Posty: 110
Dołączył(a): 18 sty 2009, o 08:59
weganizm w kulturze, albo kultura wegańska
W ten sposób lądujemy w zakładce razem ze świadkami Jehowy (nie wiedzieć czemu, chyba najchętniej wyśmiewana religia, choć tak niewiele różni się od tej dominującej na polskim rynku...), członkami sekt i wszelakiej maści, niebezpiecznymi dla społeczeństwa ekstremistami. O ile jeszcze masz lat naście, spoko- młodość ma swoje prawa, a z wiekiem rozum wróci. Ale gdy trzecia dycha za tobą, a Ty dalej nie zmądrzałeś... A jak na dodatek jesteś facetem- "to kto nam karpia zabije?"...
Z wegetarianizmu trzeba się śmiać- to taka przyjęta forma obrony. Radykalizm, który przeraża. Więc ktoś nam zamyka usta sprowadzając problem do trywialnego żartu.
Obejrzyjcie sobie film- Jedna ręka nie klaszcze. Skądinąd świetna czeska produkcja, ale... No właśnie...
Był sobie chłopiec- to samo. Niby fajna komedyjka. A tu zła matka. Hipiska. Chore psyche i oczywiście... wegetarianka... No bo jakżeby inaczej.
Stąd ten temat. Są przecież filmy i książki, które w fabułę wplecioną mają nutkę naszej prawdy. Mają za sobą słynne nazwiska autora, reżysera bądź aktora. W jakimś sensie są komercyjne, ale właśnie ta komercja daje im siłę- bo trudno śmiać się z tytułu noblisty...
To często najlepszy sposób, by pokazać że wegetarianizm, to coś wartościowego i prawdziwego. Każdy z nas zetknął się z takimi tytułami.
Dla mnie na pewno ważna jest trylogia K-PAX Gene Brewer'a (ze słynnym raportem Prot'a). Właśnie wychodzi czwarta część. Do tego Żywoty Zwierząt Coetzee'go. No i wspomnienia tragicznie zmarłej weganki i obieżyświatki- Kingi Choszcz- Prowadził nas los i Moja Afryka- dzięki który uwierzyłem, że weganizm sprawdza się nie tylko w swojej własnej kuchni i że bez dostępu do sklepiku ze zdrową żywnością, można swobodnie funkcjonować.
Tyle tak na szybko. Jeśli Wy również macie swoje typy, to chętnie sam je przeczytam i obejrzę, a potem podsunę lub opowiem o nich tu i tam.