Re: Co wchodzi w cenę jaj?
GW 2009-04-11
Te wielkie, najtańsze jajka pochodzą z chowu klatkowego. (...) Kury nioski pakuje się do ustawionych piętrowo klatek, gdzie spędzają całe życie. Przy sztucznym świetle, bez możliwości poruszania się, grzebania, układania piór. Stoją na siatce, która kaleczy im łapy, załatwiają się na sąsiadki, wycierają pióra do łysa o pręty klatki. Z jednej strony wystaje im głowa, z drugiej - siny kuper produkujący jajka. W tych warunkach po roku przestają się nieść. Można je wtedy oddać do ubojni albo zastosować metodę zootechniczną nazywaną wymuszonym pierzeniem, po której odzyskują wigor. - Metoda opisana jest w podręczniku wydanym w 2008 r. przez Szkołę Główna Gospodarstwa Wiejskiego - mówi Ewa Rudzińska z organizacji OTOZ Animals, zootechnik z wykształcenia. - Polega na okresowym pozbawianiu kur światła, jedzenia i picia. Kurnikową "noc" wydłuża się do 16 godzin, nie karmi przez osiem dni, a potem głodówkę aplikuje co trzeci dzień. Przez dwa dni kury nie dostają pić. W wyniku stresu i wycieńczenia tracą resztki piór. Potem, kiedy zaczynają być normalnie karmione, gwałtownie się regenerują i zaczynają z powrotem znosić jaja - relacjonuje Rudzińska, cytując podręcznik SGGW.
Dzięki zabiegowi "wymuszonego pierzenia" kury wykorzystywane są nie rok, a dwa lata. Potem są tak wyeksploatowane, że nadają się tylko do ubojni. W naturze kura żyje kilkanaście lat.
Przy okazji - filmik z wypowiedzią na ten temat Ewy Siedleckiej z GW.