Strona 1 z 1

Cenzura w służbie narodu?

PostNapisane: 24 cze 2009, o 13:19
przez gzyra
Jak podaje politbiuro.pl:

"Parlamentarzyści chcą autocenzury w... programach kulinarnych. Schabowego już nie zobaczymy? - To jest jakiś kompletny obłęd, kretynizm - mówi nam Robert Makłowicz.

Szef komisji zdrowia publicznego Aleksander Sopliński z PSL-u chce, żeby telewizyjne programy kulinarne lansowały zdrowe odżywianie. - W ramach misji publicznej powinny lansować np. zdrową zupę ogórkową i żurek, zamiast tuczących pieczeni i klusek z sosem - powiedział "Dziennikowi". Może jakieś lobby ogórkowe maczało w tym palce?

Robertowi Makłowiczowi ten pomysł w ogóle się nie podoba i zastanawia się nad kondycją intelektualną parlamentarzystów".


Na tej stronie możecie posłuchać wypowiedzi Makłowicza. I co Wy na to? Massprzekaźniki wychowują, przeważnie na średnio rozgarniętych obywateli, ale siłę mają wielką. Skoro nie ma (?) programów TV jawnie namawiających do palenia tytoniu, to może nie powinno być niezdrowego, nieekologicznego jedzenia? Nie mówię o etyce tym razem.

Re: Cenzura w służbie narodu?

PostNapisane: 24 cze 2009, o 13:35
przez AdamZ
Jak dla mnie to jest temat do off-topic bo mówimy nie o etycznym ale zdrowym odżywianiu, które czasami okazuje się wprawdzie też etyczne.

Ja mam zdanie na ten temat dosyć proste. Łatwiej nam przyjdzie oceniać takie wybryki cenzorskie jeśli zamienimy niezdrowe nieetyczne jedzenie na niezdrowe etyczne jedzenie.
I pomyślny teraz że zabraniają pokazywać frytek (wiem, mam obsesję frytkową), smażonych na głębokim tłuszczu rzeczy, wegańskich pączków. Paranoja , co ?
Owszem , nawyki jedzeniowe trzeba zmieniać i w sumie najlepiej jakby to robiła także telewizja. Tylko nie zakazując a promując pokazywanie gotowania zdrowego żywienia, za to dbając żeby przy gotowaniu, smażeniu, duszeniu niezdrowego było o tym mówione.
Za to zakazałbym reklamy "wiem że dobrze jem" przy reklamie parówek. Mimo że ktoś może próbować udowadniać że "dobrze", znaczy "smacznie".

Re: Cenzura w służbie narodu?

PostNapisane: 24 cze 2009, o 17:27
przez K.Biernacka
Mnie wydaje się, że to czysto populistyczny chwyt parlamentarzystów. Znacznie trudniej byłoby wprowadzać szeroko zakrojone programy edukacyjne w szkołach, gdzie uczono by współczesnych zasad zdrowego odżywiania. Znacznie trudniej byłoby ograniczać subsydiowanie produkcji zwierzęcej, a wspierać roślinną.
Nie wiem jakie szczegółowe wymagania stawia się Telewizji Publicznej w ramach jej tzw. misji, ale skoro jest tam zapis o edukacji młodzieży, to myślę, że w ramach tego można by wnioskować, że można oczekiwać również programu o zdrowym odżywianiu.
Natomiast programy kulinarne, nie są zasadniczo programami edukacyjnymi dla młodzieży, tylko najczęściej połączeniem gotowania na specjalne okazje z info o innych kulturach i rozrywką. Jeśli idzie o analogię z papierosami, to tak jak na paczkach umieszczany jest napis, że to palenie jest szkodliwe, można by podczas takich programów uchwalić podpis na dole ekranu, że np. produkty takie a takie szkodzą Twojemu zdrowiu (zgodnie z dzisiejszą wiedzą).

Re: Cenzura w służbie narodu?

PostNapisane: 24 cze 2009, o 19:02
przez xpert17
Żadna cenzura mi się nie podoba, nawet jak wyciera sobie gębę "słuszną sprawą".

Re: Cenzura w służbie narodu?

PostNapisane: 24 cze 2009, o 22:14
przez gzyra
xpert17 napisał(a):Żadna cenzura mi się nie podoba (...)


Ale przecież codziennie, rutynowo, dokonuje się cenzura, klasycznie zewnętrzna, tzn. kontrolowana przez jakieś specjalistyczne ciało, regulujące na podstawie obowiązującego modelu kultury. Nie zobaczysz w TV (trzymajmy się tego medium) w programach publicystycznych rasizmu, nikt nie pozwoli w programie dla dzieci łamać praw dzieci itd. Jedna z definicji mówi:

Cenzura, kontrola informacji przekazywanych przez media w postaci publikacji, programów radiowych, telewizyjnych, widowisk czy filmów, dokonywana przez specjalne organy państwowe lub kościelne, w celu ochrony norm prawnych, religijnych, moralnych bądź zabezpieczenia danych o charakterze wojskowym lub politycznym.


Czy masz coś przeciwko takiej cenzurze, czy przez to pojęcie rozumiesz coś innego?

Re: Cenzura w służbie narodu?

PostNapisane: 24 cze 2009, o 22:52
przez gzyra
K.Biernacka napisał(a):Jeśli idzie o analogię z papierosami, to tak jak na paczkach umieszczany jest napis, że to palenie jest szkodliwe, można by podczas takich programów uchwalić podpis na dole ekranu, że np. produkty takie a takie szkodzą Twojemu zdrowiu (zgodnie z dzisiejszą wiedzą).


Jeden papieros bardzo nie zaszkodzi, podobnie jak setka wódki, niestety oba specyfiki potrafią uzależnić. Nadużywanie ich może zaszkodzić (nadużywającym i otoczeniu, vide bierne palenie lub prowadzenie samochodu po pijaku przez mutantów). AdamZ pewnie powie, że i frytki potrafią uzależnić. Przy okazji: co sądzicie o sensowności tej akcji?

Re: Cenzura w służbie narodu?

PostNapisane: 24 cze 2009, o 23:27
przez K.Biernacka
gzyra napisał(a):
K.Biernacka napisał(a):Jeśli idzie o analogię z papierosami, to tak jak na paczkach umieszczany jest napis, że to palenie jest szkodliwe, można by podczas takich programów uchwalić podpis na dole ekranu, że np. produkty takie a takie szkodzą Twojemu zdrowiu (zgodnie z dzisiejszą wiedzą).


Jeden papieros bardzo nie zaszkodzi, podobnie jak setka wódki, niestety oba specyfiki potrafią uzależnić. Nadużywanie ich może zaszkodzić (nadużywającym i otoczeniu, vide bierne palenie lub prowadzenie samochodu po pijaku przez mutantów). AdamZ pewnie powie, że i frytki potrafią uzależnić. Przy okazji: co sądzicie o sensowności tej akcji?


No chodzi właśnie o niesporadyczne jedzenie danych produktów, analogicznie do częstej konsumpcji papierosów i alkoholu.

Re: Cenzura w służbie narodu?

PostNapisane: 25 cze 2009, o 07:19
przez xpert17
gzyra napisał(a):Czy masz coś przeciwko takiej cenzurze, czy przez to pojęcie rozumiesz coś innego?


Programy dla dzieci akurat rządzą się bardzo specyficznymi prawami i wielu rzeczy tam nie zobaczę.

W programach dla dorosłych natomiast chciałbym móc zobaczyć wszystko, co autor programu chciał mi przekazać. Jeśli akurat chciałby mnie namawiać do rasizmu, to za bardzo by mu nie wyszło, bo jest to czyn karalny. Jest karalny ogólnie, a nie akurat w telewizji. Jak ktoś będzie propagował rasizm (obojętnie gdzie), to trafi do zwykłego, państwowego prokuratora, nie do żadnej "rady strażników moralności", nie do "głównego autorytetu telewizji" ani nie do cenzora.

Jedzenie tłustych frytek ziemniaczanych czy kotletów zrobionych ze świni nie jest karalne. Prokurator ani sąd nie mogą się zajmować ocenianiem, czy jedzenie było wystarczająca tłuste, czy może ta świnia tylko udawała świnię i była zrobiona z tofu. A skoro oni nie mogą, to wolałbym, żeby nikt więcej tego też nie robił.