Posty: 12
Dołączył(a): 17 lis 2010, o 19:13
Re: Krowy "mleczne" nie idą na emeryturę
Ale Cóż, dyskusja nie miała by sensu, gdybym powiedział że nie widzę tych problemów. Są i to całe mnóstwo. Jednak uważam że profesjonalista poradzi sobie z każdym problemem zwierzęcia w taki sposób aby oszczędzić mu cierpień.
*głównym przykładem może być sytuacja tuż po porodzie. Krowa zaczyna produkować mnóstwo mleka (taką ją stworzyliśmy) ale nie pobiera jeszcze dostatecznej ilości paszy aby wyrównać straty. Z mlekiem z organizmu "wyjeżdżają" wszystkie potrzebne, wręcz niezbędne zwierzęciu mikroelementy...głównie mam tu na myśli magnez i wapń. Zwierze traci masę w zastraszającym tempie (bywa i 5 lub więcej kg. dziennie, po prostu chudnie w oczach, staje się coraz słabsze...i pojawia się porażenie poporodowe (zwykle do tygodnia po porodzie) Krowa nie ma siły wstać...mimo najszczerszych chęci nie może...często kończy się wyciągnięciem z rogi z obory, wciągnięciem na auto i do rzeźni. Tak dzieje się bardzo często.
*kolejny problem jak już wspominano na forum-duże wymiona. Same w sobie nie są ogromnym utrudnieniem, ale niejednokrotnie zdarza się żę wierze samo przydeptuje sobie strzyk (potworny ból, często dochodzi do zakażenia, mastitis, krowa nie produkuje mleka i co dalej? rzeźnia.
*nie wspomnę już o osłabieniu płodności (co na dzień dzisiejszy jest zmorą hodowców bydła wysokomlecznego) Jak zapewne się domyślacie zwykle przeprowadza się sztuczną inseminację, w celu poprawy genetyki etc. porcja nasienia kosztuje od ok 50 zł do 200, +usługa + dojazd, zwykle powyżej 100zł ZA JEDNO KRYCIE! wyrozumiali hodowcy kryją wiele razy, ok 10, ale w końcu zaczynają liczyć straty...zwierze jest już sporo czasu po wycieleniu, przestaje produkować mleko, a ciąży brak? co z tym fantem? rzeźnia
*bardzo poważnym problemem, często rzutującym na być albo nie byc krowy są jej nogi, a w szczególności racice Przeważnie dotyczy to tylnych kończyn. Często krowy przez całe życie stoją na jednym stanowisku, ogromne obciążenie dla nóg, pojawiają się stany zapalne stawów, racic-znowu schorzenia trudne i kosztowne. często zwierze nie może wstać/ wtedy przestaje pobierać paszę, a co za tym idzie nie produkuje mleka. za rogi, na auto i rzeźnia, tak też się często kończy.
*mastitis to jest mega podstawowy problem producentów mleka. Krowy rasy holsztyno-fryzyjskiej są strasznie podatne na to schorzenie. mały przeciąg, niedokładne wydojenie, zbyt dokładne wydojenie, czasem po prostu obecność drobnoustrojów w powietrzu (szczególnie trudnym okresem jest jesień-wtedy pojawiają się tak zwane zapalenia z powietrza, jednego dnia wszystko jest ok, a drugiego 10 krów ma opuchnięte i bolesne wymiona) właśnie, pojawia się bolesny obrzęk, zaczerwienienie, mleko zmienia strukturę "my" mówimy na to serek ziarnisty przestają de facto w ogóle dawać mleko, pojawia się gorączka, brak apetytu. leczenie znowu jest drogie ( krowa ma 4 ćwiartki wymienia, do każdej przez 10 dni trzeba podawać po jednej tzw. tubostrzykawce za min. 12zł szt. co nam daje zawrotne sumy) Cz esto się zdarza że po wyleczeniu krowa już nigdy nie wraca do poprzedniej wydajności, bywa że jedna lub więcej ćwiartek po prostu "wysychają" już nigdy nie produkują mleka. Jakie zwykle jest zakończenie tej histori? wiecie sami.
To są podstawowe sprawy...mógłbym mnożyc i mnożyć i jeszcze długo długo pisać...tak się dzieje w wielkich firmach nastawionych na zysk kosztem wszystkiego...schorzenia przeze mnie opisane wydają się być bardzo problemowe, ale w gruncie rzeczy tak nie jest.
porażenie poporodowe -wystarczy przez dwa tygodnie przed porodem podawać preparat "Tetanusan" ogromna dawka wszystkiego co przy porodzie potrzebne (porażenie nie może wystąpić!!!) +do tego po porodzie przez dwa tygodnie podajemy po 0,5l. gliceryny, która uzupełni deficyt energii i oszczędzi cierpień)
duże wymiona -można dobierać buhaje, które zmniejszają wymiona, skracają strzyki, w ostateczności- biustonosze u siebie mamy 3- konstrukcja kłopotliwa, koszt 200zł szt. ale czasem niezastapiony
płodność -środków wspomagających płodność też jest sporo (ovulik), czasem wystarczy podawać zwierzakom do jedzenia marchew, która zawiera b-karoten
nogi-można wyprowadzać zwierzęta na spacery (kilka razy w roku wystarczy, + co kwartał korekcja racic - krowi manicure -obcinanie, pilnik, specjalny "lakier ochronny")
mastitis- trochę trudniejsza sprawa, dobra wentylacja budynku gdzie zwierzeta przebywają, coroczna dezynfekcja, unikanie przeciągów i trochę szczęścia.)
Teraz czas na podsumowanie...wystarczy chcieć!!! żeby pracowAć ze zwierzetami trzeba je KOCHAĆ, nie tylko hodować, ale z nimi żyć. Z każdej sytuacji jest wyjście, nie tylko rzeźnia.
Choć czasem, jak wszędzie zdarzają się wypadki nieuleczalne...
wtedy w domu mamy tzw. "ciche dni"...wszyscy się snują z kąta w kąt. zwłaszcza kiedy pada 15 letnia stara znajoma...przyjaciel.
Tak to jest. wiem że w Waszych oczach wyjdę mimo wszystko na hodowce, "dręczyciela biedronek", ale szanuję takie zdanie i nie chcę nikogo nawracać.
słucham kolejnych pytań...