Posty: 96
Dołączył(a): 19 mar 2010, o 23:48
Nawóz naturalny w świecie bez eksploatacji zwierząt.
gzyra napisał(a):[...] "warzywa, takie jak kukurydza, ziemniaki i sałata, absorbują antybiotyki, kiedy uprawiane są na glebie nawożonej nawozami naturalnymi". Co to są nawozy naturalne? Naturalne, znaczy dobre, powiecie. Natura, słońce, lasy, czyste powietrze. No nie tylko. Nawozy naturalne dzielą się na: obornik (przefermentowany kał, mocz zwierząt plus ściółka), gnojówkę (przefermentowany mocz zwierząt) i gnojowicę (przefermentowana mieszanina kału i moczu zwierząt, wody i resztek paszy). To produkt uboczny przemysłu mięsnego i mlecznego, zawierający, jak się domyślacie, również resztki antybiotyków, którymi faszerowane są zwierzęta. Wszyscy to pochłaniamy, mięsożercy, wegetarianie, weganie. Innym razem podyskutujemy, co stanowiłoby nawóz naturalny w świecie bez eksploatacji zwierząt. W tej chwili pomedytujmy tylko nad kilkoma liczbami i faktami zawartymi w artykule:
- w chwili obecnej blisko 70 proc. wszystkich antybiotyków i leków pokrewnych produkowanych w USA aplikowanych jest krowom, bykom, jałówkom, cielakom, świniom, kurom itd.
- około 90 proc. tych leków jest wydalanych wraz z odchodami zwierząt
- zawartość antybiotyków w spożywczych produktach roślinnych zależy od stopnia ich przetworzenia, im mniej przetworzony, tym więcej antybiotyków
- co prawda, zgodnie z badaniami, tylko niewielki procent antybiotyków rozrzucanych na glebę z nawozem kończy w roślinach (mniej niż 0,1 proc.), ale ciągła konsumpcja nawet małych ilości może prowadzić do kumulacji antybiotyków w organizmie
- antybiotyki zastosowane przy nawożeniu gleby łatwo przedostają się do wody i panoszą po świecie (mają niekorzystny wpływ również na zwierzęta dzikie)
[...]
http://forum.empatia.pl/viewtopic.php?f=9&t=51&p=94&hilit=obornik#p94
Jeżeli ten temat lub bardzo do niego podobny był już na tym forum to proszę o zwrócenie uwagi.
Co sądzicie o warzywach uprawianych w drugim roku po oborniku?
Podczas tegorocznych wykopków i zbierania ziemniaków zauważyłem w glebie resztki obornika, którym w poprzednim roku rolnik próbował nawieźć swoje pole. Ponieważ czasami po zjedzeniu większej ilości ziemniaków na drugi dzień z rana czuję się jakbym obudził się w oborze (ze względu na niemiłe zapachy wydastające się z ciała po zjedzeniu owych ziemniaków) jestem ciekaw czy Wy czujecie się podobnie. Zauważyłem, że podobnie dzieje się po innych warzywach nieekologicznych. Po warzywach pochodzących z upraw gdzie ziemia była nawożona przetworzonym kompostem lub na ziemiach żyznych nie mam takich uczuć i takich reakcji.
Co sądzicie o uprawie warzyw w drugim lub trzecim lub czwartym roku po nawożeniu ziemi fekaliami i/lub moczem zwierzęcym i/lub ludzkim?
Jakie są Wasze przemyślenia związane z warzywami uprawianymi na tego typu nawozach?
Czy uważacie, że warzywa kupowane w zwykłych sklepach lub na targowiskach są zdrowe i bezpieczne dla naszego zdrowia? (mam na myśli głównie warzywa z masowych hodowli)
Czy macie wrażenie jakby część kupnych warzyw pochodzących z masowych upraw była przesiąknięta gównami i szczochami zwierzęcymi? (przepraszam za dosadne nazwanie rzeczy jeżeli ktoś poczuł się urażony)
Czy powinno się uprawiać ziemniaki w trzecim lub czwartm roku po oborniku? (wtedy kiedy jest całkowita pewność, że obornik, gnojówka lub gnojowica całkowicie zostały tak przerobione, że nie stanowią zagrożenia dla owych upraw)