Forum - Stowarzyszenie Empatia

W związku z tym, że mam pewien niedosyt argumentu, chciałem Was prosić o pomoc. W komunikacie o poparciu Manifestu Klimatycznego Empatia porównuje (na podstawie raportu Foodwatch) wpływ diety "tradycyjnej" (rośliny, mięso, mleko, jaja), laktoovowegetariańskiej (rośliny, mleko, jaja) i ovowegetariańskiej (rośliny, jaja) na ilość emitowanych gazów cieplarnianych. W zestawieniu tym nie ma diety wegańskiej, jednak komunikat stwierdza:

"W powyższe porównanie nie włączono diety wegańskiej, która z pewnością jest jeszcze bardziej przyjazna dla środowiska, niż dieta ovo-wegetariańska. Dzieje się tak dlatego że droga do wytworzenia produktu odzwierzęcego jest dłuższa, niż roślinnego i zawiera więcej etapów. Na diecie wegańskiej zatrzymujemy się na etapie wytworzenia produktu roślinnego".

To stwierdzenie wydaje się logiczne. Nie spotkałem się natomiast z żadnymi konkretnymi danymi, wykazującymi, że dieta wegańska wiąże się ze znacząco mniejszą emisją gazów cieplarnianych niż dieta roślinna z uwzględnieniem jaj. Mam informacje na temat toksyczności skoncentrowanej "produkcji" w ramach przemysłu "drobiarskiego", ale chodzi raczej o psucie powietrza w okolicy hodowli, a nie o skumulowany efekt na poziomie globalnym.

Zastanawiam się nad tym, czy nie uwzględnienie diety wegańskiej w raporcie Foodwatch nie ma przypadkiem sensu, tzn. czy nie jest tak, że różnica pomiędzy dietą ovowegetariańską a wegańską nie jest aż tak znacząca w tym kontekście. Wkrótce wrzucę na forum to, co sam wyczytałem.

No i co wyczytałeś? Podzielisz się?

Tak przy okazji, znalazłem takie porównanie:

"Badacze przeanalizowali produkty, biorąc pod uwagę emisję wygenerowaną przez nawozy, paliwa do maszyn rolniczych, proces pakowania i transport. Najmniej- ekologiczna jest wołowina (1,7 kilograma CO2 na jednego hamburgera, a tylko 0,4 kilograma na kanapkę z kurczakiem)".

Tak na zdrowy rozum, hodowla kur nie ważne jak mało emitowałaby CO2, to zawsze coś jednak emituje. W związku z tym, ten, kto nie jada w ogóle produktów hodowli kur zawsze będzie miał mniejszy "ślad węglowy" od takiego, który tych produktów jada mało albo jada tylko niektóre, a ten z kolei będzie bardziej ekologiczny od takiego, który ich jada dużo.

Rachunek byłby inny, gdyby np. weganie zastępowali czymś jaja w diecie w stosunku do owo-wegetarian, na przykład jakimś specjalnym korzonkiem przywożonym z Ameryki Południowej. Ale akurat tak nie jest, oczywiście taki weganin musi czegoś zjeść trochę więcej, w stosunku do osoby, która żywi się tak samo, ale dodatkowo zjada jajko na twardo na śniadanie, ale nie jest to żaden specjalny, zastępczy produkt, którego emisję CO2 moglibyśmy wyliczyć - taki weganin zje po prostu więcej chleba, płatków owsianych, kartofli czy ciecierzycy.

Wracając jeszcze do obliczania emisji CO2 hodowli kur - taka hodowla to nie tylko sama ferma (która oprócz tego, że sama jako taka, to emituje raczej smród niż CO2, ale przecież wymaga specjalnych urządzeń zużywających energię - wentylatorów, żarówek; zużywa wodę), ale też przecież wcześniejsza uprawa zbóż na paszę; transport paszy, transport produktów, przechowywanie ich w chłodniach itp.

Szczerze mówiąc to nie wiem, czy wierzyć w to całe globalne ocieplenie... sprzeczne info na ten temat do mnie docierają Ludzie budują domy energooszczędne, inwestują w ogrzewanie solarne itd... moim zdaniem strata pieniędzy i czasu

Tu nie ma nic do wiedzenia,to sa fakty,ze zmeinia sie klimat i juz teraz jest to powodem wielu tragedii,takze zwierzat,a moze przede wszystkim(w tym i ludzi)...

Wszystko sie zmienia od wielu lat, niestety...

super