Strona 1 z 1

Skóra

PostNapisane: 19 sie 2009, o 14:49
przez Ruda Punk
Hipotetyczna sytuacja. Wyprzedaż w second-handzie, wszystkie kurtki po pięć złotych. Przeglądając badziewne waciaki, natykasz się na... No właśnie. Na niesamowitą kurtkę, pasującą na ciebie, ciepłą (warto wspomnieć, że twoim najcieplejszym ciuchem jest ocieplana dżinsówka z osiemdziesiątej ręki, pamiętająca pewnie towarzysza Gierka), wartą - według bardzo ostrożnych i pesymistycznych szacunków - dwadzieścia razy tyle. Jej kolejną zaletą jest to, że jest to bardzo pasująca do twojego stylu ramoneska. Jej wadą jest to, że została zdarta z żywego stworzenia.
Sądząc po stanie, kilka, jeśli nie kilkanaście lat temu.
Potrzebujesz ciepłej kurtki, a ta jedna posłuży pewnie jeszcze twoim dzieciom, co na pewno jest ekologiczniejsze, niż kupowanie plastikowego badziewia, które po sezonie wyląduje w koszu.
W końcu to nie to samo, co futro, pocieszasz się. W końcu to nie zabijanie pięćdziesięciu zwierzątek dla elegancji. Z jednego zwierzęcia (zabitego pewnie dość dawno) uszyto co najmniej dwie takie kurtki, które będą służyły ludziom - być może dobrym ludziom - przez lata.
Co robisz?
Wychodzisz z ciuchlandu natychmiast, żeby cię nie kusiło?
Bez emocji odwracasz się i odchodzisz oglądać dżinsy?
Kupujesz kurtkę i sprzedajesz na Allegro za dwie-trzy stówy?
A może kupujesz ją dla siebie, a w ramach pokuty postanawiasz wpłacić grubsze pieniądze na rzecz organizacji ekologicznej\nakarmić bezpańskiego kota\coś innego z tej dziedziny?

(PS: Nie jestem entuzjastką skórzanych ubrań, przeciwnie. Po prostu ciekawi mnie wasze zdanie na ten temat)

Re: Skóra

PostNapisane: 21 sie 2009, o 22:23
przez gzyra
Idę oglądać dżinsy. Nie wiem czy to jest najlepsze wyjście, bo nie dochodzę do etapu kalkulacji. Być może odsprzedając kupioną ramoneskę za większą kasę, mógłbym zysk przeznaczyć na zbożny cel, ale ja po prostu po wielu latach unikania kupowania rzeczy ze skóry nie traktuję ramoneski jak towar. Omijam jak stoiska mięsne w supermarketach. Tanie mięso też mógłbym odsprzedać z zyskiem, ale tego nie robię.