Strona 4 z 8

Re: Wybiórcze oburzenie, czyli etyka a sztuka

PostNapisane: 7 kwi 2010, o 17:00
przez gzyra
Artur Malewski "Zoologik"
rzeźby, obiekty, animacja/instalacja
Galeria Entropia - 16.04.2010 do 07.05.2010
Wrocław ul.Rzeźnicza 4

W tytule wystawy spotykają się, by nie powiedzieć czyhają na siebie dwa elementy, światy, wymiary: zwierzęcy i racjonalny.

W przestrzeni galerii pojawiają się niepokojące, hybrydalne postaci składające się na gabinet - bestiarium, czy też muzeum historii nienaturalnej zanurzone w konfabulacjach przeszłości projektowanych w mroczną przyszłość, w której być może wygasną ludzkie kryteria.

Postaci naturalnych rozmiarów- rzeźby/obiekty wykonane z żywicy, sylikonu, cementu, skór zwierzęcych i wirtualne stwory - kolaże z animacji na DVD, są zmutowanymi konstruktami symbolicznej aktywności wielu kultur. Łączą w sobie cechy zwierzęce, ludzkie i nieludzkie, są zwierzo-człeko-upiorami zbiorowej wyobraźni ludzkości, oblegającymi pustelnię św. Antoniego, wypełzającymi spod biurka , przy którym zasnął rozum, na którym skłonił głowę rysownik Goya, kłębiącymi się w mrocznych salach projekcyjnych.

Artur Malewski (...) W swoich pracach systematycznie podejmuje też temat antropologiczno-kulturowej relacji człowiek - zwierzę. Artysta w swojej twórczości tropi i bada problem niejasnej relacji i związków człowieka z naturą, podejmując próbę uwidocznienia i upublicznienia ambiwalentnej ludzko-zwierzęcej więzi, pełnej napięć i sprzeczności. Wykraczając poza to, co ludzkie, ku temu, co zwierzęce, wykracza on zarówno ku zwierzęciu, jak i ku temu, co zwierzęce w człowieku – ale odkrywa także to, co ludzkie w zwierzęciu. Artysta często w swoich realizacjach umieszcza postacie o dwoistej tożsamości, nie mieszczące się w granicach jednego gatunku, odpychające, budzące wstręt, i jednocześnie fascynujące, paraliżujące wzrok widza.

Więcej na tej stronie.

Re: Wybiórcze oburzenie, czyli etyka a sztuka

PostNapisane: 7 kwi 2010, o 17:02
przez gzyra
W Prospero: Fotograficzny zwierzyniec Gęsickiej

Wystawę niezwykłych zdjęć Weroniki Gęsickiej będzie można oglądać od środy (7.04) w Galerii Fotografii "Prospero” w Lublinie.

Samotne zwierzęta w melancholijnym zamyśleniu, sprawiające wrażenie filozofów, którzy przeszli animizację – to bohaterowie fotografii Weroniki Gęsickiej z cyklu "Baśniowe Zoo”.

"Fascynacja zwierzęcym motywem zaczęła się od pewnego jesiennego spaceru po warszawskim ogrodzie zoologicznym, gdzie natrafiłam na nieco już zniszczoną tablicę z tajemniczym napisem »Baśniowe Zoo«. Zainspirowała mnie ona do stworzenia obrazu »zwierzyńca« jako miejsca pełnego nostalgii, spokoju, ale jednocześnie magii” – opowiada Gęsicka.

Gęsicka dodaje: "Czas zdaje się tu płynąć wolniej, toteż chwilę po przekroczeniu bramy oddajemy się w pełni tej sennej atmosferze. Wprost z zatłoczonych ulic i zgiełku możemy wejść w świat nieokiełznanej natury, której siłę odczuwamy pomimo tych wszystkich krat, szyb i barierek. Chciałam pokazać rzeczywistość, gdzie realizm miesza się z tym, co zmyślone, gdzie zwierzęta są czasem bardziej »ludzkie« od ludzi i gdzie nie zawsze wiemy, kto tak naprawdę jest podglądającym, a kto podglądanym”.

Środowy wernisaż zaplanowano na godz. 18.30. Adres: ul. Krakowskie Przedmieście 52.

Re: Wybiórcze oburzenie, czyli etyka a sztuka

PostNapisane: 19 kwi 2010, o 20:42
przez fre
Przypadkiem trafiłam na artykuł Haute couture z podrobów

Żaboty ze świńskich flaków, kołnierze z kurzych łapek, falbany z fałd krowiego żołądka. Oto najnowsze trendy według Pinar Yolacan
(...)
- Poznałam te kobiety i bardzo się polubiłyśmy. Nie szokowało ich, że chcę je ubrać we flaki, ponieważ w candomblé obecne są rytualne poświęcenia zwierząt. Nie widziały nic obrzydliwego w owinięciu się łożyskiem krowy, ponieważ często same je kupowały na rynku. Jest to bardzo tanie pożywienie i jednocześnie element rytualny. Dla mnie ogromne znaczenie miało to, że udało mi się zdobyć właśnie tę część, związaną z dawaniem życia, siłą kobiet. Yolacan szyje stroje sama. Aby nie dopuścić do zepsucia, trzyma je w zamrażarce. - Najcięższa w obróbce jest wątroba, jest bardzo twarda. Niektóre modelki mówiły o fizycznej przyjemności, jaką odczuwały, gdy otulałam je fragmentami mięsa. Czułam się podobnie. Przecież my również jesteśmy organiczni.
(...)
- Nie miałam problemu z obcowaniem z mięsem, nawet gdy kupowałam głowy zwierząt. Po pierwsze, nie zabijałam tych zwierząt, aby zdobyć ich wnętrzności, po drugie, krygowanie się w tej sprawie to hipokryzja. To tak, jakby zaprzeczyć istnieniu całego przemysłu mięsnego. Jem mięso, choć muszę przyznać, że po tych projektach przychodzi mi to z coraz cięższym sercem. Poza tym, jeśli wziąć pod uwagę wszystko, co się robi z ciałami kobiet na świecie - sterylizacje, aborcje, wycinanie łechtaczek - zszycie dwóch jelit kurczaka wydaje się proste.

ObrazekObrazek

Re: Wybiórcze oburzenie, czyli etyka a sztuka

PostNapisane: 22 kwi 2010, o 21:11
przez gzyra
Monika Zawadzki. Anyone

Miejsce: CENTRUM SZTUKI WSPÓŁCZESNEJ (CSW) ZAMEK UJAZDOWSKI w Warszawie
Gatunek: instalacja
Data rozpoczęcia: 2010-04-26 19:00
Data zakończenia: 2010-05-06
Wernisaż: 2010-04-26

Opis wystawy: Instalacja składająca się z obiektów, obrazów, dźwięków oraz pustki. Poszukiwanie idealnej formy z założeniem, że rejestracja pozostaje subiektywna ze względu na predyspozycje, uwarunkowania oraz doświadczenia własne danego odbiorcy. Próba stworzenia autorskiej istoty wzorowanej na człowieku i krowie z wykorzystaniem koła i kwadratu - figur komunikujących harmonię i ciszę. Przeprojektowanie ciała ludzkiego i zwierzęcego poprzez brutalne dopasowanie do kształtów geometrycznych. W procesie kreowania brak zainteresowania anatomią i funkcjonalnością. Równolegle pozycjonowanie człowieka w grupie ssaków oraz analiza krańcowych zachowań społecznych spowodowanych izolacją psycho-fizyczną jednostek bądź grup istot. Akomodacja bytów jako forma samozniewolenia przeciwstawiona tęsknocie za wolnością w czasoprzestrzeni.

Monika Zawadzki

Monika Zawadzki jest artystą wizualnym. W swojej działalności koncentruje się na postawach społecznych opartych na dominacji i wykluczeniu, tj. rasizm, feminizm, wegetarianizm, homofobia. Jej prace były prezentowane m.in. w Centrum Sztuki Współczesnej w Warszawie (Kto kładzie się z psami, budzi się z pchłami, 2008) oraz w TR Warszawa (Największa rozkosz to unikanie kontaktów ze społeczeństwem, 2006). Jest dyrektorem artystycznym magazynów DIK FAGAZINE oraz K MAG. Obecnie w trakcie studiów doktoranckich na warszawskiej ASP.

Re: Wybiórcze oburzenie, czyli etyka a sztuka

PostNapisane: 26 kwi 2010, o 22:33
przez gzyra
Katarzyna Matoszko
"Instynkt – Emocje – Automatyzm"
Miejska Galeria Sztuki w Łodzi - 22.04.2010 do 23.05.2010

Katarzyna Matoszko jest absolwentką łódzkiej ASP im. Wł. Strzemińskiego. W 2008 roku uzyskała dyplom z wyróżnieniem w Pracowni Malarstwa i Rysunku prof. Jolanty Wagner.

W przestrzeniach Galerii Bałuckiej autorka zaprezentuje prace, głównie z cyklu pt. Cyborgi, będące artystyczną eksploracją – powstałego w obrębie nauk przyrodniczych – pojęcia transgresji. Jego istotą jest: przekraczanie pewnej określonej konstytucji osób, rzeczy, zjawisk w taki sposób, że to co się przez ten proces osiąga (nowe), zostaje dodane do owej konstytucji (starego). Innymi słowy „nowe” nie oznacza przekreślenia „starego”, jest raczej jego wzbogaceniem i rozwinięciem. Człowiek zawiera w sobie zwierzęcą prymarność, ale jednocześnie jest konstrukcją rozwiniętą o wiele dalej... – pisze w katalogu swojej wystawy Matoszko. To właśnie transgresja w odniesieniu do człowieka, a konkretniej w odniesieniu do jego historii gatunkowej wydaje się być dla artystki szczególnie frapująca. W jej wizji momentem w którym zaczęło się „człowieczeństwo” był moment, kiedy jednostka ludzka nauczyła się dystansować od swojej instynktownej, zwierzęcej natury, rzutując swoje wyobrażenia, plany, dążenia daleko ponad li tylko biologiczne cele. Momentem, kiedy człowiek staje się cyborgiem, jest z kolei moment, w którym wytwory ludzkie (maszyny, od najpierwotniejszych będących przedłużeniem ręki, aż po najnowocześniejsze będące przedłużeniem ludzkiego mózgu i procesów myślowych, takie jak komputer), zaczynają jeśli nie „żyć własnym życiem” to na pewno pełnić w naszym życiu coraz większa i coraz bardziej autonomiczną rolę. Taką właśnie wizję człowieka w metaforyczny i aluzyjny sposób artystka pokazuje za pomocą techniki asamblażu.

Instynkt – zwierzę, emocje – człowiek, automatyzm – maszyna. Takie rzeczowniki przychodzą mi na myśl dopasowane osobno do każdego z tych trzech pojęć. Pierwotny sens i inspirację do takiego uporządkowania znalazłam w alegorycznym obrazie francuskiego postimpresjonisty Paula Gauguina. Dzieło artysty pt. Skąd pochodzimy? Kim jesteśmy? Dokąd zmierzamy? (1897-1898) stawia trzy pytania na które odpowiedziałabym: pochodzimy od zwierząt, jesteśmy ludźmi, stajemy się cyborgami.

Katarzyna Matoszko

Wystawa odbędzie się w dniach od 22 kwietnia do 23 maja 2010 roku.

Galeria Bałucka
Miejska Galeria Sztuki w Łodzi
Łódź, Stary Rynek 2


Obrazek

Re: Wybiórcze oburzenie, czyli etyka a sztuka

PostNapisane: 10 maja 2010, o 15:45
przez gzyra
Iza Kowalczyk pisze na swoim blogu o Jonaszu Sternie, o którym i ja w tym wątku wspominałem:

Stern kochał koty, w wywiadach mówił o lepszym, to znaczy pełniejszym odczuwaniu świata dzięki zwierzętom. Mówił, że obcując z nimi człowiek nabiera cech ludzkich, zaś obcując z ludźmi – nabiera cech zwierzęcych. (...) Myślę, że prace Sterna nie są łatwe dla antygatunkowistycznego podejścia, w końcu umieszczał na obrazach ości ryb, które wcześniej sam łowił, zabijał i jadł.

Całość tekstu na tej stronie.

Obrazek

Re: Wybiórcze oburzenie, czyli etyka a sztuka

PostNapisane: 19 maja 2010, o 16:40
przez K.Biernacka
Na Pudelku dowiadujemy się, że modelka wzięła udział w "krwawej sesji". Rzeczywiście jest tam prawdziwa krew pochodząca z zabitego zwierzęcia. Na pierwszy rzut oka to rzeźnia, po bliższym spojrzeniu okazuje się, że to kuchnia.

Modelka najpierw gra oprawczynię zwierzęcia
Obrazek

a potem sama ma zdaje się być oprawiona
Obrazek

pudelek opisuje tę sesję tak:

Ania Jagodzińska konsekwentnie wyrabia sobie nazwisko w świecie mody. Jest zapraszana do coraz śmielszych sesji, czego dowodem jest ta wykonana przez Mikaela Janssona, z którym modelka współpracowała już w zeszłym roku przy okazji zdjęć dla francuskiego Vogue’a.

Tym razem 22-latka pozuje na fotografiach w roli... rzeźnika. Na jednym ze zdjęć trzyma w ręku tasak, którym wcześniej ćwiartowała królika. Na kolejnej fotografii leży na stole rzeźniczym poplamiona winem, co ma sprawiać wrażenie, że ubrudziła się krwią. Bardzo odważne zdjęcia i z pewnością wywołają wzburzenie wśród obrońców zwierząt.

Swoją drogą, Ania naraża się im niepierwszy raz. Niedawno została twarzą marki Simple, która regularnie atakowana jest przez organizacje chroniące praw zwierząt za wykorzystywanie naturalnych futer w kolejnych kolekcjach.


Podkreślenia są moje. Co śmiałego czy odważnego jest w takich sesjach? Czym naraża się Ania? Odwagą byłoby zrobić ruch pod prąd, w czyjejś obronie, na przykład w obronie zwierząt, a nie robić sesję, która za jednym zamachem jest świadectwem pogardy wobec zwierząt pozaludzkich, seksistowską zgrywą podlizującą się gustom prymitywnych samców (w odróżnieniu od gustów kobiet i mężczyzn przeciwnych lekceważeniu praw kobiet i zwierząt pozaludzkich) i zapewne sposobem na robienie szumu wokół własnej osoby.

Dla mnie taka sesja nie jest bardziej wzburzająca niż reklamy z serii "Pomysł Winiary na soczyste skrzydełka", w których cała rodzina wraz z dziećmi (które w większości tak lubią zwierzęta) radośnie oprawiają kawałki zwierzęcych zwłok. Jak sądzę, różnica ma być taka, że te zdjęcia pretendują do miana sztuki (czy nią są to już nie moja broszka), a reklamy Winiary to reklamy i już.

Taka sesja mogłaby być częścią promocji Slow food - wiesz co jesz, z tym że w tym przypadku raczej "wiesz kogo jesz".

Re: Wybiórcze oburzenie, czyli etyka a sztuka

PostNapisane: 20 maja 2010, o 08:02
przez Błazen
sesję, która za jednym zamachem jest świadectwem pogardy wobec zwierząt pozaludzkich, seksistowską zgrywą podlizującą się gustom prymitywnych samców


Kto walczy z potworami musi uważać, by samemu się nim nie stać...
Dlaczego tylko prymitywne gusta samców(dodajmy-tych którzy preferują osobników płci odmiennej, a nadal nie przejmują się prawami istot żywych)? a prymitywne gusty samic preferujących inne samice?
czepiam się?

Dla mnie taka sesja nie jest bardziej wzburzająca niż reklamy z serii "Pomysł Winiary na soczyste skrzydełka", w których cała rodzina wraz z dziećmi (które w większości tak lubią zwierzęta) radośnie oprawiają kawałki zwierzęcych zwłok. Jak sądzę, różnica ma być taka, że te zdjęcia pretendują do miana sztuki (czy nią są to już nie moja broszka), a reklamy Winiary to reklamy i już.


Być może różnica jest w świadomości - twórcy w/w reklam mogą "zasłaniać się" ignorancją - ta bardzo piękna Pani zdaje sobie raczej sprawę z tego co pokazuje?

Re: Wybiórcze oburzenie, czyli etyka a sztuka

PostNapisane: 20 maja 2010, o 12:20
przez K.Biernacka
Błazen napisał(a):
sesję, która za jednym zamachem jest świadectwem pogardy wobec zwierząt pozaludzkich, seksistowską zgrywą podlizującą się gustom prymitywnych samców


Kto walczy z potworami musi uważać, by samemu się nim nie stać...
Dlaczego tylko prymitywne gusta samców(dodajmy-tych którzy preferują osobników płci odmiennej, a nadal nie przejmują się prawami istot żywych)? a prymitywne gusty samic preferujących inne samice?
czepiam się?


Po pierwsze okroiłeś mój cytat z kontekstu - czyli uciąłeś dalszą część zdania, w całości brzmi to tak:

sesję, która za jednym zamachem jest świadectwem pogardy wobec zwierząt pozaludzkich, seksistowską zgrywą podlizującą się gustom prymitywnych samców (w odróżnieniu od gustów kobiet i mężczyzn przeciwnych lekceważeniu praw kobiet i zwierząt pozaludzkich)


a po drugie komentując przekręciłeś to co powiedziałam - ja napisałam o gustach prymitywnych samców, a Ty piszesz o prymitywnych gustach samców. Proszę więc po pierwsze o uważniejszą lekturę.

Przejawem prymitywizmu nie nazwałam zainteresowania osobami płci przeciwnej. To czerpanie przyjemności z uprzedmiotawiania jakiejś osoby (ludzkiej, czy pozaludzkiej) jest dla mnie przejawem prymitywizmu, brakiem wrażliwości - dla jasności nie postrzegam tego jako cechy stałej, uważam, że można to zmienić, ani jedynej - wyczerpującej opis danej osoby. W naszej kulturze często uprzedmiotawianie zwierząt pozaludzkich idzie w parze z uprzedmiotawianiem kobiet, a to uprzedmiotowienie polega nierzadko na przedstawianiu kobiety jako bezimiennego obiektu seksualnego nieustannie gotowego do konsumpcji, tak jak gotowe do konsumpcji i bezimienne są nogi i piersi kurcząt w sklepie mięsnym. Zamierzonym adresatem tych przekazów są w przeważającej mierze heteroseksualni mężczyźni, faktycznymi odbiorcami podgrupa tychże, którą nazwałam prymitywnymi samcami. Zapewne są i prymitywne samice, ale ta sesja jak sądzę nie była do nich kierowana - a ja komentowałam właśnie tę sesję.

Re: Wybiórcze oburzenie, czyli etyka a sztuka

PostNapisane: 20 maja 2010, o 13:55
przez Błazen
Po pierwsze okroiłeś mój cytat z kontekstu - czyli uciąłeś dalszą część zdania, w całości brzmi to tak:

sesję, która za jednym zamachem jest świadectwem pogardy wobec zwierząt pozaludzkich, seksistowską zgrywą podlizującą się gustom prymitywnych samców (w odróżnieniu od gustów kobiet i mężczyzn przeciwnych lekceważeniu praw kobiet i zwierząt pozaludzkich)



a po drugie komentując przekręciłeś to co powiedziałam - ja napisałam o gustach prymitywnych samców, a Ty piszesz o prymitywnych gustach samców. Proszę więc po pierwsze o uważniejszą lekturę.

Oj - żeby nie było - uciąłem to co już nie przedstawiało treści, która byłaby kontrowersyjna

Chodziło mi o to, że reklama ta trafiać może w gusta prymitywnych samców heteroseksualnych, lub homoseksualnych samic - skrót myślowy użyty przez Ciebie - mógłby stwarzać wrażenie, że deprecjonujesz samców - na dodatek tych homoseksualnych też - choć dla zaspokojenia ich gustów (mówię o tych którzy za nic mają cierpienie zwierząt) byłby raczej potrzebny przystojny model.
Ja sobię zdaję sprawę, ze to najprawdopodobniej niezamierzone - ale taką wypowiedź - można -nie siląc się na złą wolę uznać za szowinistyczną. Odsetek Lesbijek których ta reklama mogłaby "kręcić" nie jest na tyle mały, by być pomijalnym.

Argumentu za nieuważną lekturą nie widzę - jestem przekonany, że była uważna.

Przejawem prymitywizmu nie nazwałam zainteresowania osobami płci przeciwnej.


A któż to implikował?
Inaczej - grupy docelowe dla tej sesji są 2:
1 Grupa osób które zostaną pobudzone seksualnie ze względu na atrakcyjność pani w reklamie - czyli osoby biseksualne, oraz hetero-samce i homo-samice (przepraszam za te straszne skróty) - i z tej grupy wybieramy tych których gusta są na tyle prymitywne, że nie obchodzi ich koszmar ukazany na tych zdjęciach. Sugerowanie, że to tylko samce jest nieuczciwe i krzywdzące.

2 Grupa osób - tu już chyba tylko samic - w których próbuje się wzbudzić przekonanie, o zmysłowości pewnego wizerunku kobiety - nieczułej, zadbanej, zimnej -etc.
A niestety dla dużej grupy istot - taki wizerunek kobiety - rzeczywiście jest atrakcyjny.

Mam wrażenie, że ta druga grupa jest liczniejsza.
- uwaga - ten podział nie jest logicznym podziałem - bo nie jest rozłączny.

Reszty nie komentuję, bo się z nią zgadzam.