pochodzących od „szczęśliwych” zwierząt.

Zdanie "nie ma sensu żądać niemożliwego, ekotrend musi się trzymać bliżej ziemi" jako żywo przypomina mi zaśpiew "na weganizm jest jeszcze za wcześnie", co ma być odmianą realizmu, ale jest raczej rodzajem wyuczonej bezradności, na dodatek wyuczonej w procesie samokształcenia.

Cały artykuł na tej stronie.

Re: "Happy meat"

PostNapisane: 20 kwi 2010, o 19:25
przez gzyra
Konsumenci lubią "szczęśliwe mięsko", sprzedaż wzrasta, organizacje zajmujące się regulacją rzezi mogą odtrąbić sukces i wyciągnąć łapkę po datki, wszystko gra. Wszystko gra?

Shoppers opt for 'freedom food' chickens

By Josie Clarke
14 April 2010
The Independent

Consumers are turning away from standard chickens in favour of birds raised under higher welfare standards, according to figures released today.

Sales of the RSPCA's Freedom Food chicken is up £55 million from £16.4 million to £71.6 million since March last year, compared to a drop of more than £26 million for standard chicken, figures from Kantar Worldpanel show.

The RSPCA said the research was proof that animal welfare remained important to even the most budget-conscious shoppers.

The amount of Freedom Food chicken sold in supermarkets increased by more than 15 million kilos, compared to a decrease of 11 million for standard chicken, according to the research.

The figures come two years after high-profile campaigns for improved chicken welfare by celebrity chefs Jamie Oliver and Hugh Fearnley-Whittingstall.

Freedom Food chief executive Leigh Grant said: "We expected to see an increase in sales of Freedom Food chicken after Jamie and Hugh highlighted the benefits of buying higher welfare back in 2008, but these latest results far exceed anything we could have predicted.

"They are absolute proof that chicken welfare is of paramount importance to more people than ever before. The fact shoppers have stood firm by animal welfare through some of the most difficult economic times only reinforces that it is an issue that is here to stay."

Freedom Food-labelled products come from farms that are assessed to RSPCA welfare standards.

Re: "Happy meat"

PostNapisane: 28 kwi 2012, o 11:23
przez K.Biernacka
Burger King: Mięso tylko ze szczęśliwych świń
artykuł z wyborcza.biz, 25.04.2012

fragment:
Druga na świecie sieć barów fast food zapowiedziała, że do 2017 roku wszystkie jajka stosowane w jej produktach pochodzić będą od kur z wolnego chowu, a wieprzowina ze świń hodowanych bez klatek. Decyzja podnosi poprzeczkę innym sieciom, które chcą wyjść naprzeciw klientom domagającym się bardziej humanitarnego traktowania zwierząt. - Dziesiątki tysięcy zwierząt będzie odtąd żyło w lepszych warunkach - stwierdził Wayne Pacelle, szef Humane Society of the United States, które naciskało na Burger Kinga i inne sieci fast food, by uwzględniło dobrostan zwierząt w swej polityce.

Burger King zużywa setki milionów jaj i dziesiątki milionów kilogramów wieprzowiny rocznie. Obrońcy zwierząt mają nadzieję, że decyzja tak dużego gracza zmieni rynek, otwierając go szerzej dla producentów traktujących zwierzęta bardziej humanitarnie. Dziś 9 proc. jajek i 20 proc. wieprzowiny Burger King kupuje od tego typu producentów.

Nie pogodzę się z degradowaniem pojęcia "humanitarnego traktowania" i używaniem go w kontekście bezwzględnej, masowej eksploatacji i zabijania czujących istot, które na dodatek nikomu niczym nie zawiniły. Mam nadzieję, że nie jestem jedyna mimo tego, że hodowcy, legislatorzy, firmy zarabiające krocie na zwierzętach, a także (niestety) wiele organizacji mających w swoich agendach działanie na rzecz zwierząt, ciągle zarzucają nas "humanitarnym traktowaniem" odmienianym przez wszystkie przypadki, szczególnie, gdy ma miejsce jakaś zmiana.

Jaka zmiana ma tu miejsce? - zawsze warto trochę poszukać, żeby dowiedzieć się więcej. Wcale nie daleko, bo na blogu Wayne'a Pacelle'a z HSUS. Dowiemy się tam, że zmiana ta dotyczy tylko Burger Kinga na terenie USA oraz, że sieć ta będzie współpracować z takimi hodowcami, którzy na odstawienia kojców porodowych mają "szczegółowe plany". Nie wiadomo kiedy taka współpraca zostanie podjęta (okres 5 lat dotyczy jajek), ani co znaczą "szczegółowe plany" i kiedy miałyby wejść w życie. Nie wiadomo też co znaczy nieużywanie kojców, ponieważ w praktyce takie przepisy często mają wyjątki - nie dotyczą wszystkich zwierząt, lub wszystkich sytuacji.

W polskim artykule użyto określenia "szczęśliwe". Dlaczego? Czy jedyną rzeczą, która unieszczęśliwia te zwierzęta są kojce porodowe? Czy poza tym nie są maszynami do rodzenia dzieci, które wszystkie co do jednego zostaną im przedwcześnie odebrane i zabite na wieprzowinę? Czy nie ogranicza im się w sposób drastyczny przestrzeni, czystości, opieki weterynaryjnej, i możliwości społecznych relacji w związku z ekonomiczną opłacalnością tego biznesu?

Co z jajkami z "wolnego chowu"? Na słowo "wolny" wyobraźnia szybuje wysoko. Szkoda, że to głównie wyobraźnia. Sama HSUS na osobnej podstronie informuje z czym związana jest produkcja takich jajek, porównując ją do chowu w klatkach:

Cage-free hens are spared several severe cruelties that are inherent to battery cage systems. But it would nevertheless be a mistake to consider cage-free facilities to necessarily be "cruelty-free." Here are some of the more typical sources of animal suffering associated with both types of egg production:

Both systems typically buy their hens from hatcheries that kill the male chicks upon hatching—more than 200 million each year in the United States alone.

Both cage and cage-free hens have part of their beaks burned off, a painful mutilation.

Both cage and cage-free hens are typically slaughtered at less than two years old, far less than half their normal lifespan. They are often transported long distances to slaughter plants with no food or water.

While the vast majority of the battery and cage-free egg industry no longer uses starvation to force molt the birds, there are battery and cage-free producers alike who still use this practice.


Na końcu polskiego artykułu pojawia się też informacja na temat Unii Europejskiej:

Większe klatki dla kur wprowadziła także Unia Europejska (przedłużyła nakaz ich wprowadzenia do lipca). Od nowego roku mają też zostać zlikwidowane pojedyncze kojce dla świń prośnych, które mają zostać zastąpione grupowym systemem utrzymania.


Powiększenie klatki to przejście z 550cm2 do 750cm2. Cały czas operujemy zatem powierzchnią w okolicy kartki A4. Taką powierzchnię otrzymuje kura na całe swoje życie. Z klatki zostanie wyciągnięta dopiero przed transportem do rzeźni. Mimo długiego okresu przejściowego nie wszystkim krajom udało się wprowadzić tę zmianę na początku 2012 roku.

Jeśli zaś chodzi o kojce porodowe dla świń, to mowa o dyrektywie Rady 2001/88/WE z 23 października 2001r. I znowu, kiedy się nad nią pochylimy, żeby zobaczyć szczegóły, okaże się, że grupowe trzymanie świń obowiązuje tylko w okresie 4 tygodnie po kryciu do 1 tygodnia przed porodem. Innymi słowy, poza tym okresem, wydaje się, że świnie wolno trzymać w kojcach porodowych, np. w okresie od 1 tygodnia przed porodem przez cały okres karmienia, który trwa 4-5 tygodni. Jeśli trudno nam empatyzować ze świnią, wyobraźmy sobie sukę zamkniętą w takiej klatce na dobrze ponad miesiąc. Faktycznie, kojce porodowe to jeden z bardziej wstrętnych sposobów traktowania zwierząt. Równocześnie jednak, nie ma raczej podstaw do twierdzenia, że ta dyrektywa usuwa kojce porodowe do muzeum tortur.

A wszystko to w kontekście, o którym nie należy zapominać: nie musimy jeść zwierząt, nabiału i jaj. Możemy produkować, sprzedawać, kupować, przyrządzać i jeść wegańskie burgery, tofucznicę, sojowy majonez czy sojowe lub ryżowe mleko, a po przepisy sięgać na przykład tu: Weganizm.Spróbujesz?