Męczą zwierzęta! (co łaska)
Wszyscy wiemy, że organizacje społeczne działające dla zwierząt nie mają wiele pieniędzy, a właściwie te z nich, które a) są szlachetne, ale źle zorganizowane b) są zbyt szlachetne na tle normy. Żeby mieć dużo pieniędzy, trzeba mieć na to pomysł (zeszłoroczny genialny pomysł Źródeł darmowego programu do wypełniania PIT-ów, z wyraźną sugestią kogo wesprzeć 1 proc. podatku) lub wystawić na widok publiczny przynętę, która jest powszechnie akceptowalna, lekkostrawna i najlepiej słodka. Ludzie chętniej wpłacają na pieski-kotki ze słodkimi oczkami (każdy może dodać: "oczkami takimi jak mój Fafik, mój Lordzik czy moja Księżniczka"), chętniej na konie (husaria, ułani, Kasztanka Piłsudskiego) i wolą dać na "mięso bez okrucieństwa" (jakie smaczne, mmm) niż na weganizm i świnie (żywe).
Jednym z najskuteczniejszych wabików na darowizny są foki i ich marcowa rzeź w Kanadzie. Tym problemem zajmuje się wiele organizacji, w tym Empatia. Prawda jest taka, że ten temat właściwie nie jest kontrowersyjny, większość ludzi w pierwszym odruchu mówi, że te polowania są okropne i trzeba ich zakazać (co znajduje odzwierciedlenie w sondażach). Nie mówię, że powszechne i zorganizowane upominanie się o foki jest złe i nie mówię, że nie są na to potrzebne pieniądze. Mówię tylko, że sposób, w jaki mówi się o tych polowaniach, łącząc to z nachalnym podawaniem numeru konta, mnie zniesmacza. Jeśli wejdziecie na stronę Empatii, tuż obok info o fokach jest zachęta do wpłacenia 1 proc. podatku, ale gdyby termin składania PIT-ów był inny, zachęcie towarzyszyłaby inna akcja, a choćby taka promująca weganizm.
Tymczasem dostałem dwa maile w sprawie fok, od dwóch dużych organizacji, z czego jedna ma budżet 30 milionów dolarów. Od PETA i Humane Society International.
PETA tuż po krótkim wstępie na czerwono pisze:
"Please make an urgent donation to PETA today and help support our work to end such atrocities."
Później radzi, co można zrobić w sprawie rzezi fok:
1. Speak out for seals by writing to your local MEPs asking them to show their compassion for seals by voting for a complete ban on seal skins.
2. Donate online right now and help us do everything that we can to save seals and all abused animals.
Za chwilę dodaje: Please also take one extra step by making an urgent donation to PETA today.
I kończy maila wyboldowanym i zaczerwienionym w odpowiednim miejscu wezwaniem:
"Together we can move mountains. Our pressure is already getting results. Please add your voice to that of others who are demanding an end to the killing and the cruelty of fur – and support PETA's campaign to help end horrific slaughters like this with a donation of any size. Every donation and every voice counts. Thank you!"
Powtarzam, nie chodzi mi o fakt, że organizacja prosi o pieniądze, a o fakt, w jaki sposób to robi. Humane Society International też daje czadu:
"Please, help save seals from the clubs of sealers.
Make an emergency donation to help seals now."
Please be a part of our team. Please help sustain our work on the ice to save these seals.
plus obrazek:
Pieniądze są bardzo ważne, niezwykle potrzebne, nawet, jeśli organizacja nie wysyła helikopterów na północ Kanady, żeby filmować okrucieństwo. Gdyby Empatia miała budżet kilka razy większy, byłaby o wiele skuteczniejsza. Duży budżet to cel, którego nie trzeba się wstydzić, ale niektórych środków, które do niego prowadzą, chyba by należało.
Jednym z najskuteczniejszych wabików na darowizny są foki i ich marcowa rzeź w Kanadzie. Tym problemem zajmuje się wiele organizacji, w tym Empatia. Prawda jest taka, że ten temat właściwie nie jest kontrowersyjny, większość ludzi w pierwszym odruchu mówi, że te polowania są okropne i trzeba ich zakazać (co znajduje odzwierciedlenie w sondażach). Nie mówię, że powszechne i zorganizowane upominanie się o foki jest złe i nie mówię, że nie są na to potrzebne pieniądze. Mówię tylko, że sposób, w jaki mówi się o tych polowaniach, łącząc to z nachalnym podawaniem numeru konta, mnie zniesmacza. Jeśli wejdziecie na stronę Empatii, tuż obok info o fokach jest zachęta do wpłacenia 1 proc. podatku, ale gdyby termin składania PIT-ów był inny, zachęcie towarzyszyłaby inna akcja, a choćby taka promująca weganizm.
Tymczasem dostałem dwa maile w sprawie fok, od dwóch dużych organizacji, z czego jedna ma budżet 30 milionów dolarów. Od PETA i Humane Society International.
PETA tuż po krótkim wstępie na czerwono pisze:
"Please make an urgent donation to PETA today and help support our work to end such atrocities."
Później radzi, co można zrobić w sprawie rzezi fok:
1. Speak out for seals by writing to your local MEPs asking them to show their compassion for seals by voting for a complete ban on seal skins.
2. Donate online right now and help us do everything that we can to save seals and all abused animals.
Za chwilę dodaje: Please also take one extra step by making an urgent donation to PETA today.
I kończy maila wyboldowanym i zaczerwienionym w odpowiednim miejscu wezwaniem:
"Together we can move mountains. Our pressure is already getting results. Please add your voice to that of others who are demanding an end to the killing and the cruelty of fur – and support PETA's campaign to help end horrific slaughters like this with a donation of any size. Every donation and every voice counts. Thank you!"
Powtarzam, nie chodzi mi o fakt, że organizacja prosi o pieniądze, a o fakt, w jaki sposób to robi. Humane Society International też daje czadu:
"Please, help save seals from the clubs of sealers.
Make an emergency donation to help seals now."
Please be a part of our team. Please help sustain our work on the ice to save these seals.
plus obrazek:
Pieniądze są bardzo ważne, niezwykle potrzebne, nawet, jeśli organizacja nie wysyła helikopterów na północ Kanady, żeby filmować okrucieństwo. Gdyby Empatia miała budżet kilka razy większy, byłaby o wiele skuteczniejsza. Duży budżet to cel, którego nie trzeba się wstydzić, ale niektórych środków, które do niego prowadzą, chyba by należało.