Posty: 612
Dołączył(a): 29 cze 2008, o 14:42
Re: Co wchodzi w cenę jaj?
http://www.wykop.pl/ramka/634873/kody-n ... e-wyglada/
Natchniony wczorajszym wykopem o jajkach postanowiłem, że wyjaśnię Wam i przybliżę kilka informacji z branży jajczarskiej.
3,2,1,0, start!
3 - chów klatkowy. Żyjemy w czasach, gdzie wszystko jest produkowane na skalę masową. W Polsce jaja są przeznaczone nie tylko na nasz rynek, ale również są eksportowane do Czech, Słowacji czy Niemiec. Małe kurniki liczą po 30 tys. sztuk kur, największe nawet 150 tys. Więksi "fermiarze" mają po kilka, a nawet kilkanaście kurników, a więc łącznie posiadają po 250 tys., 500 tys. czy nawet milion kur. Nośność wynosi 75-80% na dobę. Hodowca karmi kury mieszanką pasz (z witaminami i antybiotykami) dopuszczoną do obrotu na terenie UE. Jako producent żywności często jest kontrolowany przez PIP, PIH, Sanepid, Weterynaria, zazwyczaj raz na kwartał. Pasza więc jest możliwie najwyższej jakości. Oczywiście zdarzają się przedsiębiorcy, którzy mieszają paszę z czymś co trudno paszą nazwać, jednak ludzie nieuczciwi są w każdej branży.
Ferm w Polsce jest ponad tysiąc. Świadczy to o zapotrzebowaniu na towar. Zapewnienie każdej kurce trzech metrów kwadratowych pasa zieleni z wodą i jedzeniem jest niewykonalne, głównie ze względów ekonomicznych.
Kury znajdują się w klatkach 50x50 cm. Ilość kur w klatce jest różna, zależy od ich rozmiaru i wieku. Średnio jest to od 3 do 5 sztuk. Trzeba jednak podkreślić, że typowa kura nioska różni się od kur przeznaczonych na drób. Nie ma tak rozbudowanych piersi, ud i skrzydeł. Jest drobniejsza. Tutaj znowu można wspomnieć o tym, że są fermiarze, którzy wkładają ponad 5 kur do klatki. Jednak inspekcja weterynaryjna szybko takie incydenty wyłapuje. Nie zmienia to faktu, że kury nie mają przestrzeni życiowej, wykonują mało ruchów, a przez większość swojego życia nie widzą nawet słońca. Natomiast informacje o odcinaniu dziobów, kanibalizmie są mocno przesadzone. Z ciekawostek mogę napisać, że nowe klatki, które mają być wprowadzone od 2012 roku są wbrew pozorom gorsze dla kury. Oczywiście przy takich ilościach kur zdarza się znajdywać w klatkach martwe okazy, które jednak są liczone w promilach i zabierane najszybciej jak to możliwe.
2 - chów ściółkowy, 1 - chów wolno wybiegowy, 0 - chów ekologiczny, bez pieczątek, czyli coś co najbardziej Was zainteresuje. Jako, że zapotrzebowanie na tego typu jajka jest mniejsze to są to kurniki dodatkowe, małe liczą już około 10 tys. sztuk kur. Zdobycie odpowiednich dokumentów, zaświadczeń, certyfikatów "zdrowego jajka od szczęśliwej kury" jest odrobinę kosztowne, dlatego często przedsiębiorcy posiadający np. 10 tys. sztuk kur w chowie ściółkowym, przy nośności 80% na dobę potrafią sprzedać jajka z "2" z przodu 16 tys. sztuk na dzień. Jak to możliwe skoro powinien sprzedawać maksimum 8 tys.? Ano każdy "fermiarz" ma pieczątkarkę, którą sam sobie może dowolnie przestawić, albo wyłączyć. I tu pojawia się "paradoks jajka".
Paradoks jajka: Idąc do sklepu i kupując jajko z dwójką, jedynką czy zerem nie masz żadnej pewności czy to jest jajko z chowu na który wskazuje pieczątka i czy faktycznie było karmione ekologiczną paszą. Nawet jeżeli sprzedawca pokaże HDI (handlowy dokument identyfikacyjny) czy jakikolwiek inny certyfikat to tak naprawdę pewności nie ma. Wszystko zależy tak naprawdę od szczęścia. Oczywiście kurniki sprzedają również palety jajek bez pieczątek... drobnym handlarzom, którzy stoją na targowiskach i mają wiejskie jajka bez pieczątki z "chowu od sąsiada". Aby jajko wyglądało na ekologiczne to często na czas produkcji na taśmę po której zjeżdżają jajka od kur w klatkach dorzuca się ich odchody, aby ubrudzić jajko, bo zdrowe jajko to jajko z kupką.
Jeżeli już uda Wam się trafić na jajko, które faktycznie pochodzi z chowu ściółkowego lub wolno wybiegowego to nie sugerujcie się zdjęciami poniżej:
Chowy tego typu wyglądają podobnie tylko pomnóżcie ilość kur na zdjęciu razy dziesięć, a ilość ściółki podzielcie przez dziesięć.
Na koniec dodam, że u hodowcy jest 9 rodzajów wagowych jajek (XXXL, XXL, XL, L, M1, M2, S1, S2, S3), chociaż w obrocie dostępne jest tylko 6 (XXL, XL, L, M, S, XS). Dlatego też kupując popularną "eMkę" możemy trafić na nieco większą, lub nieco mniejszą "eMkę".
Przykładowo cena jajka z "3" rozmiaru "L" półtora roku temu od hodowcy sięgała 0,30 gr., gdzie trafiała do hurtownika, który narzucał marżę 0,05-0,08 gr., a następnie sklep kolejne 0,10-0,15 gr. tym samym powodując cenę około 5 zł. za 10 sztuk jaj. Aktualnie cena tego samego jajka jest 50% tańsza i nie przekracza 0,20 gr. u producenta. Jest to więc jeden z nielicznych produktów, który w ostatnim czasie nie podrożał w Polsce. Niestety cena paszy, normy unijne, wzrost kosztów takich jak energia czy paliwo powodują, że już za kilka miesięcy cena jajka podskoczy o kilkadziesiąt procent.
Jak więc rozpoznać zdrowe jajko? W moim przekonaniu bardzo prosto. Każdej jajko jest zdrowe. Nie ma różnicy jaki jest zapach czy smak lub kolor żółtka czy skorupki.