Posty: 72
Dołączył(a): 18 sty 2009, o 10:00
"Cała prawda o tym, jak powstają futra"
Odnośnie kwestii futer z psów i kotów, o której piszę w liście: W międzyczasie, z początkiem 2009 roku w całej Unii Europejskiej został wprowadzony zakaz importu takich futer. Jak widać, ludzie współczują głównie tym zwierzętom, z którymi mają kontakt na co dzień. A przecież dzikie zwierzę cierpi tak samo jak pies czy kot. Mimo wszystko, dużo lepszy taki zakaz niż nic.
A oto list:
Chciałbym podzielić się kilkoma spostrzeżeniami na temat artykułu „Cała prawda o tym, jak powstają futra” (http://uroda.onet.pl/1519013,0,0,1,1,0, ... tykul.html). Niewątpliwą zaletą artykułu jest to, że uświadamia czytelnikom, jaki jest koszt posiadania futra. Każdy właściciel futra powinien wiedzieć, że przyczynia się do zabijania zwierząt przez porażenie prądem, uduszenie gazem, a niekiedy nawet takimi metodami jak aborcja i zdzieranie skóry z nienarodzonego zwierzęcia.
Kontrowersyjną częścią artykułu są natomiast wypowiedzi przedstawicieli branży futrzarskiej, którzy zapewniają, że zwierzęta są hodowane w świetnych warunkach i mają lepiej niż ich właściciele. Hodowcy dyskredytują dostępne w Internecie filmy dotyczące zabijania zwierząt na futra. Chciałbym tylko przypomnieć, co można zobaczyć na takich filmach. Jeden z owych „filmików” – jak to zostało nazwane w artykule – przedstawia bestialskie traktowanie zwierząt futerkowych w Chinach. Zwierzęta ogłusza się uderzeniem w głowę, a potem półprzytomne są obdzierane ze skóry żywcem. Skóra jest zdzierana z zawieszonego ciała zwierzęcia, które wyraźnie cierpi, szamocząc się i przebierając nogami. Nawet po zdarciu skóry pracownik nie zadaje sobie trudu, żeby dobić zwierzę, lecz rzuca zakrwawione ciało na stertę jak odpadek. Agonia trwa jeszcze przez 5-10 minut. Cały film można pobrać z witryny szwajcarskiej organizacji Swiss Animal Protection (http://www.animal-protection.net/furtrade/chinafur.html). Przedstawiciel polskiej branży futrzarskiej określa takie filmy jako absurdalne i spreparowane. Każdy może pobrać film i samodzielnie to ocenić. Gdyby polscy hodowcy chcieli uczciwie podejść do tej sprawy, powinni potępić przedstawiane na filmach okrucieństwo. Tymczasem wolą zamiatać niewygodną prawdę pod dywan, określając te materiały jako mistyfikację i spisek producentów sztucznych futer (wątpliwy argument, zważywszy na to, że w filmie nie pada ani jedno słowo na temat sztucznych futer).
Zastanówmy się, na ile jest prawdopodobne, że ktoś zainscenizował bestialskie zabijanie zwierząt specjalnie po to, żeby zniszczyć branżę futrzarską. Telewizja CNN udostępnia na stronie http://transcripts.cnn.com/TRANSCRIPTS/ ... kl.01.html zapis dyskusji, w której bierze udział między innymi dwóch amerykańskich kongresmenów i aktor Alec Baldwin. Rozmowa dotyczy zdzierania futer żywcem z psów i kotów, ale zapewne daje obraz o całej branży futrzarskiej w Chinach. Telewizja CNN poprosiła ambasadę chińską o opinię na temat tego procederu. W odpowiedzi Chińczycy potwierdzili, że brutalne zabijanie zwierząt jest faktem i wynika z... braku wiedzy farmerów. Ponadto, jak wspomniano w dyskusji, sześć krajów (między innymi Stany Zjednoczone i Szwajcaria) wprowadziło zakaz importu futer z psów i kotów. Zastanówmy się, dlaczego ustawodawcy wprowadzili taki zakaz? Czyżby wszyscy padli ofiarą mistyfikacji?
Zakaz dotyczący futer z psów i kotów może wydawać się irracjonalny, bo przecież chyba nikt nie nosi takich futer. Ale czy na pewno? We wspomnianej dyskusji jest mowa o tym, że w Chinach zdarza się fałszowanie pochodzenia futra. Futro z psów i kotów jest najtańsze, a można je przedstawić jako sztuczne albo pochodzące z dzikich zwierząt. Ponadto takie futro jest używane między innymi do produkcji rękawiczek i futrzanych obszyć odzieży.
Kolejny argument hodowców jest taki, że przypadki okrucieństwa są jednostkowe (podobnie zresztą twierdzi ambasada chińska w odpowiedzi dla telewizji CNN). W witrynie Swiss Animal Protection zamieszczono tłumaczenie artykułu z pekińskiej gazety Beijing News, która przeprowadziła niezależne śledztwo na targu w mieście Shangcun. Czytając ten artykuł, dowiadujemy się, że w dniu śledztwa połowa zwierząt na targu została obdarta ze skóry żywcem. Cytowane są wypowiedzi jednego z oprawców, który stwierdza, że zna 40-50 mieszkających w okolicy osób, które zajmują się zdzieraniem futer. Mówi, że „obdzieranie zwierzęcia ze skóry żywcem jest wygodniejsze i schludniejsze” oraz „wszyscy zawsze tak robili”. Jak można się domyślać, zwierzęta są obdzierane żywcem dlatego, że skórę łatwiej jest ściągnąć z nieusztywnionego ciała, futro ma mniej uszkodzeń i da się na nim więcej zarobić. Trudno to nawet komentować...
Być może niektórzy stwierdzą, że to wszystko dzieje się daleko od Polski i niewiele ma z nami wspólnego. Tymczasem Chiny należą do światowej czołówki eksporterów futer. Futra z Chin mogą również trafić do polskich sklepów okrężną drogą, na przykład przez kraje zachodnie.
Przedstawiciele polskiej branży futrzarskiej powątpiewają w autentyczność wspomnianych filmów. Jednocześnie sami zapewniają o znakomitych warunkach, jakie mają zwierzęta hodowlane. Pamiętajmy, że są to zapewnienia ludzi, którzy zabijają zwierzęta lub nadzorują ich zabijanie dla własnego zysku i dla zaspokojenia czyjegoś kaprysu, jakim jest posiadanie futra. Uważam, że o dobrych warunkach hodowli zwierząt moglibyśmy się przekonać dopiero wtedy, gdyby hodowcy zgodzili się na regularne kontrole, w których braliby udział między innymi przedstawiciele organizacji działających na rzecz ochrony zwierząt. Niestety, w artykule „Cała prawda o tym, jak powstają futra” są szeroko cytowane wypowiedzi osób z branży futrzarskiej, ale nie ma ani słowa od niezależnych obserwatorów, którzy znają realia ferm futrzarskich i mogliby ocenić zapewnienia hodowców. Dopiero na końcu zamieszczono krótki akapit z opinią przedstawicielki stowarzyszenia Empatia. Takie przedstawianie sprawy jest jednostronne i mam nadzieję, że redakcja Onetu w przyszłości opisze tę sprawę bardziej obiektywnie.
Na koniec kilka słów do wszystkich, którzy oburzają się zabijaniem zwierząt na futra. Tak samo zwierzęta są zabijane na mięso i skórę, z której wytwarza się odzież czy buty. Ilość zwierząt zabijanych w takich celach jest na pewno znacznie większa niż w branży futrzarskiej. Jednocześnie odsetek wegetarian w społeczeństwie szacuje się na zaledwie kilka procent. Jeśli chcemy oszczędzić zwierzętom cierpień, nie ograniczajmy się tylko do potępiania odzieży z futer. W przeciwnym razie zwolennicy zabijania zwierząt nie bez racji zarzucą nam hipokryzję.