Re: Katalog niesmacznych cytatów
Napisane: 3 kwi 2010, o 13:27Fragment wywiadu z katolickim biskupem Tadeuszem Pieronkiem:
Pyt.: Moja babcia mówiła, że nie ma wielkanocnego stołu bez chrzanu. Nie utartego, ze słoika, ale samego korzenia, którym przegryzało się chleb, szynkę i jajko. Chrzan to gorycz. Wielkanocny symbol cierpienia?
Odp.: - Chrzan jest na stole dlatego, że symbolizuje różnorodność pokarmów, które daje natura. A poza tym, czy wyobraża sobie pani smak szynki - tej pysznej, nie ze sklepu (która ma połowę wody i w ogóle nie ma smaku szynki), tylko zrobionej po świniobiciu - bez chrzanu? O chrzanie nie myślę jako o symbolu cierpienia. Owszem, doprowadza człowieka do płaczu, kiedy się go trze, ale przecież potem smakuje wyśmienicie.
Meandry wyobraźni biskupa. Po pierwsze, lepsza jest szynka, która ma w sobie więcej zabitej świni. Im mniej wody, im więcej mięsa, tym lepiej. No dobra, tak myśli wielu, to normalne, chociaż norma smutna. Sam dostaję od pewnego "obrońcy zwierząt" regularny mailing, którego sporą częścią są artykuły o prawdziwej zawartości wędlin. Podejrzewam, że chodzi mu o to: "ludzie, nie jedzcie mięsa, bo i tak go prawie nie jecie". Ciekawsza jest ta część Pieronka, która jest zbitką chrzanu, świni i cierpienia. Znamienne i niezaskakujące, że to ostatnie występuje tylko w kontekście goryczy chrzanu.
Pyt.: Moja babcia mówiła, że nie ma wielkanocnego stołu bez chrzanu. Nie utartego, ze słoika, ale samego korzenia, którym przegryzało się chleb, szynkę i jajko. Chrzan to gorycz. Wielkanocny symbol cierpienia?
Odp.: - Chrzan jest na stole dlatego, że symbolizuje różnorodność pokarmów, które daje natura. A poza tym, czy wyobraża sobie pani smak szynki - tej pysznej, nie ze sklepu (która ma połowę wody i w ogóle nie ma smaku szynki), tylko zrobionej po świniobiciu - bez chrzanu? O chrzanie nie myślę jako o symbolu cierpienia. Owszem, doprowadza człowieka do płaczu, kiedy się go trze, ale przecież potem smakuje wyśmienicie.
Meandry wyobraźni biskupa. Po pierwsze, lepsza jest szynka, która ma w sobie więcej zabitej świni. Im mniej wody, im więcej mięsa, tym lepiej. No dobra, tak myśli wielu, to normalne, chociaż norma smutna. Sam dostaję od pewnego "obrońcy zwierząt" regularny mailing, którego sporą częścią są artykuły o prawdziwej zawartości wędlin. Podejrzewam, że chodzi mu o to: "ludzie, nie jedzcie mięsa, bo i tak go prawie nie jecie". Ciekawsza jest ta część Pieronka, która jest zbitką chrzanu, świni i cierpienia. Znamienne i niezaskakujące, że to ostatnie występuje tylko w kontekście goryczy chrzanu.
