Strona 9 z 15

Re: Co to znaczy "zdrowa dieta"

PostNapisane: 24 paź 2010, o 19:32
przez gzyra
rise napisał(a):Dlaczego dziwacznej?


Po prostu nigdzie nie zalecamy odstawienia soli w ogóle. Weganie mogą zjadać gotowe solone produkty i dosalać własne potrawy. Zalecamy rozsądek i umiar, to wszystko. Nie promujemy diety witariańskiej.

Re: Co to znaczy "zdrowa dieta"

PostNapisane: 24 paź 2010, o 20:15
przez gzyra
Ciekawostka związana z jodem: dr Michael Greger pisze na marginesie tych badań wegan wykazujących niedobór jodu u 80 proc. z 15 badanych wegan:

"The milk drinkers were protected in part because iodine containing disinfectants are used to clean the milk processing equipment which kind of leach into the milk".

Nie znam tekstu tych badań, więc nie umiem tego potwierdzić.

Re: Co to znaczy "zdrowa dieta"

PostNapisane: 30 paź 2010, o 19:23
przez rise
Odniosę się jeszcze do innych składników, które stosując dietę wegańską należy uzupełniać. Oprócz B12 (niezbędne, ale to jest dobrze omówione), wapnia i jodu.

Witamina D
Tu mamy podobną sytuację, jak w przypadku jodu – dieta wegańska wyklucza jedyne istotne źródła i tak już deficytowego składnika, czyli w tym przypadku przede wszystkim mięso niektórych ryb oraz jajka. Organizm może sam produkować tę witaminę pod wpływem ekspozycji na światło słoneczne, ale gdy pada ono pod odpowiednim kątem. W naszej szerokości geograficznej ma to miejsce wiosną i latem. W okresie jesienno-zimowym musi otrzymywać ją wraz z pokarmem. Konieczne jest więc korzystanie z produktów wzbogacanych lub suplementowanie. Najpopularniejszym jej źródłem są obowiązkowo wzbogacane o tę witaminę margaryny. Należy jednak wiedzieć, że dopiero spożycie 100g margaryny dziennie dostarczy odpowiednią dawkę, a tyle raczej trudno zjeść. Potrzebne są więc inne fortyfikowane produkty. Generalnie jest tu tak, jak z jodem – poziom wzbogacania produktów jest dostosowany do standardowej diety, która zakłada odpowiednie pozyskiwanie tych deficytowych mikroelementów z innych źródeł. Dieta wegańska nie zapewnia jednak tego, więc niezbędne jest zadbanie o dodatkowe źródła.

DHA
Też deficytowy składnik diety. Jedynym roślinnym źródłem tego bardzo ważnego kwasu tłuszczowego są wodorosty. Człowiek może teoretycznie samodzielnie go wytwarzać z kwasów tłuszczowych ALA, zawartych przede wszystkim w oleju lnianym, jednak nie każdy organizm jest w stanie sobie z tym poradzić, a osoby starsze mają z tym zdecydowany problem. Sytuację wegan komplikują w tej kwestii dwie rzeczy – z jednej strony odrzucone jest jego alternatywne źródło, czyli mięso ryb morskich, a z drugiej charakter diety wegańskiej powoduje, że jest zazwyczaj bardzo bogata w kwasy tłuszczowe Omega 6, które dodatkowo zmniejszają zdolność do przekształcania roślinnego ALA w DHA.

Re: Co to znaczy "zdrowa dieta"

PostNapisane: 31 paź 2010, o 23:32
przez rise
Na koniec kilka słów o mikroelementach, których poziom należy obserwować:

Cynk – przede wszystkim ze względu na to, że fityniany, w które bogata jest dieta wegańska zmniejszają jego wchłanianie.

Żelazo - ze względu na to, że wykluczone jest pozyskiwanie znacznie lepiej przyswajalnego żelaza hemowego (które znajduje się wyłącznie w różnych rodzajach mięsa). Spożywane jest wyłącznie żelazo w formie niehemowej. Warto też wiedzieć, że np. herbata zmniejsza jego przyswajalność.

Ogólnie mówiąc, trzeba zdawać sobie sprawę, że człowiek przystosowany jest do tego, że określoną część składników pozyskiwał z produktów odzwierzęcych, które są najbogatszym źródłem pewnych mikroelementów, oraz że są one zazwyczaj dla orgazmu ludzkiego łatwiej przyswajalne. Całkowite wykluczenie takich produktów z diety musi rodzić określone konsekwencje, a człowiek w różnym stopniu jest w stanie się do tego zaadaptować. Nauka żywieniowa określa z czym mogą być największe problemy i warto mieć to na uwadze. Ponieważ wiele składników jest i tak deficytowych, przed przejściem na dietę wegańską warto sprawdzić czy już nie ma się jakichś niedoborów lub jest się na granicy, gdyż potem w przypadku wielu składników będzie zazwyczaj gorzej. Wtedy najlepszym rozwiązaniem jest od razu rozpoczęcie suplementacji. Koniecznie warto zbadać się już po pewnym okresie stosowania diety, aby sprawdzić jak na nią reaguje organizm, i w razie potrzeby uwzględnić odpowiednie zwiększenie ilości produktów wzbogacanych lub suplementów.

P.S. Pisząc o spożyciu soli przez pomyłkę podałem jako jednostki „mg”, chociaż oczywiście jej spożycie wyraża się w gramach. W miligramach określa się dodawane do soli jodany lub jodki potasu. Należy zresztą, jak zawsze, patrzeć na skład, bo nie każda sól jest z jodem.

Re: Co to znaczy "zdrowa dieta"

PostNapisane: 1 lis 2010, o 05:08
przez Adam Gac
rise ,

piszesz, że tłuste ryby to dobre dla człowieka źródło kwasów dha oraz witaminy d. Zapominasz dodać, że te ryby są w obecnych czasach mocno zanieczyszczone co czyni z nich wcale nie takie dobre źródło tych elementów. Spotkałem się kilka razy ze stwierdzeniem, że lepszym dla człowieka i w dodatku wegańskim, źródłem kwasów omega 3 i w rezultacie kwasów epa/dha jest świeżo mielone siemię lniane oraz orzechy włoskie.

Odnośnie wapnia faktem jest, że większość wegan powinna zwrócić uwagę na to aby dostarczyć sobie jego odpowiednią ilość ale prawdą jest to, że dieta wegańska, jeżeli jest dobrze zaplanowana dostarcza również optymalną ilość tego pierwiastka.

W kwestii żelaza powiem to czego dowiedziałem się z wykładu Małgorzaty Desmond. Faktycznie dla wegan dostępne jest tylko żelazo niehemowe, które jest znacznie słabiej przyswajalne. Jednak warto przy tym wspomnieć, że przyswajalność żelaza jest regulowana w organizmie w zależności od potrzeb ( jak mamy go mało, to przyswajalność wzrasta). Szczególnie dotyczy to żelaza niehemowego. Dodatkowo witamina C kilkakrotnie wzmaga jego przyswajalność, jeżeli jest spożyta w tym samym posiłku. Prawdą jest to, że kawa i herbata osłabiają wzmacnianie żelaza.
Dlatego na tym forum cały czas staramy się promować nie tylko i wyłącznie dietę wegańską, ale właśnie dobrze zaplanowaną dietę wegańską. Elementem dobrze zaplanowanej diety jest między innymi spożywanie żelaza razem z witaminą C.
Z wykładu Małgorzaty Desmond dowiedziałem się też, że fityniany i błonnik obecne w dużych ilościach w produktach roślinnych osłabiają wchłanianie żelaza, jednakże ten negatywny wpływ został przeceniony. Prawda jest taka, że o ile w żywności jest więcej fitynianów i błonnika o tyle więcej jest też żelaza, więc wchłania się w sumie tyle samo.
Jeszcze odnośnie żelaza hemowego, które jest dostępne w produktach odzwierzęcych, warto też wspomnieć, że spożycie tego żelaza wiąże się z podwyższeniem ryzyka niektórych nowotworów, którą to wadą nie jest obarczone spożycie żelaza niehemowego. O tym moim zdaniem też należy wspomnieć aby przestawić całościowy prawdziwy obraz związany ze spożyciem tego mikroelementu.
Na koniec wątku o żelazie należy wspomnieć, że weganie spożywają średnio prawie 2 razy więcej żelaza niż osoby na diecie tradycyjnej ( zwierzęco - roślinnej).

Re: Co to znaczy "zdrowa dieta"

PostNapisane: 1 lis 2010, o 15:39
przez rise
Adam Gac napisał(a):piszesz, że tłuste ryby to dobre dla człowieka źródło kwasów dha oraz witaminy d. Zapominasz dodać, że te ryby są w obecnych czasach mocno zanieczyszczone co czyni z nich wcale nie takie dobre źródło tych elementów.

Ryby morskie są kluczowym źródłem tych mikroelementów. Natomiast kwestia potencjalnego zanieczyszczenia żywności, to jest inne zagadnienie i dotyczy również surowców roślinnych. W przypadku mięsa ryb może wystąpić problem z odkładającym się w organizmie rtęcianem metylu. Jeżeli jednak poziom rtęci przekracza normy, to mięso takich ryb nie powinno być dopuszczone do sprzedaży. Aby ograniczyć ryzyko zaleca się unikanie mięsa ryb drapieżnych, gdyż to w nich głównie następuje taka kumulacja.


Adam Gac napisał(a):Spotkałem się kilka razy ze stwierdzeniem, że lepszym dla człowieka i w dodatku wegańskim, źródłem kwasów omega 3 i w rezultacie kwasów epa/dha jest świeżo mielone siemię lniane oraz orzechy włoskie.

Co innego roślinne krótkołańcuchowe Omega 3, czyli ALA, a co innego długołańcuchowe Omega 3, czyli EPA i DHA. Bezpośrednim źródłem tych ostatnich są wyłącznie ryby morskie. Jak pisałem, człowiek sam przekształca ALA w DHA, ale w ograniczonym stopniu. Ta zdolność jest w bezpośredni sposób ograniczana przez ilość przyjmowych kwasów Omega 6, gdyż niestety ten sam enzym odpowiada za ich metabolizm. Idealnie, gdyby stosunek Omega 6 do Omega 3 wynosił 2,3 / 1. Natomiast współczesna dieta zawiera nadmiar Omega 6 w stosunku do Omega 3, a szczególnie dieta wegańska, która, oprócz ryb, wyklucza sery, mające ten stosunek 1 / 1. W przypadku soi wynosi on na przykład 6 / 1, orzechów włoskich 5 / 1. W przypadku wielu pokarmów roślinnych nawet 100 / 1 lub więcej, co praktycznie uniemożliwia konwersję ALA do DHA. Sytuację w tym względzie nieznacznie może poprawić olej rzepakowy, gdzie stosunek jest korzystny i wynosi 2 / 1, zaś znacząco jedynie siemię lub olej lniany, który ma korzystnie odwróconą proporcję 1 / 4. Jeżeli ktoś używa oleju rzepakowego i czasem siemię lub olej lniany, to wtedy raczej powinno być ok.

Adam Gac napisał(a):W kwestii żelaza powiem to czego dowiedziałem się z wykładu Małgorzaty Desmond. Faktycznie dla wegan dostępne jest tylko żelazo niehemowe, które jest znacznie słabiej przyswajalne. Jednak warto przy tym wspomnieć, że przyswajalność żelaza jest regulowana w organizmie w zależności od potrzeb ( jak mamy go mało, to przyswajalność wzrasta). Szczególnie dotyczy to żelaza niehemowego. Dodatkowo witamina C kilkakrotnie wzmaga jego przyswajalność, jeżeli jest spożyta w tym samym posiłku. Prawdą jest to, że kawa i herbata osłabiają wzmacnianie żelaza.
Dlatego na tym forum cały czas staramy się promować nie tylko i wyłącznie dietę wegańską, ale właśnie dobrze zaplanowaną dietę wegańską. Elementem dobrze zaplanowanej diety jest między innymi spożywanie żelaza razem z witaminą C.
Z wykładu Małgorzaty Desmond dowiedziałem się też, że fityniany i błonnik obecne w dużych ilościach w produktach roślinnych osłabiają wchłanianie żelaza, jednakże ten negatywny wpływ został przeceniony. Prawda jest taka, że o ile w żywności jest więcej fitynianów i błonnika o tyle więcej jest też żelaza, więc wchłania się w sumie tyle samo.
Jeszcze odnośnie żelaza hemowego, które jest dostępne w produktach odzwierzęcych, warto też wspomnieć, że spożycie tego żelaza wiąże się z podwyższeniem ryzyka niektórych nowotworów, którą to wadą nie jest obarczone spożycie żelaza niehemowego. O tym moim zdaniem też należy wspomnieć aby przestawić całościowy prawdziwy obraz związany ze spożyciem tego mikroelementu.
Na koniec wątku o żelazie należy wspomnieć, że weganie spożywają średnio prawie 2 razy więcej żelaza niż osoby na diecie tradycyjnej ( zwierzęco - roślinnej).

Kwestia obserwacji poziomu żelaza dotyczy przede wszystkim kobiet, a deficyt występuje już u nieweganek. Jednak w takim przypadku wystarczy 18mg dziennie, natomiast kobiety weganki powinny go spożywać w ilości 33mg na dzień, właśnie ze względu na gorszą przyswajalność żelaza niehemowego. Średnie spożycie dla ogółu wegan wynosi zaś 20mg. No i należy unikać otrębów.

Re: Co to znaczy "zdrowa dieta"

PostNapisane: 1 lis 2010, o 15:55
przez rise
A, jeszcze jedno. Akurat w kwestii żelaza zagrożenie niedoborem u wegetarianek wcale nie jest mniejsze niż u weganek.

Re: Co to znaczy "zdrowa dieta"

PostNapisane: 3 lis 2010, o 13:30
przez Jędruś
Vegan DHA z glonów
http://www.devanutrition.com/vegan_DHA.html
Najwygodnie jest spożywać ALA a nie DHA: siemie lniane, chia lub konopie

Witamina D - Lampy wysokiej jasności
własnej roboty
http://www.elektroda.pl/rtvforum/topic231002.html
Lub zakupić
http://www.fotovita.eu/2010/02/16/fotov ... epresyjne/

Żelazo hemowe jest w roślinach, w liściach, tam gdzie jest dużo cytochromów
Sok zieleniny najlepszym źródłem żelaza i innych składników
http://pl.wikipedia.org/wiki/Cytochromy
http://pl.wikipedia.org/wiki/Fotosynteza


Pozdr.
Jędruś wegano-witarianin + B12
Zwolennik soku marchewkowego własnej roboty

Re: Co to znaczy "zdrowa dieta"

PostNapisane: 21 lis 2010, o 21:15
przez gzyra
Kolejna rzecz, którą należałoby trąbić wprost w środowisko zmitologizowanych new-age-wegan. Znacie pewnie tę paplaninę w stylu "zapytaj własnego ciała, co dla ciebie dobre, ono ci powie, w tym tkwi Mądrość Natury"... Messina pisze:

The whole “listening to the wisdom of one’s body” philosophy is not scientific. Your body is notoriously bad at telling you exactly what you need. You can go for years on a diet that is deficient in calcium and your body won’t say a word about it until you hit your 50s and get osteoporosis. Likewise, you can have a marginal B12 intake and feel great, even though elevated homocysteine levels are busily wreaking long-term damage on your tissues.

Re: Co to znaczy "zdrowa dieta"

PostNapisane: 21 lis 2010, o 22:20
przez AdamZ
gzyra napisał(a):Kolejna rzecz, którą należałoby trąbić wprost w środowisko zmitologizowanych new-age-wegan. Znacie pewnie tę paplaninę w stylu "zapytaj własnego ciała, co dla ciebie dobre, ono ci powie, w tym tkwi Mądrość Natury"... Messina pisze:

The whole “listening to the wisdom of one’s body” philosophy is not scientific. Your body is notoriously bad at telling you exactly what you need. You can go for years on a diet that is deficient in calcium and your body won’t say a word about it until you hit your 50s and get osteoporosis. Likewise, you can have a marginal B12 intake and feel great, even though elevated homocysteine levels are busily wreaking long-term damage on your tissues.


To co teraz napiszę wynika tylko z mojego rozumowania , nie jest poparte żadnymi naukowymi danymi, tak więc pewnie i nie ma większego znaczenia ale nie musimy chyba każdej wypowiedzi popierać badaniami. Zastanawiam się na ile rozsądnym jest pisanie takich przemyśleń, jednak zdecyduję się je zamieścić, a w wolnym czasie postaram zweryfikować.
Uważam więc że jakąś umiejętność okazywania niedoborów ludzki organizm ma, tak jak i innych zwierząt. Oglądając różne filmy przyrodnicze możemy się dowiedzieć że małpy gdy chore są na pewną chorobę spożywają konkretne rośliny które okazują się być lecznicze. Pytanie czy to wyczuwanie tych produktów czy w jakiś sposób przekazywane doświadczenie. Wydaje mi się że jednak to pierwsze. Nie wiem czemu małpa miałaby mieć powyższą umiejętność a człowiek nie. Znowu bez żadnego dowodu rozumuję sobie że w cywilizowanej kulturze, sztucznym jedzeniu itd, zatraciliśmy tę umiejętność.
Inny przykład to łaknienia kobiet w ciąży. Od paru osób słyszałem że te łaknienia to właśnie uwidocznione w tym okresie braki na konkretne substancje. Tak samo wstręt do jakichś substancji miałby oznaczać brak potrzeby spożywania konkretnych produktów.
Jeszcze inny przykład - gryzienie ścian przez psy (a słyszałem i o dzieciach!) w celu uzupełnienia niedoboru wapnia. Psy z pewnością nie uczyły się chemii i nie wiedzą że w tynku jest wapń który jest im potrzebny.

Tyle, teraz czas zweryfikować te teoryjki.