Posty: 612
Dołączył(a): 29 cze 2008, o 14:42
Prawo do opieki nad zwierzęciem.
Zadzwoniła do mnie chyba 2 tygodnie temu w niedzielę pani z TVN24 , pytając czy byłbym zainteresowany wzięciem udziału w programie na żywo , który miałby być o skutkach prawnych znęcania się nad zwierzętami. Chodziło jej o to czy takie prawo jest egzekwowane, jak często, czy ludzie mają świadomość tego prawa, i jak to prawo wreszcie jest egzekwowane. Oczywiście tematy poboczne też miały się pojawić. Niestety nie mogłem pojechać, także nikt z osób z Empatii do których dzwoniłem też nie mógł. Ale do rzeczy. Zastanawiałem się co mógłbym w tym programie powiedzieć i przyszło mi do głowy coś nad czym już czasami na różnych spotkaniach dyskutowaliśmy - a mianowicie pomysł , który chociażby Darek często prezentował żeby człowiek musiał spełnić jakieś wymagania żeby mieć prawo do opieki nad zwierzęciem.
Zastanawiałem się głośno, wśród ludzi nie-wegetarian, jak można by ten pomysł zrealizować , czy miałby to być jakiś egzamin dla chętnego do opieki nad zwierzęciem, czy może początkowy okres próbny dla opiekuna czy jeszcze inna metoda. No i zastanawiałem się też nad tym czy ten pomysł jest : a) sensowny, b) możliwy do zrealizowania. Współuczestnicy mojego rozmyślania byli zdecydowanie przeciwko temu pomysłowi, twierdzili że właśnie nie jest on wykonalny (gdzieś się urodził kotki i są do oddania - kto miałby to kontrolować), że zmniejszy ilość chętnych do opieki (tu ja z kolei oponowałem - że jeśli ktoś naprawdę chce się opiekować to jakiś test by bez problemu zaliczył). Ja kontrargumentowałem podając przykład adopcji ludzkiej - gdzie procedury są bardzo ostre i adopcji ze schroniska - gdzie też kontroluje się w jaki sposób zwierzę jest traktowane przez właściciela. Chciałbym żebyście i Wy wyrazili swoje stanowisko w tej sprawie, stanowisko , które może udałoby się (przy pomocy także osób spoza Empatii) uczynić w miarę oficjalnym stanowiskiem Empatii, żebym na przyszłość idąc do radia miał świadomość że reszta członków tuż po audycji nie zadzwoni do mnie z burą co ja wygaduję.
Zastanawiałem się głośno, wśród ludzi nie-wegetarian, jak można by ten pomysł zrealizować , czy miałby to być jakiś egzamin dla chętnego do opieki nad zwierzęciem, czy może początkowy okres próbny dla opiekuna czy jeszcze inna metoda. No i zastanawiałem się też nad tym czy ten pomysł jest : a) sensowny, b) możliwy do zrealizowania. Współuczestnicy mojego rozmyślania byli zdecydowanie przeciwko temu pomysłowi, twierdzili że właśnie nie jest on wykonalny (gdzieś się urodził kotki i są do oddania - kto miałby to kontrolować), że zmniejszy ilość chętnych do opieki (tu ja z kolei oponowałem - że jeśli ktoś naprawdę chce się opiekować to jakiś test by bez problemu zaliczył). Ja kontrargumentowałem podając przykład adopcji ludzkiej - gdzie procedury są bardzo ostre i adopcji ze schroniska - gdzie też kontroluje się w jaki sposób zwierzę jest traktowane przez właściciela. Chciałbym żebyście i Wy wyrazili swoje stanowisko w tej sprawie, stanowisko , które może udałoby się (przy pomocy także osób spoza Empatii) uczynić w miarę oficjalnym stanowiskiem Empatii, żebym na przyszłość idąc do radia miał świadomość że reszta członków tuż po audycji nie zadzwoni do mnie z burą co ja wygaduję.