gzyra napisał(a):W martwym niestety, w niewybaczalny sposób uśmierconym przez osierocenie, bo twórcy zniknęli, serwisie
http://www.animal-liberation.pl znaleźć można kilka ciekawych tekstów. Jednym z nich jest tłumaczenie tekstu Stephen Walsha z The Vegan Society -
"Co każdy weganin powinien wiedzieć o witaminie B12" Lektura obowiązkowa dla wegan. Dyskusja też mile widziana, ale błagam: z przygotowanymi mocnymi argumentami.
Zgadzam się w 100%
Sam początkowo wierzyłem w miso, kapustę kiszoną etc. Te rzeczy jak najbardziej dalej polecam, natomiast właśnie po przeczytaniu ww tekstu wyszedłem i kupiłem B12 i od tego czasu systematycznie suplementuję.
Każda osoba, która źle pojętym weganizmem doprowadza swój organizm do destrukcji, staje się żywym i fałszywym dowodem na to, ŻE ZABIJANIE INNYCH ISTOT JEST NATURALNĄ KONIECZNOŚCIĄ! I choć w trakcie stosowania swojej diety oszczędzi wiele istot, to na finiszu utwierdzi wszelkich wątpiących w tym, że za zmasakrowane zwłoki w reklamówce odpowiadać może jedynie kreator, który "tak nas stworzył".
I polecam wszystkim poważnie traktującym swoje zdrowie i weganizm, obserwowanie swojego organizmu. Słuchanie jego potrzeb i stosowanie bardzo zróżnicowanej diety. Jeśli kogoś stać, to wykonywane (zwłaszcza na początku drogi), co jakiś czas badania krwi, również zamkną usta stojącym blisko nas, wątpiącym bliźnim.
Nasze zachowanie musi być RACJONALNE! Nasza dieta musi być mądra! Tylko tak możemy pomóc tym, którym odmówiono wszelkich praw... Tym samym ciąży na nas WIELKA ODPOWIEDZIALNOŚĆ- gdy to zrozumiałem, zacząłem łykać B12.
Vegevit B12- ten specyfik stosuję.