Subkultura, subetyka
Załóżmy, że istnieje coś takiego, jak subkultury, które próbują kwestionować obowiązujący i powszechny model kultury. Ostatecznie zostają przez nią wchłonięte, nabywając status ciekawostki, jeszcze jednego składnika różnorodności. Subkultury stają się inną twarzą, w właściwie miną, obowiązującej kultury. Jak każda mina, są chwilowe, marginalne wobec przeciętnego wyrazu twarzy. Mina, która staje się twarzą, to cecha rozpoznawana jako skurcz, zniekształcenie, choroba. Subkultura z ambicjami do upowszechnienia to kuriozum. Subkultura czerpie siłę z opozycji wobec powszechnego, nie istnieje bez kontrastowego tła. Subkultura jest wygodnym dowodem na plastyczność oblicza powszechnej kultury. To alibi wobec zarzutu o skamieniałe oblicze.
Za nic nie dajmy wtłoczyć się w miejsce subetyki. Jednej z barwnych nitek kulturalnego płótna, które chełpi się różnorodnością, tuż obok innych egzotycznych nitek. We wspólnym dziele, w którym suma składników ma mięć rzekomo większą wartość niż one same. Założeniem weganizmu jest to, że może i chce stać się powszechny. Założeniem weganizmu jest to, że ma rację, a inni jej nie mają. Mam rację, że nie kopię psa, mam rację, że nie płacę za zabicie świni. Oni nie mają racji, jeśli zachowują się inaczej (wiem o pytaniu czy potrafią i mogą zachować się inaczej). Różnorodność naszych założeń etycznych i naszej praktyki nie jest większą wartością niż racja mojej etyki. Weganizm ma stać się twarzą, nie miną. Kto z Was wierzy, że tak będzie?
Za nic nie dajmy wtłoczyć się w miejsce subetyki. Jednej z barwnych nitek kulturalnego płótna, które chełpi się różnorodnością, tuż obok innych egzotycznych nitek. We wspólnym dziele, w którym suma składników ma mięć rzekomo większą wartość niż one same. Założeniem weganizmu jest to, że może i chce stać się powszechny. Założeniem weganizmu jest to, że ma rację, a inni jej nie mają. Mam rację, że nie kopię psa, mam rację, że nie płacę za zabicie świni. Oni nie mają racji, jeśli zachowują się inaczej (wiem o pytaniu czy potrafią i mogą zachować się inaczej). Różnorodność naszych założeń etycznych i naszej praktyki nie jest większą wartością niż racja mojej etyki. Weganizm ma stać się twarzą, nie miną. Kto z Was wierzy, że tak będzie?