Strona 1 z 2

Gehenna ryb

PostNapisane: 14 gru 2009, o 14:21
przez K.Biernacka
Gehenna ryb to nie tylko przedświąteczna rzeź karpi. W Polsce hoduje się i zabija około 15-18 tysięcy ton karpi rocznie. W globalnym rozrachunku, połowy i akwakultura pochłaniają życie około 157 milionów ton ryb (dostępne liczby przeważnie mówią o tonach, nie osobnikach). Polskie karpie to mniej niż jedna tysięczna procenta globalnego zabijania. W krajach rozwiniętych, takich jak Polska - jest to zabijanie dla zadowolenia podniebienia, nie dla zaspokojenia głodu.

Gehenna karpi nie ogranicza się do sprzedaży w sklepie czy transporcie w plastikowej siatce między sklepem, a domem konsumenta.
Wcześniej jest hodowla, brutalne wybieranie zwierząt ze stawów i transport - najczęściej bez wody do sklepów.

Obrazek

Kto deklaruje, że nie chce zadawać niepotrzebnego cierpienia, nie powinien kupować ryb, żywych, czy martwych.

Są to istoty zdolne do odczuwania bólu, stresu i strachu, jak każde zwierzę pragną żyć. Droga ryby na talerz jest drogą przez zupełnie niepotrzebne, najczęściej duże cierpienie. By zdrowo i dobrze żyć, ludzie nie potrzebują ich zabijać i jeść. Żywności roślinnej jest u nas dostatek.

Więcej zdjęć dręczonych karpi - tutaj
- - -
inne wątki o rybach na forum:
*Rybołówstwo
*Dobrostan karpi
*O rybach w ugotuj.to
*Sushi z wieloryba

Re: Gehenna ryb

PostNapisane: 16 gru 2009, o 19:16
przez xpert17
Znalazłem artykuł:
http://www.alert24.pl/alert24/1,84880,7 ... IDEO_.html

Mówi w nim przedstawiciel stowarzyszenia GAJA:
"To barbarzyństwo pakować ryby do foliowych toreb. Dla sprzedawców ryba to tylko towar."
Dla hodowców oczywiście ryba to nie towar, bo czytamy stanowisko Klubu Gaja: "Nie jesteśmy przeciw hodowcom ryb, tylko handlowcom, którzy je traktują bezdusznie."
Ach ci źli handlowcy! Nie to, co dobrzy hodowcy. Ci ostatni kochają karpie. Nie traktują ich bezdusznie.

Jeszcze ciekawostka z artykułu "Znowelizowano ustawę o ochronie zwierząt. Od teraz ryby uznawane są za kręgowce i są tak samo chronione jak np. psy."
W których hipermarketach sprzedają mrożone psy? W Łodzi nie znalazłem. Żywe, owszem, sprzedają w Anna Zoo. Ale to przecież bezduszne.

Re: Gehenna ryb

PostNapisane: 16 gru 2009, o 20:04
przez gzyra
W wątku "Zasady zarabiania na śmierci karpi" zgromadziłem sporo artykułów o nowych zaleceniach jak dokonywać gehenny karpi.

Re: Gehenna ryb

PostNapisane: 17 gru 2009, o 12:25
przez gzyra
Na tej stronie TVN24 możecie zobaczyć film z wypowiedzią m.in. Oli z Empatii na temat karpi.

Re: Gehenna ryb

PostNapisane: 20 gru 2009, o 01:22
przez Administrator
W tym roku dużo się mówi o karpiach, niestety mało się mówi o Wigilii bez mięsa, bez zabijania, bez okrucieństwa. Media zdominowane są rozważaniami nad tym, czy lepiej jest zabijać młotkiem, czy prądem, czy lepiej nieść do stołu chore, pokaleczone, umierające zwierzę w torebce foliowej, czy w plastikowym kuble, czy lepiej kupić martwe mrożone lub może jechać do hodowców i bezpośrednio ze stawu wybrać swoją ofiarę. Żenujący jest fakt, smutny i opóźniający rzeczywiste zmiany na lepsze, że w tej zastępczej dyskusji ramię w ramię biorą udział hodowcy, handlarze żywym i martwym towarem oraz działacze organizacji, które deklarują "zajmowanie się zwierzętami".

Zapraszamy do przeczytania mocnego tekstu na ten temat, autorstwa szefowej Empatii Katarzyny Biernackiej:

"Dać głos żywej rybie"
http://www.neurokultura.pl/prawa-czowie ... rybie.html

Zachęcamy do poznania, zaakceptowania i promowania weganizmu, jako jedynej adekwatnej odpowiedzi na rzeź zwierząt. Bez kompleksów, bez kombinacji.

Re: Gehenna ryb

PostNapisane: 20 gru 2009, o 17:48
przez gzyra
TVP Opole informuje:

Wielu z nas nie wyobraża sobie bez niego wigilijnej kolacji. Karp musi być na świątecznym stole. Dziś (20 grudnia), w Dzień Ryby, ekolodzy przypominają, że karp też czuje. Dlatego warto zwrócić uwagę jak wygląda jego droga na nasze patelnie, bo w tym roku prawo o ochronie zwierząt zaczęło obowiązywać także ryby.

Prawie wszyscy go kupujemy, jednak mało kto zastanawia się jak zabrać karpia do domu. Według tegorocznej nowelizacji prawa, nie wolno wkładać żywych ryb do reklamówek. Do folii sprzedawcy mogą nam zapakować tylko martwe sztuki. Jest to rozwiązanie preferowane szczególnie przez te osoby, które nie mają odwagi zabić karpia. Jest też druga opcja. Po karpia przychodzimy do sprzedawcy z wiaderkiem i w nim transportujemy stworzenie do domu.

Aby trafić do tych, którym życie karpia jest obojętne Grupa na Rzecz Zwierząt organizuje dziś w Opolu happening, podczas którego jej członkowie będą uświadamiać ludziom, że ryba nie jest przedmiotem. Nie chodzi jednak o to, żeby z karpia rezygnować. Bo przecież bez niego kolacja wigilijna nie byłaby taka sama. Trzeba tylko lepiej go traktować.


1. Karp nie musi być na świątecznym stole. To wybór powodowany nie koniecznością, a widzimisię.

2. Dzień Ryby ustanowiony został przez Empatię, stowarzyszenie zajmujące się prawami zwierząt, a nie przez ekologów. Ekolodzy nie sprzeciwiają się hodowli zwierząt jako takiej, nie negują traktowania ich jak potencjalne mięso, towar, surowiec, rzecz. Odsyłam do deklaracji samych ekologów, np. z Klubu Gaja, którzy popierają istnienie stawów hodowlanych w ramach tzw. ekologicznej strategii zrównoważonego rozwoju.

3. Dzień Ryby nie polega na zwracaniu uwagi jak wygląda droga zwierząt na patelnie, jest próbą przeorania tej drogi, żeby zarosła na zawsze bujną roślinnością.

4. Istnieje więcej opcji niż przenoszenie martwych ryb do domu i przenoszenie ich w kubłach. Opcją promowaną w ramach Dnia Ryby jest kapusta z grzybami i inne smakowitości.

5. Jeśli (jeśli, powiadam) opolskiej Grupie na Rzecz Zwierząt nie chodzi o to, żeby ludzie zrezygnowali z hodowania, kaleczenia i zabijania zwierząt, to niech łaskawie nie podpina pod akcję Dzień Ryby, bo to nie ten adres. Sugeruję koalicję z innymi organizacjami zajmującymi się kosmetyką rzezi, jest ich w Polsce do wyboru do koloru.

Re: Gehenna ryb

PostNapisane: 20 gru 2009, o 22:41
przez Paxi
Administrator napisał(a):W tym roku dużo się mówi o karpiach, niestety mało się mówi o Wigilii bez mięsa, bez zabijania, bez okrucieństwa. Media zdominowane są rozważaniami nad tym, czy lepiej jest zabijać młotkiem, czy prądem, czy lepiej nieść do stołu chore, pokaleczone, umierające zwierzę w torebce foliowej, czy w plastikowym kuble, czy lepiej kupić martwe mrożone lub może jechać do hodowców i bezpośrednio ze stawu wybrać swoją ofiarę. Żenujący jest fakt, smutny i opóźniający rzeczywiste zmiany na lepsze, że w tej zastępczej dyskusji ramię w ramię biorą udział hodowcy, handlarze żywym i martwym towarem oraz działacze organizacji, które deklarują "zajmowanie się zwierzętami".

Zapraszamy do przeczytania mocnego tekstu na ten temat, autorstwa szefowej Empatii Katarzyny Biernackiej:

"Dać głos żywej rybie"
http://www.neurokultura.pl/prawa-czowie ... rybie.html

Zachęcamy do poznania, zaakceptowania i promowania weganizmu, jako jedynej adekwatnej odpowiedzi na rzeź zwierząt. Bez kompleksów, bez kombinacji.


1) Jak juz napisalam w podpietej wersji posta: artykul ma potencjal, czekam na publikacje ostatecznej wersji.
2) w czym ten tekst jest mocny?

Re: Gehenna ryb

PostNapisane: 20 gru 2009, o 22:45
przez Paxi
zastanawiam sie, czy tutejsi purysci jezykowi przestana kiedys stosowac nazwe "ekolodzy" w nieodpowiednim kontekscie i powielac w ten sposob schemat myslenia obronca praw zwierzat=wege=zielony=ekolog. ekolog to NIE jest osoba zajmujaca sie ochrona zwierzat czy przyrody. w podstawowce na przyrodzie o tym jest mowa.

Re: Gehenna ryb

PostNapisane: 20 gru 2009, o 23:10
przez xpert17
Paxi napisał(a):zastanawiam sie, czy tutejsi purysci jezykowi przestana kiedys stosowac nazwe "ekolodzy" w nieodpowiednim kontekscie i powielac w ten sposob schemat myslenia obronca praw zwierzat=wege=zielony=ekolog. ekolog to NIE jest osoba zajmujaca sie ochrona zwierzat czy przyrody. w podstawowce na przyrodzie o tym jest mowa.


Takie rzeczy to wmawiają dzieciom w podstawówce już tylko sfrustrowane panie od biologii. "Ekolog" w języku polskim to już zupełnie poprawne słowo, opisujące "zielonego" aktywistę, człowieka któremu na sercu leży przyroda, ochrona środowiska, przyszłość planety. Bardzo mi przykro, ale panowie i panie naukowcy zajmujący się badaniem powiązań panujących w populacjach stracili już dawno monopol na to słowo (podobnie jak np. monitorzy i kalkulatorzy). Jeśli im nie w smak dzielić się nazwą z aktywistami pewnego ruchu społecznego, niech sobie wymyślą jakąś inną nazwę na swoją dziedzinę biologii.

Nie zmienia to faktu, że oczywiście jakkolwiek by nie rozumiana EKOLOGIA (także jako ta postawa społeczna) nie ma nic wspólnego z prawami zwierząt, wyzwoleniem zwierząt a nawet opieką nad zwierzętami. W latach 90-tych pewien prąd kontrkultury zajmował się jednocześnie tematami związanymi z ekologią, zwierzętami, pacyfizmem - ale to naprawdę było bardzo dawno temu i nawet jeśli ktoś wtedy wszystkich tych ludzi nazywał dla uproszczenia "ekologami" to naprawdę mógłby się już wreszcie nauczyć.

Re: Gehenna ryb

PostNapisane: 22 gru 2009, o 20:35
przez Shape
Taka mała wzmianka. Dziś w programie "Prosto z Polski" był reportaż o tymże duchownym "rozdającym" karpie ubogim. Ludzie ze wzruszenia nie mogli wyrazić podziwu, jaki to dobry człowiek... a ja po raz kolejny przekonałem się o istnieniu relatywizmu etycznego.

W powyższym artykule "Niedzieli" możemy przeczytać m.in:

W tym roku ks. Kołodziejczyk podaruje ok. pół tysiąca ryb. - Cieszymy się, że te karpie trafią m.in. na stoły potrzebujących. To dobro, które dajemy, wróci silniejsze. To jest najlepsza dla nas nagroda - podkreśla ks. Henryk Kołodziejczyk.