Co każdy weganin o B12 wiedzieć powinien

Nic mi ten bełkot nie mówi Piszcie ludziska z łaski swojej po Polsku

No i znów Jack Norris z Vegan Outreach musiał prostować bzdury jakiegoś kręgarza, który zechciał się wypowiedzieć na temat B12: "Comments on Doug Graham’s B12 Statements".

Może sie mylę ..., ale wyczytałem w jakiejś literaturze wege, że człowiek przez lata mięsożerny, ma nagromadzoną B12 w wątrobie na ok. 3-5 lat weganizmu ? Zapas, który sie uwalnia wg potrzeb. A nadto, podobno B12 pojawia sie w organiźmie z przyczyn nie wyjaśnionych przez naukę, nawet u ludzi całkiem weganistycznych. Dobrze pamiętam ?

Tomasz Nocuń, autor "Dieta wegetariańska prosta i zdrowa", Lublin, pisze w swojej książce, że B12 jest w wegenach bez konieczności suplementacji ! Jego argumenty są dosyć przekonujące. W zasadzie w tej książce promuje weganizm i to z ograniczeniem tłuszczów roślinnych. Czytaliście ? Czy macie analogiczne wnioski jak moje ?

ja mam wniosek taki, że już po niecałych 3 latach weganizmu miałam niedobór b12 więc nic oprócz suplementacji mnie nie przekonuje. z całym szacunkiem dla pana Nocunia

Autor Nocuń (lekarz medycyny) pisze, że warzywa rosnące w ziemi (np. rzodkiewka) umyte i zjedzone - dostarczają B12 (jest w skórze tych warzyw), a nadto B12 jest w jamie ustnej człowieka i gdzieś tam jeszcze - nie znam się na tym, ale przytaczam z pamięci.
Może mało jadłaś marchewki z piaskiem ?
Jego książka jest dostepna tylko wysyłkowo.
O B12 pisze na stronach 64 - 67. Statystyki potwierdzają (wg niego), że niedobór B12 występuje u pacjentów bez związku czy są wege czy nie.
Dzieło jest bardzo wegańskie, aczkolwiek niektóre argumenty, te poza medyczne, nie są chyba całkiem dobrze napisane.

Artu Nocuń nie zna stanu współczesnej wiedzy, a jego twierdzenia na temat B12 są nieodpowiedzialne, jeśli są zgodne z tym, co przytaczasz.

Trudno mi oceniac czyjąś wiedzę. źródła, które podajesz są w jego książce przytaczane. Bibliografia bardzo bogata i chyba to przeczytał co wymienia. Sądzę, że jako chyba młody lekarz - nie ryzykował szkodliwych wniosków w swojej pracy.
Twierdzi, że niedobór B12 jest "małoprawdopodobny", ale jednocześnie zaleca dla wegan ze stażem ponad 3 lata - badanie poziomu b12 i suplementację.
Nota bene dobrze byłoby, gdyby miał rację - bo spójność weganizmu jest niejako rozwalana faktem, że w sztuczny sposób trzeba dietę uzupełniać lub czasowo jeść zwierzątka czy ich produkty.

spójność weganizmu jest niejako rozwalana faktem, że w sztuczny sposób trzeba dietę uzupełniać lub czasowo jeść zwierzątka czy ich produkty.

Krzysztof, spróbuj wgryźć się w forum, znajdziesz tam dyskusje na te tematy. Nie mówię, że masz w niej nie brać udziału, tylko po prostu przeczytaj to, co już było napisane. Weganizm nie ma unikalnego problemu z tym, że suplementacja B12 jest "sztuczna", bo suplementacja dotyczy nie tylko tej diety, a termin "naturalny" nie oznacza automatycznie "dobry". Jeśli suplementacja B12 jest skuteczna, to jest dla zdrowia człowieka dobra. W przypadku B12 jest skuteczna.

Przy diecie wegańskiej nie trzeba "czasowo jeść zwierzątek czy ich produktów", więcej, z definicji jest to w weganizmie raczej wykluczone.

Masz rację. Nieprecyzyjnie sie wyraziłem.

Ale przyznasz, że generalnie dla ruchu wegańskiego, byłoby lepiej gdyby suplementacja B12 nie była konieczna ?