Posty: 1374
Dołączył(a): 3 wrz 2008, o 13:10
Lokalizacja: Kraków
Re: Gehenna ryb
fragment:
Na miesiąc przed wigilijną ucztą Polaków, hodowcy karpi biją na alarm: będzie 30-40 proc. mniej ryb niż rok temu. A za kilogram będziemy musieli płacić nawet do 13 zł.
- Tak źle jeszcze nie było. Musimy odprawiać z kwitkiem sprzedawców, którzy się zgłaszają po świąteczne dostawy - mówi Dominik Druch, dyrektor Gospodarstwa Rybackiego Górki Sp. z o.o. w Wiślicy pod Kielcami, jednej z kilku największych w kraju hodowli karpi. W niektórych hodowlach jest nawet o 40 proc. mniej ryb niż rok temu. - O ile w zeszłym roku we wszystkich polskich hodowlach było przed Bożym Narodzeniem ok. 15 tys. ton karpi, teraz jest nawet 4 tys. ton mniej - mówi Marian Rapacewicz, właściciel Gospodarstwa Rybackiego Kock z Ryk pod Lublinem.
Co się stało? Według dyrektora Drucha to zbieg kilku okoliczności. Pierwsza to wyjątkowo zimna wiosna: - Zimowa aura, która przeciągnęła się na kwiecień i maj oraz utrzymujący się na wodzie lód, spowodowały, że wiele karpi zginęło, a te które przetrwały słabiej rosły - mówi. To był dopiero początek problemów, bo potem przyszły powodzie. - Przyciągnęły do Polski wyjątkowo dużo ptactwa - głównie kormoranów - które przemieszczając się po kraju między rozlewiskami powodziowymi a hodowlami poprzenosiły groźne dla ryb wirusy. A gdy przyszło upalne lato zarazki miały świetne warunki do rozwoju. Zabiły bardzo dużo karpi - wyjaśnia Marian Rapacewicz. Dodaje, że hodowcy byli bezsilni, bo choć używali specjalnych preparatów antywirusowych, to te bardzo szybko mutowały.
Czy karpi może zabraknąć na naszych wigilijnych stołach? To właśnie w okresie Bożego Narodzenia masowo kupujemy karpie, w ciągu reszty roku jemy ich bardzo niewiele. - Ciężko przewidzieć, czy karpi zabraknie, ale mogą być droższe co najmniej o ok. 30 proc. - mówi Druch.