Re: Co to znaczy "zdrowa dieta"
Uważam więc że jakąś umiejętność okazywania niedoborów ludzki organizm ma (...)
A nie wykluczam.
Tu rozmawiamy o problemach i wiarygodnych rozwiązaniach problemów zdrowotnych. Mile widziane informacje o nowych badaniach dotyczących weganizmu i składnikach odżywczych. Zwolennicy paramedycyny mogą liczyć na zdecydowaną reakcję.
Uważam więc że jakąś umiejętność okazywania niedoborów ludzki organizm ma (...)
Posty: 42
Dołączył(a): 13 lut 2009, o 01:04
Lokalizacja: Lond
Inny przykład to łaknienia kobiet w ciąży. [...]Tak samo wstręt do jakichś substancji miałby oznaczać brak potrzeby spożywania konkretnych produktów.
ann napisał(a):Jak pewnie sie zgadzamy z uczciwymi wege ;p ani weganizm, ani wegetarianizm nie są zupełnie naturalnymi i zdrowymi dietami dla człowieka, bo wymuszają koniecznośc suplementacji lub uważnego śledzenia jadłospisu.
Przyglądając się temu co i jak spożywają zwierzęta żyjące w naturze na wolności, a zwłaszcza te gatunkowo nam najbliższe, można wysnuć wnioski, że najbardziej naturalną dietą jest witariazm("surowizm")
Nie wiemy czy poddawane obróbce termicznej produkty spożywane miały wpływ na rozwój mózgu człowieka, a jeśli miały, to jaki był ten wpływ.
Posty: 1374
Dołączył(a): 3 wrz 2008, o 13:10
Lokalizacja: Kraków
A study of almost 400,000 people aged 50 to 71 has found a strong link between a high-fiber diet and a longer life. Specifically, subjects who ate a diet rich in whole grains, fruits and vegetables (adding up to 29 grams of fiber per day for men, 26 grams for women) were 22 percent less likely to die after nine years than those who ate the least fiber (13 and 11 grams per day), according to the study, in Archives of Internal Medicine.
Those in the high-fiber group were less likely to die of cardiovascular disease, infectious disease and respiratory disease; a high-fiber diet was also associated with fewer cancer deaths in men, though not in women. The lower death rates were associated with dietary fiber from whole grains, said the lead author, Dr. Yikyung Park, a staff scientist at the National Cancer Institute.
Posty: 288
Dołączył(a): 14 lut 2010, o 11:36
Tłuszcze są bardzo wrażliwe przede wszystkim na tlen i temperaturę, troszkę mniej na światło i odczyn środowiska. W tłuszczach i olejach podczas przechowywania i obróbki mogą mieć następujące procesy:
- do 100 stopni C autooksydacja ( w procesach tych mogą powstawać związki o właściwościach toksycznych można podzielić je na 3 grupy:
1. Produkty utleniania, np. nadtlenki i hydronadtlenki oraz epoksydy
2. Produkty polimeryzacji
3. Produkty cyklizacji, czyli tworzenia pierścieni wskutek wygięcia i zamknięcia się części łańcucha węglowego, np. monomery cykliczne)
- powyżej 100 termiczna oksydacja
- ok. 200 stopni bez dostępu tlenu termiczna polimeryzacja i cyklizacja
- ok. 180 izomeryzacja geometryczna i położeniowa
- ok. 400 pyroliza czyli bezpośrednie działanie ognia
działanie tlenu
Jak pisałem wyżej tłuszcze są szczególnie podatne na tlen, więc oksydacja zachodzi w warunkach przechowywania i przetwarzania ich. Bardzo wrażliwe na utlenianie są produkty bogate w nienasycone kwasy tłuszczowe a proces ten zachodzi jeszcze szybciej, jeśli są poddane wcześniej hydrolizie tłuszczu. Rozkładają się karotenoidy a także witaminy A i E. Powoduje ona straty NNKT i wzrasta zawartość nadtlenków, hydrotlenków i produktów ich rozpadu, które przecież wykazują właściwości toksyczne. Co robią? Mogą uszkadzać błony komórkowe, struktury wewnątrz komórkowe, unieczynnić enzymy i jest możliwość rozwoju miażdżycy czy raka. Jednak toksyczność ich ulega osłabieniu, jeśli dostają się przez przewód pokarmowy gdyż podczas wchłaniania w jelitach znaczna ich część zostaje zmetabolizowana przez drobnoustroje.
działanie ogrzewania
Ogrzewanie również powoduje stratę NNKT, ale może prowadzić do powstania monomerów cyklicznych i polimerów. Polimery nie poddają się działaniu enzymów trawiennych. Obniżają one strawność tłuszczów i smażonych w nich produktów, a spożywane w większych ilościach wywołują biegunki i zaburzenia żołądkowo jelitowe. Gorsze od nich są jednak monomery cykliczne, powstają one z kwasów wielonienasyconych. Wchłaniają się bardzo dobrze i mogą powodować uszkodzenia np. wątroby, nerek, serca wykazują właściwości mutagenne i kancerogenne.
przemysłowe uwodornienie olejów
Dochodzi tutaj do całkowitego wysycenia wodorem wiązań podwójnych w wielonienasyconych kwasach tłuszczowych. Powoduje 100% strat kwasu linolowego i linolenowego i powstawanie izomerów geometrycznych i pozycyjne kwasów tłuszczowych obniżają one wartość tłuszczu a przy dużym ich spożyciu mogą być niebezpieczne dla zdrowia. Tłuszcze trans są naturalnym składnikiem tłuszczu zwierząt przeżuwających, ale występują tam w niewielkich ilościach. Trochę tłuszczów trans powstaje także podczas rafinacji, szczególnie odwadniania. Duża ich ilość występuje w tłuszczach utwardzanych tłuszcze smażalnicze cukiernicze czy piekarnicze mogą zawierać ich nawet 37%. Mogą zawsze występować one podczas smażenia szczególnie podatne są na to oleje roślinne...
Człowiek z żelaza?
Pisałem swojego czasu na temat niezrozumienia zasad ewolucji (ludzi i patogenów) przez lekarzy i skutkach z tego wynikających. Mówiłem wielokrotnie o polskiej „specjalności”, którą jest „leczenie” przez lekarzy objawów – zamiast przyczyn – chorób. Widać moje wykłady i publikacje nie są w stanie wiele zmienić, bo ostatnio – na spotkaniu naukowym w Poznaniu – miałem przyjemność rozmawiać z dużą grupą kobiet, będących pod stałą opieką swoich lekarzy ginekologów. W trakcie dyskusji okazało się, że lekarze zalecają im suplementację żelaza – nawet przy braku jakichkolwiek objawów (a często nawet bez odchyleń od normy w badaniach laboratoryjnych)… Myślałem, że trafiłem na specyficzną grupę kobiet. Zacząłem więc pytać wszystkie moje pacjentki czy lekarz zalecił im suplementację żelaza i z jakiego powodu. Okazuje się, że większość odpowiada twierdząco… i jako przyczynę Panie mówią, że ich lekarz powiedział, że to „tak dla zdrowia, żeby Pani tak często nie chorowała„.
Pozwolą więc Szanowne Panie i Szanowni Koledzy (po fachu), że coś wam wyjaśnię…
Nasze organizmy zostały wyposażone w szereg doskonałych mechanizmów zabezpieczających nas przed „obcymi” (wirusami, bakteriami, pasożytami). Od początku istnienia naszego gatunku w naszych organizmach toczy się ciągła walka – a nawet wojna – między patogenami i naszym ciałem.
Wypracowaliśmy całą masę metod radzenia sobie z nieproszonymi gośćmi:
- Pasywny system obronny – to nasza budowa, nasza skóra, która chroni nasze wnętrze przed wnikaniem drobnoustrojów. Mamy stężony kwas w żołądku, który zabija większość patogenów, która do niego trafi, itp.
- Aktywny system obronny – to wszelkiej maści odruchy i reakcje naszego organizmu: kaszel, biegunka, kichanie – pozwalają wyrzucać poza nasz organizm tysiące bakterii; gorączka przyspiesza produkcję przeciwciał i wzmaga nasze pozostałe mechanizmy obronne (podobnie jak miejscowo stan zapalny). Przykładów są tysiące.
- Aktywną broń chemiczną – czyli nasz układ immunologiczny, który precyzyjnie identyfikuje, namierza i niszczy każdą obcą komórkę.
Patogeny ewoluują tysiące razy szybciej niż my. W ciągu jednego pokolenia ludzkości, bakterie, wirusy i pasożyty mogą mnożyć się wiele tysięcy razy. Ich ewolucja i przystosowanie jest więc znacznie szybsze niż nasze. Dlatego ciągle udaje im się omijać nie tylko nasze mechanizmy obronne, ale w ostatnim czasie – także nasze leki (swoją drogą – jeśli Rząd Polski jest zainteresowany dyskusją i sposobem na to, jak unikać narastania oporności bakterii na antybiotyki – także w szpitalach – zapraszam Panią Minister na rozmowę. Warto, bo może to uratować zdrowie i życie tysięcy ludzi. Na razie jednak, Rząd nie jest zainteresowanym tym „błahym” problemem).
Poza wymienionymi mechanizmami, nasze ciało ma jeszcze jeden doskonały sposób na unikanie zakażeń – o którym nie tylko nie wie większość pacjentów, ale zdaje się, że nie wie o nim także większość lekarzy – ten sposób polega na obniżenieu poziomu żelaza we krwi…
Dlaczego żelazo może nam szkodzić? Przecież jest niezbędne dla zdrowia (i życia)…
Zaobserwowano to już dawno, w czasach „panoszenia się” gruźlicy. Wiele chorych osób w badaniach krwi miało niski poziom hemoglobiny (to taka cząsteczka we krwi, która umożliwia rozprowadzanie tlenu z płuc do tkanek). Lekarzom udało się wtedy powiązać ten fakt z niskim poziomem żelaza we krwi. Postanowiono więc podawać żelazo gruźlikom, którzy mieli zbyt mało hemoglobiny. Problem w tym, że ich stan wtedy szybko się pogarszał.
W innym badaniu w Somalii lekarze z misji medycznych z krajów zachodnich zadecydowali aby podawać tubylcom z niedoborem żelaza jego suplementy. W ciągu dwóch miesięcy liczba zakażeń u tych, którzy przyjmowali żelazo wzrosła z 8% do 38%…
Trzecia obserwacja pochodziła z krajów afrykańskich – gdzie często mężczyźni pili napoje z metalowych (żelaznych) pojemników. Z jakiegoś powodu chorowali na zakażenia amebą znacznie częściej niż mężczyźni z plemion, którzy stosowali naczynia ceramiczne.
Wprawdzie ostrzegałem wielokrotnie przed przyjmowaniem suplementów, jednak widzę, że należy się szczegółowe wyjaśnienie tego problemu.
Przed erą antybiotyków (czyli przed 1945 rokiem) białko jaja kurzego było czasami stosowane jako „lekarstwo” na infekcje. Białko jajka kurzego bardzo silnie wiąże do swoich cząsteczek żelazo – uniemożliwia to skorzystanie z zapasów żelaza różnej maści patogenom. Z tego samego powodu jajka pozostają świeże stosunkowo długo bez konserwantów. I to pomimo faktu, że bakterie bardzo łatwo przenikają przez skorupkę.
Mleko kobiet karmiących piersią zawiera różne białka, z których ponad 20% stanowi tzw. laktoferryna. To także białko, które silnie wiąże jony żelaza. Dla porównania – mleko krowy ma od 0,5-3% laktoferryny. To jeden z powodów, dla których dzieci karmione piersią rzadziej chorują. Laktoferryna zresztą zawarta jest nie tylko w mleku, ale także w innych wydzielinach z ludzkiego ciała – łzach, ślinie, przesięku w miejscu skaleczenia – wszystko po to, aby utrudniać bakteriom dostęp do żelaza. Tak jak jest ono nam niezbędne do życia – tak samo bakterie nie mogą żyć i mnożyć się bez żelaza. Dlatego nasze organizmy wypracowały skuteczne sposoby na „ukrywanie” żelaza przed mikrobami. Efektem ubocznym bywa zmniejszona pula żelaza do wykorzystania przez nasz organizm, której objawem jest często niedokrwistość. Obniżony poziom czerwonych krwinek i hemoglobiny bywa czasami jedynym wyznacznikiem przewlekłego stanu zapalnego.
W naszej krwi znajduje się inne białko wiążące żelazo – transferyna (odkryta zresztą dzięki temu, że badacze, którzy odkryli wiązanie żelaza przez białko jaja kurzego, przewidzieli, że w organizmie człowieka powinna istnieć substancja o podobnym działaniu). Transferyna wiąże żelazo i uwalnia je tyko do wybranych komórek w naszym organizmie, a bakterie nie potrafią skorzystać z żelaza przenoszonego przez transferyny.
Niedobór białek – na przykład po urazie, krwawieniu, obfitej miesiączce, w chorobach nerek, czy przy złej diecie – sprawia, że w organizmie jest mniej transferyn. Tym samym może ona dostarczyć mniej żelaza do komórek, które tego żelaza potrzebują.
Często obserwowalnym efektem jest np. niedokrwistość (popularnie zwana anemią). Jeśli osoba taka otrzyma suplementy żelaza (zanim odbudowana zostanie pula białek) wolne żelazo we krwi staje się doskonałą pożywką dla bakterii, a szansa na śmiertelną infekcję znacząco rośnie. Właśnie z tego powodu umierało wiele osób, którym próbowano pomóc uzupełniając niedobory żelaza w czasie epidemii głodu w niektórych krajach. Intencje pomagających były szlachetne – panowało bowiem wtedy przekonanie, że niedokrwistość jest wynikiem niedoboru żelaza w diecie (niedożywienie) – a nie wyrafinowanym mechanizmem obronnym.
Dziś lekarze wiedzą (powinni przynajmniej) na czym polega mechanizm obronny obniżający poziom żelaza (mimo, że czasami towarzyszy mu niewielka anemia). Żelazo jest cennym zasobem dla nas i dla atakujących nas mikroorganizmów. W toku ewolucji wytworzyliśmy wyrafinowany system ograniczający dostęp do żelaza tym intruzom.
Mechanizm
Przy KAŻDEJ infekcji nasz organizm produkuje związek chemiczny zwany LEM (z ang. leukocyte endogenous mediator). Nie tylko podnosi on temperaturę ciała, ale także gigantycznie zmniejsza poziom dostępnego żelaza we krwi. Ale to nie wszystko – w trakcie infekcji obniża się (i to znacznie) wchłanianie żelaza z przewodu pokarmowego. Chcecie więcej? Udowodniono, że w trakcie choroby zmieniają się nasze preferencje żywieniowe – automatycznie unikamy pokarmów bogatych w żelazo (nie, nie szpinaku – tam nie ma dużo żelaza; mamy wtedy mniejszą ochotę np. na jaja czy szynkę; często pierwszym etapem wychodzenia z infekcji jest nagła ochota na jajecznicę – to nasz organizm domaga się uzupełnienia strat po opanowaniu zakażenia).
Suplementacja żelaza przedstawiona na obrazku - przynosi w infekcjach taki sam efekt jak dostępne w aptece suplementy, ale znacznie szybciej
To wszystko tylko po to, aby zmniejszyć dostępną dla patogenów pulę żelaza – dzięki temu nie mają jak żyć i nie mogą się mnożyć. Dla myślących zadanie – proszę się zastanowić, dlaczego dawno temu stosowano upuszczanie krwi u ciężko chorych osób i obserwowano w wyniku tej pozornie absurdalnej czynności większy odsetek wyzdrowień.
Szanowni LEKARZE i ich pacjenci – w latach 70. ubiegłego stulecia udowodniliśmy, że obniżony poziom żelaza i/lub niski poziom hemoglobiny lub czerwonych krwinek, pomaga w przypadku infekcji, a jego suplementacja jest często przeciwwskazana! Szczególnie u kobiet w ciąży lub w przypadku ciężkich zakażeń (w tym na salach intensywnej opieki medycznej). Okazuje się jednak, że wielu z Was o tym nie wie!
Proszę więc zapamiętać – podawanie preparatów żelaza pacjentom może im bardzo zaszkodzić, zwłaszcza osobom w trakcie infekcji!
Moje apele do władz uczelni i Ministerstwa Zdrowia o wprowadzenie ewolucji do programów nauczania niestety nie przyniosły żadnego efektu. Pewnie nawet nikt ich nie czyta. Jeśli jednak kiedyś ktoś zechce zainteresować się problemem edukacji lekarzy – jestem do dyspozycji. Tym bardziej, ze naprawdę jest sporo do nadrobienia.
Acha, byłbym zapomniał - Szanowna Pani Minister E. Kopacz! Jeśli kiedyś stwierdzi Pani, że problem narastającej oporności patogenów na antybiotyki jest istotny (szczepy NDM-1 są już w Europie, niedługo pewnie pojawią się też u nas) – proszę jednak się ze mną skontaktować. Możemy radzić sobie z tym problemem całkiem skutecznie. Wystarczy zrozumieć ewolucję i adaptację naszego przeciwnika…
Z poważaniem
Maciej Zatoński, lekarz
Posty: 2
Dołączył(a): 3 maja 2011, o 19:33
As a clinical nutritionist I apply only evidence–based nutrition protocols to my patients, and this is what I believe as ethical in a clinical setting. And unfortunately (or fortunately for some) we do not have the evidence saying that 100% vegan diet is best for every condition. In most cases I apply so–called plant-based diet that is 90-95% vegan, but it also varies depending on the condition.
In some cases I apply 100% vegan diet, and this is the case for example in our 13 week intensive therapeutic nutrition and lifestyle education programmes for heart disease and diabetes (that I conduct in Warsaw), as we know that low fat whole-food vegan diet is more effective than any other diet in these conditions.
However I have a lot of rheumatologic patients, and not all of them require a 100% vegan plan, the same is with somebody that comes with e.g. just slightly elevated cholesterol levels, in this case mostly but not entirely whole-food plant based diet will be enough. What do I mean by enough? In most cases the patient would be able to thrive on a well–planned vegan diet, however some people do not want to go that far.
It is more important what the patient is actually eating than the fact if they are 100% or 98-95% vegan.
My job is to give them empirically based information and not to change their ethical principles. Having said that, I cannot call myself a vegan nutritionist (as advertised ;-)), but a plant–based nutritionist.
Although I am vegan myself, I cannot impose my personal views about the diet that, in my case, are not only shaped by the medical literature, on my patients.
Posty: 21
Dołączył(a): 10 gru 2010, o 14:31
Posty: 86
Dołączył(a): 27 lis 2009, o 23:53
Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 11 gości