Re: Wybiórcze oburzenie, czyli etyka a sztuka
Napisane: 21 maja 2010, o 08:34
wracając jeszcze raz do Twojego przekręcenia:
Ja napisałam
Ty zaś przekręciłeś to na:
Innymi słowy ja pisałam kto jest potencjalnym adresatem takiej sesji, komu autorzy czy zleceniodawcy sesji chcą się przypodobać, a nie kto jest faktycznym odbiorcą. W społeczeństwie, gdzie ponad 90% ludzi to osoby heteroseksualne, można spodziewać się, że mainstream kieruje się właśnie do osób hetero - takie też zrobiłam założenie.
Po drugie, napisałam o gustach "prymitywnych samców". Odniosłam się tylko podgrupy, którą nazwałam "prymitywnymi samcami", bo za prymitywne uważam czerpanie przyjemności z seksualności, która uprzedmiotawia - tu - moim zdaniem - uprzedmiotowiono najpierw zwierzę pozaludzkie (chyba nawet nie jedno - są to chyba dwa różne okaleczone, martwe ciała) a potem na stole kładzie się modelka. Ty przerobiłeś to na prymitywne gusta samców - przestawienie wyrazów dało nowe znaczenie - jakbym wszystkich mężczyzn nazwała samcami, a ich gusta prymitywnymi. Tego zaś nie zrobiłam. Drobne wydawałoby się przekręcenie zaskutkowało zasadniczą różnicą. Nie lubię, gdy imputuje się mi coś, czego nie powiedziałam.
Ja napisałam
Odwagą byłoby zrobić ruch pod prąd, w czyjejś obronie, na przykład w obronie zwierząt, a nie robić sesję, która za jednym zamachem jest świadectwem pogardy wobec zwierząt pozaludzkich, seksistowską zgrywą podlizującą się gustom prymitywnych samców (w odróżnieniu od gustów kobiet i mężczyzn przeciwnych lekceważeniu praw kobiet i zwierząt pozaludzkich) i zapewne sposobem na robienie szumu wokół własnej osoby.
Ty zaś przekręciłeś to na:
Dlaczego tylko prymitywne gusta samców(dodajmy-tych którzy preferują osobników płci odmiennej, a nadal nie przejmują się prawami istot żywych)? a prymitywne gusty samic preferujących inne samice?
Innymi słowy ja pisałam kto jest potencjalnym adresatem takiej sesji, komu autorzy czy zleceniodawcy sesji chcą się przypodobać, a nie kto jest faktycznym odbiorcą. W społeczeństwie, gdzie ponad 90% ludzi to osoby heteroseksualne, można spodziewać się, że mainstream kieruje się właśnie do osób hetero - takie też zrobiłam założenie.
Po drugie, napisałam o gustach "prymitywnych samców". Odniosłam się tylko podgrupy, którą nazwałam "prymitywnymi samcami", bo za prymitywne uważam czerpanie przyjemności z seksualności, która uprzedmiotawia - tu - moim zdaniem - uprzedmiotowiono najpierw zwierzę pozaludzkie (chyba nawet nie jedno - są to chyba dwa różne okaleczone, martwe ciała) a potem na stole kładzie się modelka. Ty przerobiłeś to na prymitywne gusta samców - przestawienie wyrazów dało nowe znaczenie - jakbym wszystkich mężczyzn nazwała samcami, a ich gusta prymitywnymi. Tego zaś nie zrobiłam. Drobne wydawałoby się przekręcenie zaskutkowało zasadniczą różnicą. Nie lubię, gdy imputuje się mi coś, czego nie powiedziałam.