Posty: 612
Dołączył(a): 29 cze 2008, o 14:42
Re: Język o (s)prawach zwierząt
fre napisał(a):No ale od każdego z nas zależy, jak będziemy się do tego ogólnego językowego szumu dokładać, konserwując czy wręcz przeciwnie kwestionując szowinistyczne wyrażenia i zbitki, takie jak "pies zdechł", "krowa mleczna", "kura nioska", "gęsi rzeźne", "zwierzęta futerkowe", "krowa daje mleko", czy z innej choć podobnej beczki "gówniarz", "to tylko stare babcie i dziadki", "babskie gadanie", "baba za kierownicą", "chłopaki nie płaczą", "leniwy murzyn", "brudny Arab" "Cygan złodziej", itp.
oraz "paranoja moherowych beretów", które to wyrażenie pan gzyra (? zgłaszający) najwyraźniej uznał za trafne i bez zarzutu, skoro promuje je przez zdanie zgłoszone do konkursu marcowego. Jest mi bardzo przykro z tego powodu.
Prawa zwierząt to również prawa [katoliczek-starszych-kobiet] do tego, aby nie być obrażanym.
Myślę że jest spora różnica między określeniem np. "leniwy murzyn" a "paranoja moherowych beretów".
"Moherowe berety" to określenie które zostało przyjęte nawet przez te przedstawicielki tego "ruchu". Na wikipedii można przeczytać że to określenie "przez zwolenników Tadeusza Rydzyka uważane za wielką dumę i zaszczyt". Jest to określenie pewnej postawy , znowu wiki: "prześmiewcze określenie osób starszych lub w średnim wieku, które identyfikują się z poglądami głoszonymi przez konserwatywny nurt polskiego katolicyzmu, którego reprezentantem są media związane z ojcem Tadeuszem Rydzykiem"
Myślę że pani nosząca moherowy beret a nie przejawiająca ciągot w kierunku wyżej opisanych poglądów nie obrazi się za określenie o którym mówisz, w przeciwieństwie do innych przykładów danych przez Kasię.
Inna sprawa to określanie poglądów tych pań jako paranoiczne. Do tego już jednak Darek ma prawo tak jak ktoś może sobie napisać "paranoja członków Empatii" i my się obrażać nie będziemy tylko ewentualnie podejmiemy dyskusję czemu nas się za paranoików uważa.
I ostatnia sprawa związana z moherowymi beretami to jest to że jest to potężna grupa społeczna która niestety jest w ciężkiej sytuacji i nikt specjalnie się nią zaopiekować nie chce. Niskie emerytury , fatalna służba zdrowia, brak instytucji wykorzystujących niewątpliwy potencjał który w tych osobach jest (chociażby przez różnego rodzaju wolontariat), to wszystko składa się na to że te osoby tak mocno podążają za Rydzykiem. To bliskie zachowanie do namawiania do wstąpienia do sekty zagubionych nastolatek, którym rodzice nie poświęcają dostatecznie czasu.