Strona 4 z 5

Re: Co wchodzi w cenę jaj?

PostNapisane: 5 kwi 2010, o 17:13
przez a_meba
Marta z Vivy! napisała o opisywanym przez Ciebie powiększeniu klatek:

Według mnie ta zmiana jest zwycięstwem tak samo, jak każdy inny krok - nie ważne, jak mały - zmierzający w stronę wyzwolenia zwierząt.

Przyjęła klasyczną pozycję new-welfare, zakładając, że ćwierć wieku negocjacji na warunkach tych, którzy eksploatują zwierzęta, jest sposobem przybliżenia wyzwolenia tych zwierząt. No cóż, wystarczy popatrzeć na długą historię takiego podejścia i jego wyniki. Warto odnotować śmiałe zakończenie jej tekstu: "Chyba nie muszę pisać: czas na weganizm?", ale ja nie wiem jak tę zbitkę rozumieć.


W zalewie naszej zionącej moherowymi beretami propagandy wypowiadające się tutaj osoby z pewnością przez przypadek tylko nie zauważyły, że Viva! m.in. z moim współudziałem przeprowadziła akcję „Wielkanoc? Bez jaj!”. Uwaga! Nie ma tam nic o jajach ekologicznych, ani o jajach z wolnego wybiegu, lecz po prostu o jajach. Odbył się pokaz gotowania wegańskich potraw oraz krytyczna prezentacja warunków panujących na różnych rodzajach ferm kurzych. Relacja z wydarzenia pojawiła się m.in. na Superstacji.

Spoko akcja, nie? Nie ma się do czego przyczepić, chociaż by się chciało. :>

A tak, kult ruchania, o przepraszam, ruchawki - zapomniałam!

Re: Co wchodzi w cenę jaj?

PostNapisane: 5 kwi 2010, o 22:39
przez AdamZ
a_meba napisał(a):Spoko akcja, nie? Nie ma się do czego przyczepić, chociaż by się chciało. :>


E tam , nie ma... Piszecie:

"Przyjdź, dowiesz się dlaczego rezygnować z jaja w czasie Wielkanocy - powodów jest bez liku""

Czemu tylko w czasie Wielkanocy ? Co to za wybiórcza moralność? ;)

Re: Co wchodzi w cenę jaj?

PostNapisane: 5 kwi 2010, o 23:09
przez gzyra
a_meba napisał(a):wypowiadające się tutaj osoby z pewnością przez przypadek tylko nie zauważyły, że Viva! m.in. z moim współudziałem przeprowadziła akcję „Wielkanoc? Bez jaj!”


Hmm, chyba przeoczyłaś fakt, że poinformowaliśmy o tym w newsletterze Empatii. Wspieramy w miarę możliwości każdą Waszą i nie tylko Waszą sensownie pomyślaną akcję. Nie wiem jak inni w Empatii, ale ja Was absolutnie nie spisałem raz na zawsze na straty i nie zamierzam reagować automatycznie źle na nazwę "Viva!". Nie jest to łatwe, bo Wasz przekaz jest naprawdę zdrowo pokręcony, co staram się komentować na forum, ale naprawdę karcę się za automatyzm i staram się nie zamykać.

Re: Co wchodzi w cenę jaj?

PostNapisane: 6 kwi 2010, o 08:43
przez a_meba
E tam , nie ma... Piszecie:

"Przyjdź, dowiesz się dlaczego rezygnować z jaja w czasie Wielkanocy - powodów jest bez liku""

Czemu tylko w czasie Wielkanocy ? Co to za wybiórcza moralność? ;)


Taka sama, jak empatyczny DZIEŃ bez futra, dzień ryby tuż przed Świętami rybożerstwa, czy akcja przeciwko rzezi FOK w KANADZIE.

Re: Co wchodzi w cenę jaj?

PostNapisane: 7 maja 2010, o 21:53
przez K.Biernacka
Odnośnie jednodniowych kogutków zabijanych masowo w wylęgarniach polecam lekturę polskiego Rozporządzenia Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z dnia 9 września 2004 r. w sprawie kwalifikacji osób uprawnionych do zawodowego uboju oraz warunków i metod uboju i uśmiercania zwierząt, konkretnie paragraf 14:

§ 14. 1. Jednodniowe pisklęta ptaków z gatunków: kura, kaczka, gęś, indyk, bażant, przepiórka, perlica, kaczka piżmowa, struś uśmierca się w wylęgarniach przez zastosowanie:

1) urządzeń mechanicznych powodujących natychmiastową śmierć lub

2) dwutlenku węgla.


Można też zobaczyć jak to wygląda w praktyce

Re: Co wchodzi w cenę jaj?

PostNapisane: 4 lis 2010, o 12:27
przez K.Biernacka
Odnośnie zmiany klatek 550cm na "wzbogacone" 750cm, która ma nastąpić w Unii od 2012 roku, wygląda na to, że nawet i z tym mogą być opóźnienia z wdrożeniem tej regulacji, o czym donosi Pierwszy Portal Rolny:
Coraz więcej członków UE zgłasza opóźnienia w wymianie klatek dla kur.

21.10.2010

W dn. 4 października br. w Brukseli odbyło się spotkanie unijnych producentów drobiu z przedstawicielami Komisji Europejskiej, w trakcie którego omówiono prognozy produkcji drobiu i jaj w UE w latach 2010-2011. Szczególną uwagę zwrócono na wpływ zakazu stosowania klatek konwencjonalnych dla kur niosek, jaki wejdzie w życie w całej UE z dniem 1 stycznia 2012 r. Podczas spotkania, delegaci Francji, Hiszpanii i Włoch - krajów, których produkcja jaj stanowi 39% produkcji unijnej, zgłosili, że do końca 2011 r. nie zdołają wymienić klatek zgodnie z unijną dyrektywą z zakresu dobrostanu kur niosek. Według danych przedstawionych przez eksperta z Francji, po 1 stycznia 2012 r. jeszcze 20-25% krajowej produkcji jaj nie będzie spełniało unijnych wymogów. Hiszpanie twierdzą, że na wdrożenie przepisów potrzebują jeszcze 4 lata. Delegacje włoska i portugalska nie podały żadnych danych liczbowych, lecz również zgłosiły nie dotrzymanie wyznaczonego terminu na wymianę klatek.
Wcześniej również Polska informowała o możliwym opóźnieniu we wdrożeniu unijnego prawa w tym zakresie i w lutym br. zwróciła się oficjalnie do Rady Unii Europejskiej z wnioskiem o przedłużenie o 5 lat do 1 stycznia 2017 r. terminu wymiany klatek. Apel Polski został jednak wówczas odrzucony przez władze UE. Również podczas październikowego spotkania, Komisja potwierdziła, że nie wycofa się z zatwierdzonego wcześniej harmonogramu i będzie egzekwowała terminowe wdrożenie przepisów. Zdaniem Komisji, 13-letni okres przejściowy do końca 2011 r. jest wystarczający na dokonanie niezbędnych dostosowań w celu pełnej adaptacji prawa unijnego z zakresu dobrostanu kur niosek.

Źródło: KiPDiP/ Wiadomości FAMMU FAPA, na podst. Agra Europe Weekly, ThePoultrySite


Ponadto, PPR opisuje zagrożenia wynikające z tej regulacji dla unijnego "sektora jaj":
Komitet ds. Rolnictwa i Rozwoju Wsi (COMAGRI) Parlamentu Europejskiego zna zagrożenia dla unijnego sektora jaj.
21.10.2010

Całkowity zakaz produkcji jaj w konwencjonalnych klatkach od 2012 r. spowoduje spadek samowystarczalności UE do poziomu 70 % i konieczność importu jaj i przetworów z jaj. Sytuacja sektora jaj przedstawiona została w najnowszym raporcie wykonanym na zlecenie Komitetu ds. Rolnictwa i Rozwoju Wsi Parlamentu Europejskiego. Raport powstał jako wspólne opracowanie ekspertów ekonomicznych z grupy AGRA CEAS Consulting oraz Uniwersytetu Agra CEAS Consulting w połączeniu z LEI – Uniwersytetem i Centrum Doświadczalnym w Wageningen z Holandii oraz ITAVI (Institut Technique del'Aviculture) z Francji.

Badania, obejmowały, między innymi, oszacowanie wpływu ustawodawstwa unijnego dotyczącego dobrostanu zwierząt na wzrost kosztów produkcji i w konsekwencji na osłabienie konkurencyjności europejskiego sektora mięsa drobiowego i jaj. Raport, sygnowany przez Departament Polityki Strukturalnej i Spójności PE, zawiera prognozę negatywnych skutków wdrożenia wymagań dyrektywy 1999/74/WE roku na sytuację gospodarczą sektora jaj. Opracowanie to oficjalnie potwierdza opóźnienie procesu wymiany klatek - w całej UE nadal 59% kur utrzymywane jest w konwencjonalnych klatkach. Wprowadzenie całkowitego zakazu użytkowania tych klatek od 2012 r. spowodowałoby pogłębienie niedoboru jaj na wspólnym rynku, znaczny wzrost cen jaj oraz import jaj i przetworów z jaj z krajów trzecich, w których nie są wdrożone normy dobrostanu. Zdaniem ekspertów, obecny poziom ceł nie ochroni unijnego rynku przed importem z tych kierunków. Dobrostan zwierząt nie został uwzględniony w dokumencie porozumienia Światowej Organizacji Handlu w sprawie stosowania środków sanitarnych i fitosanitarnych (SPS).

Zaangażowanie państw trzecich w sprawę dobrostanu ogranicza się raczej do deklaracji, niż do poddania się przepisom. Jak będzie wyglądała sytuacja po roku 2012 ? Różnice kosztów produkcji w USA, Brazylii, Argentynie i szczególnie Indiach, będą dla tych krajów jeszcze bardziej korzystne po wprowadzeniu dyrektywy „dobrostanowej”. Zmiany narażą obydwa sektory produkcji (drobiu i jaj ), w przypadku prowadzenia dalszych redukcji ochrony zewnętrznej w dwustronnych i wielostronnych negocjacjach dotyczących handlu. Jaja i produkty z jaj nie otrzymały w ramach negocjacji WTO ( runda Daho ) statusu produktów wrażliwych.

Z analizy podaży i popytu wynika, że co prawda produkcja jaj w UE od lat 90-tych rośnie, jednak nie w tempie, które mogłoby zaspokoić wzrastający popyt. Sytuacja ta powoduje ograniczanie samowystarczalności Wspólnoty. Eksperci przyznali, że co prawda nastąpiły zmiany preferencji konsumenckich, jednak zwracają uwagę na znaczące różnice regionalne : „ W Europie Północnej w ostatnich latach stale rośnie popyt na jaja od kur nieutrzymywanych w klatkach. Częściowo jest to tendencja napędzana przez handel detaliczny, który dba o zróżnicowanie rynku. Jednak nie jest ona w równym stopniu obserwowana w południowych regionach Europy oraz w nowych krajach członkowskich, gdzie wciąż dominujące jest zapotrzebowanie na jaja od kur z tradycyjnych klatek.”

Nie sprawdziły się prognozy obrońców zwierząt na temat rosnącej niechęci konsumentów do kupowania jaj z kodem 3. Raport wykazał, że nie rozwija się produkcja jaj w tzw. alternatywnych systemach utrzymania kur : „ W roku 2012 udział produkcji w systemach: ekologicznym, ściółkowym i wolnowybiegowym w UE wzrośnie nieznacznie (odpowiednio do 2,2%, 16,8% i 18%,). W międzyczasie udział produkcji w klatkach konwencjonalnych spadnie do 29,7%, a produkcja w klatkach wzbogaconych osiągnie 33,3%. Wynika z tego, że w roku 2012 wciąż znaczna część kur niosek (prawie 30%), będzie utrzymywana niezgodnie z Dyrektywą 99/74."

Europarlamentarzyści - członkowie Komitetu ds. Rolnictwa i Rozwoju Wsi PE, podczas posiedzenia w dniu 30 sierpnia 2010 r. wyrazili zaniepokojenie wynikami raportu, w szczególności kwestią utraty konkurencyjności europejskiej produkcji jaj w stosunku do tańszej produkcji w krajach trzecich. Oczekują od Komisji Europejskiej odpowiedzi na fundamentalne dla sektora jaj pytania : jak rozwiązać problem niedostosowania klatek w terminie. W skali UE, problem ten dotyczy aż 100 milionów kur i produkcji jaj wynoszącej dziennie 83 mln szt.

Zaproponowano pilne konsultacje z Komitetem ds. Ochrony Środowiska, Zdrowia publicznego i Bezpieczeństwa Żywności Parlamentu Europejskiego ( COMENVI ), aby sprawa nabrała dalszego biegu.
Głosy eurodeputowanych z Hiszpanii, Włoch i Irlandii - to postulaty o elastyczne podejście do sprawy uwzględniające kryzys, którego nie można było przewidzieć, a który ma wpływ na obecną sytuację sektora jaj. Trzeba mieć na uwadze nie tylko dobrostan, ale również dochody rolników i uważać aby nie pogorszyła się ich sytuacja.

Ile mają do stracenia polscy producenci przedstawiają zamieszczone niżej dane pt.: "Polski sektor jaj spożywczych i jego pozycja w Unii Europejskiej" - http://www.kipdip.org.pl/article/id/530

O perspektywach dla postulatów polskiego sektora jaj spożywczych o przedłużenie użytkowania konwencjonalnych klatek napisaliśmy w artykule z dnia 17 września 2010 r. : „Wspólne starania ministerstwa rolnictwa i Inspekcji Weterynaryjnej - poparcie dla postulatów sektora jaj o przedłużenie użytkowania konwencjonalnych klatek.” - http://www.kipdip.org.pl/article/id/525

źródło:KiPDi

Krajowa Izba Producentów Drobiu i PAZ


Trzeba niestety zauważyć, że skutkiem ubocznym regulacji jest często outsourcing - w tym przypadku może to oznaczać import tańszych jajek z krajów o niższych kosztach produkcji i gorszych warunkach utrzymania zwierząt. Promocja rezygnacji z jajek w ogóle, produktów odzwierzęcych w ogóle nie rodzi takiego problemu.

Należy też dodać, że o ile konsumenci wiedzą plus minus co kupują, gdy przedmiotem zakupu są same jajka, o tyle, gdy kupują produkty zawierające jajka, białko jaja kurzego itp, takie jak chociażby słodycze - o pochodzeniu jajek nie dowiedzą się już raczej nic.

Inna rzecz oczywiście to fakt, że marketingowe hasła to nie rzeczywistość. Marketingowe hasła hodowli mniej intensywnych nie informują klientów o tym, że racją bytu takich gospodarstw, które na tych zwierzętach zarabiają przecież na życie, jest utrzymywanie takich zwierząt, z których jest zysk. Kogutki jajek nie zniosą. Im kura starsza tym znosi mniej jajek i tym większe prawdopodobieństwo, że może chorować - jak każde zwierzę. Po co hodowcy utrzymywanie "darmozjadów", zwierząt chorych czy starych? Kto to widział prowadzić kurę do weterynarza, bo zaniemogła, bo skaleczyła się, bo napadł ją pies sąsiadów? Kto widział marnować mięso dając kurce umrzeć śmiercią naturalną? Potem trzeba by jeszcze zwłoki zakopać. Kto to widział, żeby kura kończyła życie w ziemi, a nie w garnku?


Re: Co wchodzi w cenę jaj?

PostNapisane: 9 lis 2010, o 13:25
przez K.Biernacka
Oddajmy głos hodowcom - co robią z kurami, które się nie niosą, słabo się niosą i z kogutami? Skąd mają kury? Jaki mają stosunek do zabijania kur? Co pomyślelibyśmy, gdyby ten wątek był o psach? Polecam cały wątek.

forum.woliera.com - wątek: "przydatność użytkowa kur"

Re: Co wchodzi w cenę jaj?

PostNapisane: 9 lis 2010, o 14:02
przez K.Biernacka
A tutaj artykuł na temat przydomowego wykorzystywania kur na jajka - perspektywa dużo szersza niż średnica własnej posesji:
"Who cares about City Chickens". Mowa tam również o organizacji Chicken Run Rescue
fragment:
Egg laying for a hen peaks at 18 months and declines with age. Daily egg laying is biologically unnatural and unsustainable. In the wild, chickens lay only one or two clutches a year, in spring, for the purpose of producing offspring—not for someone else’s omelet! Hens rarely survive to their 14-year life expectancy because of the compromises made on their bodies. They have been selectively bred for daily egg production, with disastrous impact on their health.

Amateur, small-scale chicken farming still invites the abuse of animals

The challenge presented by the increased interest in backyard flocks is to insure that people make an informed choice before they bring a living creature into their lives. Common reasons many people cite for getting chickens are interests in sustainability, knowing where their food comes from, and rejecting the intense confinement of factory farms. However, often the animal’s interests are compromised or forgotten.

Human nature being what it is, the bottom line—considerations of space, effort, and cost—leads novices to acquire chickens without education about or sensitivity to the needs of the bird. Chicken discussion forums are an incredible source of misinformation, and in many classes on chicken “care,” much of the material consists of recipes. Small, barren pens or “tractors” (read: small cages that move around with the bird) are promoted, as are ramshackle “coops” (read: boxes) constructed from “recycled” materials (read: junk) that have less space than a battery cage and are devoid of protection from extreme weather and predators. Cramped structures are impossible to clean properly and forces the birds to live in their own filth.

The most common causes of behavior problems between birds are overcrowding and lack of means to satisfy instinctive behavior, followed by nutritional deficiency. Diet is often just “scratch” (read: cheap junk food) supplemented with “compost” (read: garbage). Veterinary care is rarely sought; the average cost of a chicken is less than $10, but the average veterinary visit starts at $50, even assuming that the vet will treat chickens or knows much about avian medicine. Thus, “do-it yourself” care is often promoted. MacMurray’s Hatchery, for example, sells a do-it-yourself castration kit, and antibiotics are widely available in feed stores and online. Home remedies are being substituted for illnesses that require proven medicine.

The fashion for killing: Urban farming and do-it-yourself slaughter


There is disturbing interest in killing as an edgy, trendy, and kinky activity, evidenced by an abundance of YouTube videos of “how to” chicken slaughter. A 2008 article in the online magazine Slate, “There Will Be Chicken Blood: The gritty truth about urban farming,” describes it thus: “There’s never as much blood as I think there’s going to be, either, which is vaguely disappointing.” Classes being taught in “locavore” venues such as food co-ops promote backyard slaughter—offensive and horrifying to class attendants seeking a kinder, gentler relationship with animals. One local festive event was advertised with, “Let’s get some blood on our hands and home-grown goodness in our bellies.” Even attention-hungry chefs are getting into the act. An article about the Web site The Perennial Plate, which presents short films about food, describes the filmmaker himself celebrating a birthday by killing a pig he had been given, which he later served to eager guests; he remembers the animal in question as “a gift reserved for only the most adventurous of foodies: a live, squealing pig.”(...)

Urban farming creates an unwanted “surplus” of animals

The novelty of backyard flocks has created an epidemic of unwanted chickens and other species abandoned, seized, or surrendered to animal sanctuaries and shelters when the novelty wears off. Between April 2009 and August 2010, Chicken Run Rescue received surrender inquiries for a total of 408 birds. That’s a dramatic increase from previous years, which averaged around only 40 inquiries. Evidence of this trend can be seen in the spike of the number of poultry permits issued recently. In 2003, there were only 26 permits in the city of Minneapolis. So far in 2010, 152 permits have been issued or renewed, and there are 69 active applications.

In 2010, shelters and sanctuaries in urban and suburban areas across the U.S. have witnessed a dramatic increase in the intake of chickens, particularly roosters. In response, a coalition of animal sanctuaries interested in the welfare of hens and roosters created a Collective Position Statement on the keeping and raising of chickens. From the animals’ perspective, there is nothing sustainable about discarding them when we’re done with them.

Re: Co wchodzi w cenę jaj?

PostNapisane: 29 gru 2010, o 11:19
przez K.Biernacka
"Na większe klatki kury będą musiały poczekać"
Pierwszy Portal Rolny, 8.12.2010

Coraz więcej krajów zgłasza, ze nie zdąży z wymianą klatek dla kur niosek na większe, czego wymaga od nich Unia Europejska
Unia chce od stycznia 2012 roku zakazać w krajach członkowskich bateryjnego chowu kur. Obecny typ klatek bowiem zapewnia niosce co najmniej 550 cm kw., dostęp do wody i pokarmu. Jak przekonują obrońcy zwierząt, kury w tych klatkach niesamowicie cierpią. Nie mogą się praktycznie poruszać, mają do dyspozycji powierzchnię mniejszą niż kartka A4, nie mogą nawet rozłożyć skrzydeł, chodzą tylko po grzbietach innych kur. Od 2012 r. używanie takich klatek ma zostać zakazane przez prawo unijne. Dopuszczone będą tylko klatki zapewniające m.in. co najmniej 750 cm kw. powierzchni na jedną kurę, gniazdo do znoszenia jaj oraz grzędę o długości co najmniej 15 cm na nioskę.

Jednak, jak podaje Agra Europe, coraz więcej krajów zgłasza, że nie będzie gotowych w wyznaczonym terminie. Zgłosiły to już Polska, Hiszpania, Włochy. Ostatnio dołączyła do nich Francja. Oznacza to, że termin nie zostanie dotrzymany przez kraje, które wytwarzają blisko 40 proc. unijnej produkcji jaj. Tylko w naszym kraju jest hodowanych ponad 40 mln kur, z czego blisko 90 proc. właśnie w klatkach. Na eksport trafia 25-30 proc. jaj.

Re: Co wchodzi w cenę jaj?

PostNapisane: 22 lut 2011, o 00:00
przez AdamZ
Etyki w tym artykule nie znajdziemy ale wnioski możemy wysunąć dosyć łatwo.Podkreślenia moje.

http://www.wykop.pl/ramka/634873/kody-n ... e-wyglada/

Natchniony wczorajszym wykopem o jajkach postanowiłem, że wyjaśnię Wam i przybliżę kilka informacji z branży jajczarskiej.

3,2,1,0, start!

3 - chów klatkowy. Żyjemy w czasach, gdzie wszystko jest produkowane na skalę masową. W Polsce jaja są przeznaczone nie tylko na nasz rynek, ale również są eksportowane do Czech, Słowacji czy Niemiec. Małe kurniki liczą po 30 tys. sztuk kur, największe nawet 150 tys. Więksi "fermiarze" mają po kilka, a nawet kilkanaście kurników, a więc łącznie posiadają po 250 tys., 500 tys. czy nawet milion kur. Nośność wynosi 75-80% na dobę. Hodowca karmi kury mieszanką pasz (z witaminami i antybiotykami) dopuszczoną do obrotu na terenie UE. Jako producent żywności często jest kontrolowany przez PIP, PIH, Sanepid, Weterynaria, zazwyczaj raz na kwartał. Pasza więc jest możliwie najwyższej jakości. Oczywiście zdarzają się przedsiębiorcy, którzy mieszają paszę z czymś co trudno paszą nazwać, jednak ludzie nieuczciwi są w każdej branży.
Ferm w Polsce jest ponad tysiąc. Świadczy to o zapotrzebowaniu na towar. Zapewnienie każdej kurce trzech metrów kwadratowych pasa zieleni z wodą i jedzeniem jest niewykonalne, głównie ze względów ekonomicznych.
Kury znajdują się w klatkach 50x50 cm. Ilość kur w klatce jest różna, zależy od ich rozmiaru i wieku. Średnio jest to od 3 do 5 sztuk. Trzeba jednak podkreślić, że typowa kura nioska różni się od kur przeznaczonych na drób. Nie ma tak rozbudowanych piersi, ud i skrzydeł. Jest drobniejsza. Tutaj znowu można wspomnieć o tym, że są fermiarze, którzy wkładają ponad 5 kur do klatki. Jednak inspekcja weterynaryjna szybko takie incydenty wyłapuje. Nie zmienia to faktu, że kury nie mają przestrzeni życiowej, wykonują mało ruchów, a przez większość swojego życia nie widzą nawet słońca. Natomiast informacje o odcinaniu dziobów, kanibalizmie są mocno przesadzone. Z ciekawostek mogę napisać, że nowe klatki, które mają być wprowadzone od 2012 roku są wbrew pozorom gorsze dla kury. Oczywiście przy takich ilościach kur zdarza się znajdywać w klatkach martwe okazy, które jednak są liczone w promilach i zabierane najszybciej jak to możliwe.

2 - chów ściółkowy, 1 - chów wolno wybiegowy, 0 - chów ekologiczny, bez pieczątek, czyli coś co najbardziej Was zainteresuje. Jako, że zapotrzebowanie na tego typu jajka jest mniejsze to są to kurniki dodatkowe, małe liczą już około 10 tys. sztuk kur. Zdobycie odpowiednich dokumentów, zaświadczeń, certyfikatów "zdrowego jajka od szczęśliwej kury" jest odrobinę kosztowne, dlatego często przedsiębiorcy posiadający np. 10 tys. sztuk kur w chowie ściółkowym, przy nośności 80% na dobę potrafią sprzedać jajka z "2" z przodu 16 tys. sztuk na dzień. Jak to możliwe skoro powinien sprzedawać maksimum 8 tys.? Ano każdy "fermiarz" ma pieczątkarkę, którą sam sobie może dowolnie przestawić, albo wyłączyć. :-) I tu pojawia się "paradoks jajka".

Paradoks jajka: Idąc do sklepu i kupując jajko z dwójką, jedynką czy zerem nie masz żadnej pewności czy to jest jajko z chowu na który wskazuje pieczątka i czy faktycznie było karmione ekologiczną paszą. Nawet jeżeli sprzedawca pokaże HDI (handlowy dokument identyfikacyjny) czy jakikolwiek inny certyfikat to tak naprawdę pewności nie ma. Wszystko zależy tak naprawdę od szczęścia. Oczywiście kurniki sprzedają również palety jajek bez pieczątek... drobnym handlarzom, którzy stoją na targowiskach i mają wiejskie jajka bez pieczątki z "chowu od sąsiada". ;-) Aby jajko wyglądało na ekologiczne to często na czas produkcji na taśmę po której zjeżdżają jajka od kur w klatkach dorzuca się ich odchody, aby ubrudzić jajko, bo zdrowe jajko to jajko z kupką.
Jeżeli już uda Wam się trafić na jajko, które faktycznie pochodzi z chowu ściółkowego lub wolno wybiegowego to nie sugerujcie się zdjęciami poniżej:
Obrazek
Obrazek
Chowy tego typu wyglądają podobnie tylko pomnóżcie ilość kur na zdjęciu razy dziesięć, a ilość ściółki podzielcie przez dziesięć. :-)

Na koniec dodam, że u hodowcy jest 9 rodzajów wagowych jajek (XXXL, XXL, XL, L, M1, M2, S1, S2, S3), chociaż w obrocie dostępne jest tylko 6 (XXL, XL, L, M, S, XS). Dlatego też kupując popularną "eMkę" możemy trafić na nieco większą, lub nieco mniejszą "eMkę". ;-)
Przykładowo cena jajka z "3" rozmiaru "L" półtora roku temu od hodowcy sięgała 0,30 gr., gdzie trafiała do hurtownika, który narzucał marżę 0,05-0,08 gr., a następnie sklep kolejne 0,10-0,15 gr. tym samym powodując cenę około 5 zł. za 10 sztuk jaj. Aktualnie cena tego samego jajka jest 50% tańsza i nie przekracza 0,20 gr. u producenta. Jest to więc jeden z nielicznych produktów, który w ostatnim czasie nie podrożał w Polsce. Niestety cena paszy, normy unijne, wzrost kosztów takich jak energia czy paliwo powodują, że już za kilka miesięcy cena jajka podskoczy o kilkadziesiąt procent.

Jak więc rozpoznać zdrowe jajko? W moim przekonaniu bardzo prosto. Każdej jajko jest zdrowe. Nie ma różnicy jaki jest zapach czy smak lub kolor żółtka czy skorupki.