Strona 1 z 1

Subkultura, subetyka

PostNapisane: 29 cze 2009, o 17:26
przez gzyra
Załóżmy, że istnieje coś takiego, jak subkultury, które próbują kwestionować obowiązujący i powszechny model kultury. Ostatecznie zostają przez nią wchłonięte, nabywając status ciekawostki, jeszcze jednego składnika różnorodności. Subkultury stają się inną twarzą, w właściwie miną, obowiązującej kultury. Jak każda mina, są chwilowe, marginalne wobec przeciętnego wyrazu twarzy. Mina, która staje się twarzą, to cecha rozpoznawana jako skurcz, zniekształcenie, choroba. Subkultura z ambicjami do upowszechnienia to kuriozum. Subkultura czerpie siłę z opozycji wobec powszechnego, nie istnieje bez kontrastowego tła. Subkultura jest wygodnym dowodem na plastyczność oblicza powszechnej kultury. To alibi wobec zarzutu o skamieniałe oblicze.

Za nic nie dajmy wtłoczyć się w miejsce subetyki. Jednej z barwnych nitek kulturalnego płótna, które chełpi się różnorodnością, tuż obok innych egzotycznych nitek. We wspólnym dziele, w którym suma składników ma mięć rzekomo większą wartość niż one same. Założeniem weganizmu jest to, że może i chce stać się powszechny. Założeniem weganizmu jest to, że ma rację, a inni jej nie mają. Mam rację, że nie kopię psa, mam rację, że nie płacę za zabicie świni. Oni nie mają racji, jeśli zachowują się inaczej (wiem o pytaniu czy potrafią i mogą zachować się inaczej). Różnorodność naszych założeń etycznych i naszej praktyki nie jest większą wartością niż racja mojej etyki. Weganizm ma stać się twarzą, nie miną. Kto z Was wierzy, że tak będzie?

Re: Subkultura, subetyka

PostNapisane: 30 cze 2009, o 05:48
przez AdamZ
Nie do końca się zgodzę z Tobą.

Czy rzeczywiście jest tak że subkultura zostaje tylko wchłonięta i staje się miną, czy może jednak wykrzywia tę twarz? Moim zdaniem często potrafi twarz wykrzywić i to tak że mina może się wydać w pewnym momencie nie miną ale naturalnym wyrazem twarzy.
Weźmy rewolucję seksualną i związane z nią ruchy. Czy subkultura ludzi walczących w tej rewolucji na przełomie lat 60 i 70 XX wieku została tylko wchłonięta? To zależy. Ludzie ci oprócz rewolucji seksualnej chcieli też zmiany hierarchii wartości społecznych - i tu moim zdaniem polegli. Wyścig szczurów trwa jak trwał. Tutaj można powiedzieć że subkultura stała się miną. Wszyscy słuchają Beatlesów, kupują garbusy ale kult pracy dalej jest żywy.
Ale jeśli spojrzeć na samą rewolucję seksualną to nastąpiła duża zmiana.
Spójrz na to:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Rewolucja_ ... tki_prawne

Nie ma dla mnie wątpliwości że ta akurat rewolucja właśnie twarz bardzo wykrzywiła. Zmieniła ją , nie stała się miną.

Takie same nadzieję mam co do rewolucji wegańskiej.Tylko myślę że tu twarz będzie się wykrzywiać dużo wolniej.
Wegetarianizm już stał się "jedną z barwnych nitek kulturalnego płótna" - być może dzięki temu ja o nim usłyszałem. Może mina może być etapem przejściowym zmiany twarzy? Może można będzie coraz częściej przybierać tę minę aż wreszcie zmieni ona twarz? Wygląda na new-welfarism? Niekoniecznie.

Re: Subkultura, subetyka

PostNapisane: 4 sie 2009, o 20:09
przez Adam Gac
Hmmm...

Ciekawy temat. Też niejednokrotnie spotkałem się z postrzeganiem weg(...)an jako swoistej subkultury podobnie jak punki, hippisi itd...
Nie da się ukryć , że podobnie do nas inne subkultury też mają swoje idee, wyróżniające je od mainstreamu poza specyficzną muzyką i stylem ubierania. Właściwie trzeba by się zastanowić co nas wyróżnia od innych grup społecznych, postrzeganych jako subkultury. Z pewnością trudno będzie na to odpowiedzieć będąc podmiotem opisywanego zjawiska. Chyba gdybym jadł mięso, grzecznie i aktywnie uczestniczył w wyścigu szczurów, lub też został przykładnym ojcem mięsożernej rodziny byłoby mi łatwiej odopwiedzieć na to czy i jak weg(...)anie różnią się od pozostałych odszczepieńców społecznych.
Całkowiecie zgadzam się z Darkiem, że należy tworzyć nasz obraz w wyobraźni mainstreamu nie jako ciekawostki ale podobnie jak chyba alterglobaliści siły, która realnie zmienia świat zgodnie ze swymi założeniami.
Ciekawe też jest to co Adam napisał, odnośnie kontrkultury lat 60-tych. Faktycznie Beatelsi weszli do muzyki mainstreamowej , na szczęście jednak tych wyższych lotów ale kult pracy, pnięcia się po drabinie społecznej często idąc po trupach jest nadal żywy. Czyli właściwie kontrkultura ta przegrała w forsowaniu swoich głównych idei a wygrała promując swoją otoczkę kulturową.
A czy my mamy jakąś otoczkę kutlurową? Z tego co wiem są zespoły , na ogół grające cieżką muzę mającą gdzieś korzenie w Rocku promujące weganizm i prawa zwierząt. Ale chyba przynajmniej w POlsce trudno powiedzieć aby weg(...)nie mieli jakąś swoją muzykę. Podobnie jest ze stylem ubierania. To chyba nas nie łączy. Więc pozostaje tylko a może aż idea ( wyzwolenia zwierząt).
Jakie ona ma szanse realizacji? Można sobie odpowiadać na to pytanie na różne sposoby. Ja na razie nie odpowiem na nie i ograniczę się do dywagacji wokół tego zagadnienia
pozdrawiam,
--
adam