Posty: 1374
Dołączył(a): 3 wrz 2008, o 13:10
Lokalizacja: Kraków
Re: Wybiórcze oburzenie, czyli etyka a sztuka
Ja napisałam
Odwagą byłoby zrobić ruch pod prąd, w czyjejś obronie, na przykład w obronie zwierząt, a nie robić sesję, która za jednym zamachem jest świadectwem pogardy wobec zwierząt pozaludzkich, seksistowską zgrywą podlizującą się gustom prymitywnych samców (w odróżnieniu od gustów kobiet i mężczyzn przeciwnych lekceważeniu praw kobiet i zwierząt pozaludzkich) i zapewne sposobem na robienie szumu wokół własnej osoby.
Ty zaś przekręciłeś to na:
Dlaczego tylko prymitywne gusta samców(dodajmy-tych którzy preferują osobników płci odmiennej, a nadal nie przejmują się prawami istot żywych)? a prymitywne gusty samic preferujących inne samice?
Innymi słowy ja pisałam kto jest potencjalnym adresatem takiej sesji, komu autorzy czy zleceniodawcy sesji chcą się przypodobać, a nie kto jest faktycznym odbiorcą. W społeczeństwie, gdzie ponad 90% ludzi to osoby heteroseksualne, można spodziewać się, że mainstream kieruje się właśnie do osób hetero - takie też zrobiłam założenie.
Po drugie, napisałam o gustach "prymitywnych samców". Odniosłam się tylko podgrupy, którą nazwałam "prymitywnymi samcami", bo za prymitywne uważam czerpanie przyjemności z seksualności, która uprzedmiotawia - tu - moim zdaniem - uprzedmiotowiono najpierw zwierzę pozaludzkie (chyba nawet nie jedno - są to chyba dwa różne okaleczone, martwe ciała) a potem na stole kładzie się modelka. Ty przerobiłeś to na prymitywne gusta samców - przestawienie wyrazów dało nowe znaczenie - jakbym wszystkich mężczyzn nazwała samcami, a ich gusta prymitywnymi. Tego zaś nie zrobiłam. Drobne wydawałoby się przekręcenie zaskutkowało zasadniczą różnicą. Nie lubię, gdy imputuje się mi coś, czego nie powiedziałam.